Obserwuj w Google News

Przestępstwa kradzieży wzrosły o 60 procent. Sklepy będą musiały podnieść ceny

3 min. czytania
05.12.2022 16:26
Zareaguj Reakcja

Wysoka inflacja i drożyzna, szybkie ubożenie Polaków a w najbliższej przyszłości wzrost bezrobocia – to głównie te czynniki popychają do kradzieży w sklepach. Na dodatek prezydent Duda podpisał ustawę podwyższającą kwotę kradzieży klasyfikowanej jako przestępstwo do 800 zł, co zdaniem branży handlowej dodatkowo zachęci złodziei.

masło w sklepie
fot. Bartlomiej Magierowski/East News

Kradzieże w sklepach stają się coraz większym problemem dla branży handlowej. W małych, osiedlowych sklepach łupem złodziei pada nawet 1,5 wartości produktów. Z danych Komendy Głównej Policji (KGP) wynika, że od stycznia do października 2022 stwierdzono 26 030 przestępstw kradzieży w sklepach. To o 29,5 więcej więcej, niż w analogicznym okresie ubiegłego roku, kiedy takich przypadków odnotowano 20 107. W porównaniu do statystyk z 2020 roku doszło do skoku o 58,8 procent. Wówczas zarejestrowano 16 387 przestępstw kradzieży w sklepach.

Coraz więcej kradzieży w sklepach. Przez inflację i biedę

Podpisana przez prezydenta Dudę ustawa podniosła próg klasyfikowania kradzieży jako przestępstwa, a nie tylko wykroczenia, z 500 do 800 zł. Branża handlowa głośno protestowała przeciwko takiemu rozwiązaniu, tłumacząc że już teraz po sklepach krążą gangi z kalkulatorami, dzięki którym pilnują by nie przekroczyć limitu zagrożonego surowszą karą.

Jak stwierdził Maciej Tygielski, ekspert branży retailowej z Grupy SkipWish, wzrost liczby przestępstw kradzieży to duży problem społeczny, ale nie jest on zaskoczeniem. Ludzie zaczęli kraść rzeczy, które do tej pory nie ginęły masowo ze sklepów. To ewidentnie pokazuje, że społeczeństwo poważnie odczuwa skutki coraz wyższych kosztów życia. Ekspert podkreślił również, że obecnie w sklepach kradzione są dwie kategorie towarów. Pierwsza to dobra szybko zbywalne i za tym stoją głównie osoby, które działają z przymusu. Druga to rzeczy luksusowe, np. perfumy, drogie alkohole, drobna elektronika itd. Z kolei tymi kradzieżami zajmują się przede wszystkim zorganizowane grupy przestępcze.

– Zmienia się profil osoby, która dokonuje przestępstwa czy wykroczenia kradzieży. Zauważamy, że coraz więcej ludzi kradnie, aby zapewnić swoje podstawowe potrzeby bytowe. Do tego okres covidowy spowodował, że sieci handlowe optymalizowały koszty, w tym koszty ochrony. Początkowo zwiększenie kradzieży nie było odczuwalne dla handlu, ale obecnie staje się to coraz większym problemem – zaznacza Grzegorz Wojtasik, wiceprezes zarządu Impel Facility Services.

Redakcja poleca

Eksperci ostrzegają też przed skutkami podpisanej przez prezydenta reformy kodeksu karnego. Ich zdaniem, jeśli branża retailowa zacznie notować coraz większe straty z tytułu kradzieży, to będzie zmuszona podnosić ceny. W konsekwencji Polacy zapłacą więcej za zakupy w sklepach, m.in. za żywność.

Z danych KGP wynika też, że w pierwszych dziesięciu miesiącach br. stwierdzono 188 784 wykroczenia związane z kradzieżą sklepową. To o 18 procent więcej niż w analogicznym okresie ubiegłego roku, kiedy takich przypadków odnotowano 160 011. Dane obejmują tylko sytuacje zgłoszone, wykroczeń jest więcej, o czym sklepy dopiero przekonują się podczas inwentaryzacji. Coraz częściej wykroczenia kradzieży dotyczą artykułów spożywczych pierwszej potrzeby, czyli np. masła, serów i jogurtów. Są to kradzieże trudniejsze do wychwycenia.

– Według różnych badań, branża spożywcza jest najbardziej narażona na kradzieże. To kolejna zła wiadomość dla Polaków. Jeśli placówki handlowe zaczną ponosić większe straty, to będą podnosić ceny towarów. W konsekwencji Polacy przede wszystkim zapłacą więcej za żywność. Jakiś czas temu w mediach były prezentowane zdjęcia z zabezpieczeniami antykradzieżowymi na maśle. To wkrótce może być naszą codziennością, a nie tylko medialną ciekawostką – zauważył ekspert z Grupy SkipWish.

Od stycznia do października br. w sklepach wielkopowierzchniowych stwierdzono 152 407 wykroczeń związanych z kradzieżą (80,7 procent ogółu), a w placówkach małopowierzchniowych – 36 377 (19,3 procent). Natomiast w analogicznym okresie ubiegłego roku było to odpowiednio 129 191 (80,7 procent) i 30 820 (19,3 procent).

RadioZET.pl/MondayNews