Premium

Dyrektor: "Proste jak jeb…e dzieci". Pracownicy: "Mamy dosyć"

Zdjęcie: Shutterstock

"Nalej mi czarnej cipuleńki" - tak miał się zwracać do pracownic Jacek Zawiśliński, dyrektor Delegatury Kuratorium Oświaty w Ciechanowie. Podwładne twierdzą też, że wysyłał im treści o charakterze pornograficznym. Pracownicy składali skargi, prosili o pomoc polityków. W kuratorium powołano komisję antymobbingową, prokuratura prowadzi czynności sprawdzające. Dyrektor wszystkiemu zaprzecza.

"Dyrektor ośmiesza nagminnie pracowników między innymi za wygląd, wiek, za pochodzenie, a nawet za płeć. Nadał pracownikom obraźliwe wyzwiska i stosuje je zamiast nazwisk. Są to: 'Czopek', (…) 'Śmierdziel'".

"Najgorsze jest to, że dyrektor nachalnie rozsyłał do pracowników treści nie tylko pornograficzne, ale i pedofilskie".

"Powiedzenie dyrektora 'proste jak jeb…e dzieci' doprowadziło nas, autorów tego pisma, do ostateczności".

Ta "ostateczność" to zawiadomienie o sytuacji w Delegaturze Kuratorium Oświaty w Ciechanowie kolejnych instytucji, w tym prokuratury. A powyższe cytaty mają dotyczyć Jacka Zawiślińskiego, dyrektora ciechanowskiej delegatury, byłego polityka PiS. Pod jego rządami - tu znów cytat z pisma pracowników m.in. do prokuratury i związków zawodowych - "Delegatura w Ciechanowie funkcjonuje na zasadzie prywatnego folwarku". Do tego dyrektor stosował nieakceptowalny zdaniem podwładnych język: "Zamiast ewaluacja dyrektor nagminnie w rozmowach i poleceniach służbowych używał nazwy 'ejakulacja', a 'kurwatorium' zamiast kuratorium".

Wiemy o tym nie tylko z listu, ale również z rozmów z pracownikami kuratorium i ich bliskimi, którzy ze względu na "strach przed zemstą przełożonych" chcą zachować anonimowość.

Skandal w kuratorium
Skandal w kuratoriumTVN24

Boją się, choć w delegaturze rozpoczęła działanie komisja antymobbingowa. Zgodnie z naszymi ustaleniami w nadzorującym Ciechanów Mazowieckim Kuratorium Oświaty decyzja w tej sprawie zapadła już 27 września 2022 roku. 

- Obawiamy się, że mimo to sprawa zostanie zamieciona pod dywan. Dlatego nie możemy milczeć - usłyszałyśmy.

Mają o czym opowiadać. Sprawa, jak twierdzą, nawarstwiała się przez lata.

Czytaj dalej po zalogowaniu

premium

Uzyskaj dostęp do treści premium za darmo i bez reklam