0:000:00

0:00

Prawa autorskie: Maciek Jazwiecki / Agencja Wyborcza.plMaciek Jazwiecki / A...

To precedensowy wyrok. Wydała go 22 listopada 2022 roku sędzia Małgorzata Kosicka z Sądu Okręgowego Warszawa - Praga. Wyrok nie jest prawomocny, ale jest ważny nie tylko dla Igora Tulei - na zdjęciu u góry. Ważny także dla wszystkich sędziów i praworządności w Polsce. Bo zakazywanie niezależnym sędziom podejmowania dodatkowego zajęcia w formie zajęć dydaktycznych, jest coraz częstszą dodatkową represją ze strony prezesów sądów, nominatów resortu ministra Zbigniewa Ziobry.

Przez wydanie takiego zakazu sędziego Tuleyę szykanował Przemysław Radzik, były już wiceprezes Sądu Okręgowego w Warszawie. Radzik znany jest bardziej ze ścigania niezależnych sędziów jako zastępca rzecznika dyscyplinarnego. Robi to razem głównym rzecznikiem Piotrem Schabem i drugim zastępcą Michałem Lasotą.

Teraz Sąd Okręgowy Warszawa-Praga orzekł, że prowadzenie przez sędziów zajęć dydaktycznych nie przynosi ujmy urzędowi sędziego. A wręcz przeciwnie, jest wskazane, by sędzia, który jest praktykiem prawa, szkolił przyszłych prawników. Ponadto z orzeczenia sądu wynika, że prezes sądu nie może dowolnie zakazać takich zajęć, bo nie podoba mu się dany sędzia. A Igor Tuleya jest już symbolem wolnych sądów i jest cały czas pod presją obecnej władzy oraz jej nominatów w sądach.

Co ważne, sąd praski przesądził też, że za takie zakazy sędziowie mogą pozywać swój sąd do sądu pracy o ustalenie, że zakaz jest bezprawny. To ważne, bo teraz nie ma odwołania od takiej decyzji prezesa. Sprawę dla sędziego Tulei wygrały jego dwie pełnomocniczki z kancelarii Dubois i Wspólnicy - adwokat Elżbieta Buczek i radczyni prawna Agata Plichta-Trzonkowska.

Trzej męzczyźni w garniturach
Trio ministra Ziobry do ścigania niezależnych sędziów. Od lewej stoi główny rzecznik dyscyplinarny Piotr Schab. W środku jego zastępca Michał Lasota, a za nim drugi zastępca Przemysław Radzik. Fot. Mariusz Jałoszewski.

Jak Radzik zakazywał Tulei wszystkiego

Wiceprezes Sądu Okręgowego w Warszawie Przemysław Radzik prowadzenia zajęć dydaktycznych zakazał sędziemu Tulei rok temu. Sędzia zgodnie z artykułem 86 ustawy o ustroju sądów powszechnych zawiadomił go, że będzie prowadził zajęcia ze studentami prawa na prywatnej Akademii Leona Koźmińskiego. Ponadto zawiadomił Radzika, że będzie miał wykłady w Okręgowej Radzie Adwokackiej oraz w Szkole Prawa Procesowego Ad Exemplum, która przygotowuje do egzaminu zawodowego radców prawnych i adwokatów.

Na co Radzik zareagował trzema sprzeciwami. Tłumaczył, że Izba Dyscyplinarna uchyliła sędziemu immunitet i grozi mu zarzut karny. W takiej sytuacji prowadzenie przez Tuleyę zajęć przyniosłoby ujmę godności urzędu sędziego. A on sam jako potencjalny podejrzany nie dawałby rękojmi należytego prowadzenia zajęć. A wręcz narażałby przyszłych prawników na „etycznie nieklarowne zachowania”. To sugestia, że mógłby ich zdemoralizować praworządnością.

Przeczytaj także:

Sprzeciw Radzika jest absurdalny. Bo immunitet sędziemu uchyliła nielegalna Izba Dyscyplinarna, co jest już przesądzone, bo nawet sama władza PiS zlikwidowała Izbę. Ponadto zarzut karny, jaki chce postawić Tulei Prokuratura Krajowa jest bezpodstawny. Bo chce go ścigać za to, że wpuścił dziennikarzy na ogłoszenie w 2017 roku krytycznego dla PiS orzeczenia. Sędzia miał do tego prawo, co potwierdził nawet sam Adam Roch z Izby Dyscyplinarnej, odmawiając prokuraturze zgody na zatrzymanie sędziego.

Wydanie sprzeciwu przez Radzika należy traktować jako kolejny element represji. Tuleya wraz z uchyleniem mu immunitetu w listopadzie 2020 roku został też zawieszony, obniżono mu też o 25 procent pensję. Rzecznicy dyscyplinarni Ziobry robią mu też dyscyplinarki za krytykę ministra Ziobry i jego ludzi oraz za spotkania z obywatelami. Tuleya się jednak nie boi i twardo broni praworządności. Dziś jest symbolem wolnych sądów. Dlatego jest ciągle atakowany i szykanowany.

Sprzeciw Radzika zmroził jednak władze Akademii Leona Koźmińskiego, która postanowiła zakończyć współpracę z Tuleyą. Mimo że nie była adresatem decyzji Radzika i nie wiązała ona uczelni. Gdy sprawa została nagłośniona m.in. przez OKO.press; zaprotestowali studenci i naukowcy z Akademii. W efekcie władze uczelni zmieniły decyzję i z powrotem zaprosiły Tuleyę do współpracy.

Sędzia mimo zakazu Radzika podjął też współpracę z Okręgową Radą Adwokacką oraz ze Szkołą Prawa Procesowego Ad Exemplum, które nie dały się zmrozić Radzikowi.

Tuleya pozywa za weto Radzika macierzysty sąd

Sędziemu Igorowi Tulei za prowadzenie zajęć dydaktycznych, mimo sprzeciwu Radzika, grożą kolejne dyscyplinarki. Z informacji OKO.press wynika, że rzecznicy dyscyplinarni ministra Ziobry podjęli czynności wyjaśniające, mogące skończyć się zarzutami dyscyplinarnymi. Dlatego sędzia pozwał macierzysty Sąd Okręgowy w Warszawie o ustalenie, że podjęcie zajęć dydaktycznych nie kolidowało z przepisami ustawy o ustroju sądów powszechnych i nie uchybia godności urzędu sędziego.

Tuleya złożył trzy pozwy - każdy odejmował inną instytucję, w której wykłada. Pozwy krążyły po stołecznych sądach, bo sędziowie wyłączali się z ich rozpoznania z uwagi na to, że znają sędziego. Ostatecznie sprawa trafiła do sędzi Małgorzaty Kosickiej z wydziału pracy Sądu Okręgowego Warszawa-Praga.

I we wtorek 22 listopada 2022 roku zapadł nieprawomocny wyrok. Relacjonuje nam go pełnomocniczka sędziego Tulei, mec. Agata Plichta-Trzonkowska: „Sąd ustalił, że podjęcie dodatkowego zajęcia w Akademii Leona Koźmińskiego, Szkole Prawa Procesowego Ad Exemplum i w ORA, nie kolidowało i nie koliduje z zakazami z ustawy o ustroju sądów powszechnych. W szczególności nie przynosi ujmy godności urzędu sędziego. Co to oznacza? Wyrok przesądza o bezprawności decyzji wiceprezesa sądu. Sąd Okręgowy Warszawa-Praga orzekł, że jeśli sędzia zawiadamia o zajęciu dydaktycznym, które chce podjąć, to przepisy ustawy wykluczają, że taka działalność przynosi ujmę”.

Sędzia Małgorzata Kosicka w ustnym uzasadnieniu wyroku podkreślała, że działalność dydaktyczna, którą chce podjąć sędzia nie podlega ocenie przez prezesa sądu pod kątem tego, czy przynosi ona ujmę zawodowi sędziego. Bo ustawodawca sam to wykluczył. Wynika to z charakteru zajęcia.

„Sąd podkreślał, że to dla sędziego nobilitacja i źródło satysfakcji, a dla słuchaczy zastrzyk wiedzy merytorycznej” - relacjonuje mec. Plichta-Trzonkowska. Dodaje: „Prezes sądu może co najwyżej zbadać czy dodatkowe zajęcie koliduje z pełnieniem przez sędziego obowiązków w sądzie. Ale przecież Tuleya jest zawieszony, więc podjęcie tego zatrudnienia nie może kolidować z funkcjami orzeczniczymi. Więc decyzja wiceprezesa sądu jest bezpodstawna i bezprawna”.

Mec. Plichta-Trzonkowska mówi jeszcze OKO.press: „Sąd praski przesądził też dopuszczalność drogi sądowej w takich sprawach. Orzekł, że to sprawa pracownicza i sędzia może pozwać pracodawcę za wydanie sprzeciwu”. Od tego wyroku może się jeszcze odwołać nowy prezes Sądu Okręgowego w Warszawie Joanna Przanowska-Tomaszek.

Pełnomocniczka sędziego Tulei radczyni prawna Agata Plichta-Trzonkowska. Fot. Michał Radwański.

Tuleya walczy o powrót do sądu, a Radzik dalej represjonuje sędziów

Sędzia Tuleya nie dał się złamać licznym represjom. Jest już zawieszony ponad dwa lata i jest najdłużej zawieszonym sędzią przez nielegalną Izbę Dyscyplinarną. Wcześniej najdłużej był zawieszony Paweł Juszczyszyn z Olsztyna, ale on już wrócił do orzekania.

Tuleya walczy o przywrócenie do pracy, bo nie uznaje decyzji Izby o zawieszeniu. Nie uznaje, bo Izba nie jest sądem, co wynika z wyroków ETPCz, TSUE i polskich SN oraz NSA.

W marcu 2022 roku Sąd Okręgowy Warszawa-Praga wydał prawomocne zabezpieczenie, w którym przywrócił go do orzekania. Ale ówczesny prezes sądu okręgowego Piotr Schab i jego zastępca Przemysław Radzik blokowali powrót Tulei.

W sierpniu 2022 roku do orzekania Tuleję chciała dopuścić nowa prezes sądu Joanna Przanowska-Tomaszek, nominatka resortu Ziobry. Ale jej decyzję w ramach nadzoru administracyjnego uchylił Przemysław Radzik, działając jako świeżo upieczony wiceprezes Sądu Apelacyjnego w Warszawie. Prezesem jest tam zaś od niedawna Piotr Schab.

W przyszłym tygodniu 29 listopada o Tulei znowu będzie głośno. Nowa Izba Odpowiedzialności Zawodowej SN, która zastąpiła zlikwidowaną Izbę Dyscyplinarną, ostatecznie zdecyduje czy dać zgodę Prokuraturze Krajowej na zatrzymanie i siłowe doprowadzenie w celu postawienia sędziemu absurdalnego zarzutu karnego. Tuleya za spadające na niego represje złożył już na Polskę trzy skargi do ETPCz.

Zaś Przemysław Radzik i Piotr Schab dalej represjonują sędziów, ale już w Sądzie Apelacyjnym w Warszawie. Radzik podpisał decyzję - w imieniu prezesa Schaba - o przeniesieniu od sierpnia 2022 roku trzech doświadczonych sędzi z wydziału karnego do wydziału pracy. Chodzi o Ewę Leszczyńską-Furtak, Ewę Gregajtys i Marzannę Piekarską-Drążek. To kara za to, że na podstawie wyroków ETPCz i TSUE kwestionują status neo-sędziów. A neo-sędziami są też Radzik i Schab.

Jak ujawniliśmy w OKO.press za karne przeniesienie do wydziału pracy trzy sędzie złożyły teraz precedensowy pozew. Żądają w nim, by sąd uznał decyzje Radzika za bezprawną i by sąd przywrócił je do pracy w wydziale karnym.

Elżbieta Buczek
Druga pełnomocniczka sędziego Tulei adwokatka Elżbieta Buczek. Fot. Michał Radwański.
;

Udostępnij:

Mariusz Jałoszewski

Absolwent Wydziału Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego. Od 2000 r. dziennikarz „Gazety Stołecznej” w „Gazecie Wyborczej”. Od 2006 r. dziennikarz m.in. „Rzeczpospolitej”, „Polska The Times” i „Gazety Wyborczej”. Pisze o prawie, sądach i prokuraturze.

Komentarze