Zaskakujące zakończenie rozmowy u Olejnik, goście złapali się za twarze. "Danke Deutschland" [WIDEO]

W mediach społecznościowych popularnością cieszy się nagranie z ostatniego wydania programu "Kropka nad i" w TVN24. Monika Olejnik oraz jej goście odnieśli się do gestu wykonanego przez reprezentację Niemiec podczas mistrzostw świata w Katarze. Na antenie postanowiono w ten sam sposób wesprzeć osoby LGBT+.

Piłkarze reprezentacji Niemiec przed pierwszym meczem mistrzostw świata w Katarze zapozowali do pamiątkowego zdjęcia. Zawodnicy zasłonili dłońmi usta, chcąc w ten sposób zwrócić uwagę na nieprawidłowości, które towarzyszyły organizacji turnieju oraz na problemy, które nadal dotyczą mniejszości w tym kraju. Chodzi m.in. o zakaz noszenia tęczowych opasek, które są wsparciem dla osób LGBT+. Zgodnie z decyzją FIFA, zawodnicy, którzy złamią zakaz, będą karani przez sędziów. Mecz zakończył się sensacyjną przegraną Niemców z Japonią (1:2). 

Zobacz wideo

Mistrzostwa świata w Katarze w "Kropce nad i" w TVN24. "Danke Deutschland"

Do zdarzenia tego nawiązała dziennikarka TVN24 Monika Olejnik. - W Katarze są łamane prawa człowieka. FIFA powiedziała kapitanom, że nie mogą nosić tęczowych opasek, bo będą karani. Dziś niemieccy piłkarze przegrali z Japończykami, ale wygrali poza boiskiem. Zaprotestowali przeciwko temu, co wyprawia FIFA w Katarze - powiedziała podczas środowego (23 listopada) wydania programu "Kropka nad i".

- Danke Deutschland - powiedziała dziennikarka. Następnie kamera pokazała ujęcie ze studia, na którym widać Monikę Olejnik i jej gości - Barbarę Nowacką z Koalicji Obywatelskiej i Krzysztofa Śmiszka z Lewicy, którzy powtórzyli gest zawodników Niemiec. Wszyscy w ciszy zasłonili usta. Sytuację tę widać na fragmencie nagrania udostępnionym w mediach społecznościowych. 

Przeczytaj więcej aktualnych informacji na stronie głównej Gazeta.pl.

"Prawa człowieka nie podlegają negocjacjom. To powinno być brane za pewnik, ale nadal tak nie jest"

Do sytuacji z początków meczu w Katarze odniosła się także reprezentacja Niemiec. "Chcieliśmy wykorzystać opaskę kapitańską, aby stanąć w obronie wartości, które wyznajemy w reprezentacji Niemiec: różnorodności i wzajemnego szacunku. Wraz z innymi narodami chcieliśmy, aby nasz głos został usłyszany. Nie chodziło nam o wygłoszenie oświadczenia politycznego - bo prawa człowieka nie podlegają negocjacjom. To powinno być brane za pewnik, ale nadal tak nie jest. Dlatego ta wiadomość jest dla nas tak ważna. Odmówienie nam opaski oznacza to samo, co odmówienie nam prawa głosu" - czytamy w komunikacie opublikowanym w mediach społecznościowych. 

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.