XVI Europejski Kongres Gospodarczy

Transform today, change tomorrow. Transformacja dla przyszłości.

7-9 MAJA 2024 • MIĘDZYNARODOWE CENTRUM KONGRESOWE W KATOWICACH

  • 18 dni
  • 20 godz
  • 40 min
  • 54 sek

Hutnictwo zanika. Nie ma już naszych prętów, tylko z Chin i Rosji

Hutnictwo zanika. Nie ma już naszych prętów, tylko z Chin i Rosji
Na rynku hutniczym cena jest najważniejsza, a duży wpływ na wysokość cen mają koszty energii - mówi Aneta Mielewczyk mat. pras.

Cena rządzi, jeśli będą głównie materiały z Azji w cenach znacząco niższych od europejskich, wybór dla przedsiębiorcy będzie prosty. Dlatego potrzebne jest wsparcie przemysłu hutniczego w Polsce - mówi WNP.PL Aneta Mielewczyk, prezes platformy sprzedażowej dla przemysłu Waltoria.

  • Huty i odlewnie nie zmniejszą znacząco swojego zapotrzebowania na energię, ponieważ proces produkcyjny polega głównie na wykorzystywaniu energochłonnych pieców i maszyn.
  • Jeżeli przemysł hutniczy w Polsce otrzymałby odpowiednie wsparcie, to śmiało moglibyśmy konkurować z rynkiem azjatyckim. 
  • Część klientów ma w swojej dokumentacji wymaganie, które nakłada na nich obowiązek wykorzystywania wyłącznie europejskich materiałów do ich konstrukcji, co w obecnych czasach stanowi spore wyzwanie.

- Potrzebna jest rewolucja przemysłowa i wsparcie rządu dla firm, które mają pomysł na obniżenie kosztów wytworzenia energii lub wprowadzających innowacje w tym zakresie. Huty i odlewnie zapewne nie zmniejszą znacząco swojego zapotrzebowania na energię, bo proces produkcyjny polega głównie na wykorzystywaniu energochłonnych pieców i maszyn. Mogą natomiast skorzystać z zielonej energii - mówi Aneta Mielewczyk, prezes spółki Waltoria, prowadzącej platformę handlującą wyrobami hutniczymi.

Cena jest najważniejsza. A cenę tworzą koszty energii

Podkreśla, że polskie wyroby hutnicze niczym nie odbiegają od zagranicznych, zatem najważniejsza jest cena, a cenę tworzy przede wszystkim koszt energii.

- To jest teraz największe wyzwanie, jakie stoi przed przemysłem. Bez szerokiego pola działania różnych instytucji trudno będzie konkurować z Azją, której produkcja rośnie z roku na rok o kolejne punkty procentowe - ocenia Aneta Mielewczyk.

Jak wskazuje, przemysł próbuje znaleźć różne sposoby na obniżenie kosztów.

- Zbliża się czas remanentów i inwentaryzacji. Uważam, że to idealny moment na przyjrzenie się bliżej swoim magazynom. Wiele firm w tym momencie uświadamia sobie, że część materiałów liczą kolejny rok z rzędu. Mają w swoich magazynach niemałe ilości nadwyżek magazynowych i zapasów, które powstały z różnych przyczyn, a generują dodatkowe koszty. Podczas rozmowy z pewną firmą okazało się, że należące do niej nierotujące materiały stanowią ok. 35-40 proc. wartości kilkumilionowego magazynu - informuje Aneta Mielewczyk.

Produkty z Azji są wyraźnie tańsze. Musimy wesprzeć nasz przemysł

- Cena rządzi rynkiem. Jeśli w obrocie dostępne będą głównie materiały z Azji w cenach znacząco niższych od europejskich, wybór dla przedsiębiorcy będzie prosty. Jeżeli jednak nasze działania poszłyby w kierunku wsparcia przemysłu hutniczego w Polsce, śmiało moglibyśmy konkurować z rynkiem azjatyckim - mówi Aneta Mielewczyk.

W jej ocenie problemem jest także dostępność. Gdybyśmy mieli odpowiednią ilość stali, z pewnością znaleźlibyśmy odbiorców. Chociażby Niemcy chętnie kupują nasze blachy – niejednokrotnie zdarza się, że blacha, którą ktoś nabył od zachodnich sąsiadów, pochodzi z polskiej huty. 

Jak mówi, pojawiają się problemy z zakupem wielu rodzajów blach stosowanych w ślusarstwie, przemyśle samochodowym czy budownictwie i aluminium do zastosowań w zbiornikach ciśnieniowych i rurociągach. Trudno dostępne stają się pręty zbrojeniowe.

Są problemy z dostępnością. Wschód dobrze wyczuwa potrzeby rynku

- Sama ostatnio szukałam prętów stalowych o większych średnicach, 300-400 mm, i co ciekawe, na rynku nie ma żadnego pręta europejskiego. Natomiast rosyjskie czy chińskie są dostępne bez problemu. Z racji niższych kosztów produkcji Wschód jest w stanie wytwarzać również mniej chodliwe rozmiary i gatunki stali, co czasami zmusza przemysł do zakupu produktów właśnie stamtąd - podkreśla Aneta Mielewczyk.

Zwraca uwagę na jeszcze jeden problem. Część klientów ma w swojej dokumentacji wymaganie, które nakłada na nich obowiązek wykorzystywania wyłącznie europejskich materiałów do ich konstrukcji, co w obecnych czasach stanowi spore wyzwanie.

- Obecnie może nie ma aż takiego problemu z dostępnością stali jako takiej, ale są coraz większe problemy ze zdobyciem konkretnych gatunków, rozmiarów czy rodzajów materiałów. Europejskie zapasy się kończą, a Wschód, który potrafi doskonale wykorzystywać takie sytuacje, oferuje swoje produkty, systematycznie rosnąc w siłę - podsumowuje Aneta Mielewczyk.

Nie przegap najważniejszych wiadomościObserwuj nas w Google NewsObserwuj nas w Google News
×

Zamów newsletter z najciekawszymi i najlepszymi tekstami portalu

Podaj poprawny adres e-mail
W związku z bezpłatną subskrypcją zgadzam się na otrzymywanie na podany adres email informacji handlowych.
Informujemy, że dane przekazane w związku z zamówieniem newslettera będą przetwarzane zgodnie z Polityką Prywatności PTWP Online Sp. z o.o.

Usługa zostanie uruchomiania po kliknięciu w link aktywacyjny przesłany na podany adres email.

W każdej chwili możesz zrezygnować z otrzymywania newslettera i innych informacji.
Musisz zaznaczyć wymaganą zgodę

KOMENTARZE (31)

Do artykułu: Hutnictwo zanika. Nie ma już naszych prętów, tylko z Chin i Rosji

NEWSLETTER

Zamów newsletter z najciekawszymi i najlepszymi tekstami portalu.

Polityka prywatności portali Grupy PTWP

Logowanie

Dla subskrybentów naszych usług (Strefa Premium, newslettery) oraz uczestników konferencji ogranizowanych przez Grupę PTWP

Nie pamiętasz hasła?

Nie masz jeszcze konta? Kliknij i zarejestruj się teraz!