REKLAMA

Cudowne dziecko Doliny Krzemowej - Elizabeth Holmes - idzie na 11 lat do więzienia

Obiecywała rewolucję w badaniach krwi, ale jej biznes okazał się wielkim oszustwem. Dziś w nocy czasu polskiego sędzia Edward Davila wysłał Elizabeth Holmes na 11 lat do więzienia.

19.11.2022 08.02
Cudowne dziecko Doliny Krzemowej - Elizabeth Holmes - idzie na 11 lat do więzienia
REKLAMA

Ława przysięgłych uznała Holmes winną trzech zarzutów oszustwa i jednego spisku w celu popełnienia oszustwa. Prokuratorzy wnosili o skazanie byłej szefowej firmy Theranos na 15 lat więzienia i dodatkowo zapłatę 800 mln dolarów ofiarom jej oszustw. Z kolei prawnicy Holmes walczyli o znacznie lżejszą karę – 18 miesięcy aresztu domowego i prac społecznych.

REKLAMA

Sędzia uznał jednak Holmes za winną oszukania 10 ofiar na kwotę 121 milionów dolarów oraz zarządził 135 miesięcy więzienia. Nie miał przesadnej litości dla cudownego dziecka Doliny Krzemowej.

Przypomnijmy pokrótce historię genialnej oszustki

Piękna blondynka w czarnym golfie wystylizowanym na Steva Jobsa działała w technologicznym biznesie odkąd skończyła 19 lat. I to w jakim biznesie! Theranos, któremu szefowała Elisabeth Holmes, miał zrewolucjonizować jedną z najbardziej gorących branż - medycynę.

Pierwsze finansowanie pozyskała już w 2004 roku, między innymi od znanego inwestora z Doliny Krzemowej Tima Drapera. W kolejnych latach inwestorzy - w tym sam Rupert Murdoch - włożyli łącznie w ten medyczny startup 700 mln dolarów.

Wystarczy jedna kropla krwi

Theranos obiecywał rewolucję w analizie krwi dzięki „Edisonowi” - urządzeniu, które miało szybko wykonywać setki różnych badań za pomocą zaledwie paru kropelek pobranych z opuszka palca. Byli tak siebie pewni, że przed siedzibą firmy umieszczono hasło: „Say goodbye, big bad needle", czyli „Żegnaj wielka zła igło".

Po ogromnym zastrzyku gotówki wycena firmy w pewnym momencie sięgnęła 9 mld dolarów, a Holmes stała się medialną gwiazdą. Spoglądała na nas z okładek „Fortune”, „Forbesa” czy „Bloomberg Businessweeka”. Stała się prawdziwą gwiazdą w Dolinie Krzemowej i symbolem nowoczesnego sukcesu polegającego na przemieszaniu technologicznego i biznesowego geniuszu.

Z czasem Holmes przejęła styl swojego idola Steve'a Jobsa – surowy, minimalistyczny, pełen czarnych golfów. Jak tłumaczyła w wywiadach, w ten sposób może zaoszczędzić czas na głowieniu się, w co się ubrać. Przemiana była nie tylko fizyczna, Holmes także inaczej brzmiała – to wtedy zaczęła mówić swoim przykuwającym uwagę niskim głosem. Wymyśliła się na nowo – stworzyła personę fascynującą i hipnotyzującą, kopiując swojego idola.

Pierwsze rysy na wizerunku firmy Theranos i Elizabeth Holmes pojawiły się dosyć szybko, bo w 2015 roku

Prawdziwa bomba wybuchła jednak po serii śledczych tekstów w dzienniku „Wall Street Journal”. Jak się okazało, urządzenie „Edison” badające kropelki z opuszka po prostu nie działało. Więcej obiecywało, niż faktycznie dowoziło. Wykonywane za jego pomocą badania były niedokładne i nie było szans na jednoczesne różnorodne analizy. A zamiast cud-urządzenia Theranos krew badał za pomocą… standardowego dostępnego na rynku sprzętu marki Siemens.

Holmes próbowała bronić firmy. Publicznie zapewniała, że wszystko jest w najlepszym porządku, ale w samej firmie robiła wszystko, by uciszyć krytycznych pracowników. Do samego końca zachwalała swe technologie na spotkaniach z inwestorami i potencjalnymi partnerami, zachęcając do dalszych inwestycji.

Wszystko posypało się jak domek z kart, gdy w 2016 roku amerykański regulator ostatecznie zabronił Theranosowi przeprowadzania analiz krwi. Firmę zaczęły zalewać pozwy od inwestorów i pacjentów, które ostatecznie doprowadziły do jej zamknięcia w 2018 roku.

Proces nie był łatwy

Jego rozpoczęcie przedłużała nie tylko skomplikowana materia postępowania, ale i kolejne niespodziewane okoliczności. Najpierw pandemia COVID-19, następnie ciąża Holmes, pod wpływem której sąd zgodził się opóźnić rozpoczęcie rozprawy do momentu, aż oskarżona urodzi.

Holmes przez cały czas utrzymywała, że jest niewinna i że nikogo nie wprowadziła w błąd. Co więcej, jej prawnicy mocno promowali tezę, że część z zarzutów, jakie ciążyły nad bizneswomen to tak naprawdę efekt przemocowego i paralogicznego związku Holmes z o 20 lat od niej starszym Rameshem Balwanim.

Balwani był nie tylko partnerem Holmes, ale też wiceprezesem w firmie i - jak próbowali dowodzić prawnicy Elizabeth - była ona tak naprawdę tylko marionetką w jego rękach. Tyle że Balwani, któremu prokuratorzy również stawiali zbliżone do Holmes zarzuty, zagwarantował sobie oddzielny proces. Argumentacja jego prawników była powiązana właśnie z tym, że prywatne aspekty relacji uniemożliwiały ocenę faktycznych kompetencji menadżerskich ich klienta.

Holmes, płacząc, opowiadała ławie przysięgłych o swoim związku. Balwani miał przez ponad dekadę krytykować ją, molestować seksualnie i kontrolować każdą, nawet najmniejszą z pozoru decyzję: to, ile spała, co jadła, jak długo mogła widywać się z rodziną i przyjaciółmi, jak się ubierała. Kiedy nie był z niej zadowolony – krzyczał; kiedy chciał seksu, zmuszał ją do niego, żeby pokazać, że wciąż ją kocha.

Balwani został uznany winnym 10 przypadków oszustwa oraz dwóch spisków w celu popełnienia oszustwa. W odróżnieniu od Holmes, Balwani został uznany winnym oszustwa nie tylko inwestorów ale także pacjentów. Jego wyrok poznamy 7 grudnia.

REKLAMA

Zapewne nie będzie łagodniejszy od tego, który usłyszała Holmes.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA