1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Polacy w Niemczech. Zamiast pomocy – utrata prawa pobytu

3 listopada 2022

Coraz częściej Polakom w Niemczech odbierane jest prawo pobytu – alarmują w rozmowie z DW pracownicy socjalni pomagający polskim obywatelom.

https://p.dw.com/p/4IyKW
Bezdomny na ulicach Hamburga
Bezdomny na ulicach HamburgaZdjęcie: Hinrich Bäsemann/picture alliance

Na biurko Sylwii Jasion z organizacji SeWo w Hanowerze, która zajmuje się pomocą bezdomnym Polakom i osobom w trudnej sytuacji, niemal co tydzień trafia odmowna decyzja w sprawie przyznania wsparcia potrzebującemu. Powodem jest odebranie prawa pobytu (tzw. Freizuegigkeit) w Niemczech, a tym samym brak podstaw do pobierania zasiłku czy starania się o inną pomoc od państwa.

– Kiedyś takie decyzje zdarzały się bardzo rzadko. Od mniej więcej roku jest ich bardzo dużo – mówi DW Sylwia Jasion, pracowniczka socjalna i pedagogiczna w SeWo. – Właściwie nie ma tygodnia, żebym nie spotkała się z taką sprawą. 

Według Jasion jedną z najczęstszych sytuacji jest odbieranie prawa pobytu osobom, które rozstały się w Niemczech z partnerem lub partnerką i zostały bez źródła dochodu.

– Typowa sytuacja: mąż pracował, żona zajmowała się w domu dziećmi. Po rozstaniu została bez niczego i potrzebuje pomocy finansowej albo mieszkania socjalnego – opowiada Jasion. – Jeżeli jest w Niemczech krócej niż 5 lat i nie pracowała, Urząd ds. Cudzoziemców może zdecydować o odebraniu jej prawa pobytu. I coraz częściej tak robi. Jedynym wyjściem byłoby podjęcie pracy, ale to nie zawsze z dnia na dzień jest możliwe.

Powody cofnięcia prawa pobytu w Niemczech zwykle są te same: brak wystarczających środków do życia oraz przebywanie w Niemczech krócej niż 5 lat. Tak było m.in. w przypadku Polaka, który w 2019 roku przyjechał do córki mieszkającej w Niemczech. Ze względu na wiek i stan zdrowia mężczyzna nie mógł pracować, mieszkał z córką, pobierał też świadczenia socjalne. Władze powiatu cofnęły mu prawo pobytu w Niemczech i zagroziły deportacją.

Granica polsko-niemiecka
Prawo stałego pobytu w Niemczech uzyskuje się po pięciu latach legalnego pobytuZdjęcie: picture-alliance/dpa

Socjal nie dla każdego

Polakowi nie pomogło zaskarżenie decyzji do sądu w Moguncji. Sędziowie w uzasadnieniu stwierdzili, że obywatel innego kraju UE może stracić prawo pobytu w Niemczech, jeśli w nieuzasadniony i wygórowany sposób korzysta z zasiłków socjalnych. Ma to zapobiec nadmiernemu obciążeniu niemieckiego systemu pomocy społecznej, a władze powiatowe mają prawo uwzględnić to jako ważniejsze niż więzi rodzinne – zdecydował sąd.

Jak mówi Sylwia Jasion, zdarzają się urzędnicze decyzje w odniesieniu do osób, które w Niemczech mieszkają dużo dłużej niż 5 lat.

– Niedawno trafił do mnie mężczyzna, który mieszka w Niemczech od 1989 roku, skończył tu nawet szkołę, pracował. 3 lata temu stracił pracę, wpadł w alkoholizm, długi i w rezultacie został bezdomny – opowiada Jasion. – Teraz dostał decyzję o utracie prawa pobytu. W jego przypadku pewnie uda się od niej odwołać, ale to pokazuje, że urzędnicy nie zawsze sprawdzają faktyczną sytuację danej osoby.

Lepiej poszukać pomocy

Roksana Przyjemska, obywatelska deputowana w komisji ds. partycypacji i integracji berlińskiej dzielnicy Marzahn-Hellersdorf, apeluje do osób, które otrzymały tego typu pismo, żeby jak najszybciej poszukały fachowej pomocy. 

– W każdym landzie są organizacje polonijne czy antydyskryminacyjne, które oferują bezpłatną pomoc prawną i doradztwo – mówi w rozmowie z DW. – Takie pisma zwykle są zawiłe, pełne niezrozumiałych paragrafów. Lepiej skonsultować to z kimś, kto się na tym zna.

Przyjemska sama niedawno zetknęła się z przypadkiem odebrania prawa pobytu Polce zamieszkałej w Berlinie.

– Kobieta otrzymała taką decyzję dla siebie i swojego dziecka, a także dla partnera, który jest uchodźcą – opowiada. – W jej przypadku nie było wcale tak, że siedziała tylko w domu i pobierała zasiłek. Robiła różne kursy, a do pracy pójść nie mogła, ponieważ nie dostała dla dziecka miejsca w przedszkolu.

Zdaniem Sylwii Jasion decyzje o odebraniu prawa pobytu w stosunku do niektórych grup społecznych są trudne do wyegzekwowania.

– Ludziom odbiera się możliwość jakiejkolwiek pomocy – twierdzi Jasion. – Bezdomni, którzy otrzymali takie decyzje i tak nie wyjadą z Niemiec. Przeniosą się w inne miejsce, ale dalej będą żyć na ulicy

Nikt nic nie wie

By dowiedzieć się, jak duża jest skala zjawiska, DW zwróciło się z prośbą o dane do kilku instytucji, zarówno na szczeblu federalnym, jak i landowym. Pytanie, jak wielu Polaków otrzymało w ostatnich trzech latach decyzje o utracie prawa pobytu, wywołało sporą konsternację.

Biuro pełnomocniczki rządu federalnego ds. migracji, uchodźców i integracji przyznało w korespondencji z DW, że nie posiada takich danych i skierowało nas do Federalnego Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Ojczyzny (BMI), które powinno takimi informacjami dysponować. BMI poinformowało nas jednak, że nie prowadzi statystyk dotyczących utraty prawa pobytu w Niemczech przez obcokrajowców. Posiada jedynie informacje o obywatelach polskich, którzy byli zobowiązani do opuszczenia kraju w określonym terminie. I tak na dzień 31 grudnia 2020 roku Niemcy powinno opuścić 1674 Polaków, na koniec 2021 roku było to zaś 1786 osób. Danych za 2022 rok jeszcze nie ma.

Bezdomny w Hamburgu
Osoby bez stałego dochodu oraz bezdomni są najbardziej narażeni na utratę prawa pobytuZdjęcie: DW

Według BMI za decyzje odbierające prawo do swobodnego przemieszczania się odpowiadają kraje związkowe i gminy.  Zapytaliśmy więc w Berlinie, gdzie sprawami imigrantów zajmuje się Krajowy Urząd ds. Imigracji (LEA). Także on nie posiada danych o liczbie Polaków, którzy utracili prawo pobytu. Z dostępnych statystyk nie można wiele wyczytać, ponieważ obejmują one wszystkich cudzoziemców, których tego prawa pozbawiono. „Jednak odebranie prawa do swobodnego przemieszczania się obywatelom UE i członkom ich rodzin jest tematem bardziej niż marginalnym w działalności LEA. Dotyczy to również największej grupy imigrantów z UE w Berlinie: 66 800 obywateli polskich przebywających w mieście na dzień 31 grudnia 2021 r.” – zapewnia LEA.

Także Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Sportu Dolnej Saksonii, do którego się zwróciliśmy, odpisało w odpowiedzi: „niestety nie można odpowiedzieć na to pytanie, ponieważ Dolnosaksońskie Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Sportu nie dysponuje ustrukturyzowanym wykazem, którym obywatelom UE odebrano prawo do swobodnego przemieszczania się w Dolnej Saksonii, ani w jakim momencie takie odebranie miało miejsce. W szczególności nie rejestruje się systematycznie obywatelstwa osób dotkniętych utratą prawa pobytu. Takich informacji nie podaje również Centralny Rejestr Cudzoziemców” – czytamy w przesłanym nam e-mailu.

„Krzywdząca praktyka”

Sprawie krytycznie przygląda się Polska Rada Społeczna w Berlinie, organizacja, która od 40 lat pomaga Polakom w Niemczech.

– Dotarły do nas sygnały o takich praktykach i jesteśmy nimi zaniepokojeni. Uważam, że to nieludzkie i krzywdzące, szczególnie, że wśród osób, którym odbiera się prawo pobytu często są osoby w trudnej sytuacji – mówi Kamila Schoell-Mazurek z Polskiej Rady Społecznej. Jej zdaniem decyzje te są łamaniem praw człowieka.

– To, że prawo niemieckie pozwala na to, nie oznacza jeszcze, że jest to właściwe prawo – komentuje. – Każdy człowiek ma prawo do wsparcia w trudnej sytuacji życiowej.

Nieoficjalnie pracownicy socjalni mówią, że w obliczu napływu kolejnych grup uchodźców i wszechobecnego kryzysu, a co za tym idzie rosnącej liczby osób korzystających z pomocy społecznej, landy szukają oszczędności. Roksana Przyjemska ma jeszcze inny ogląd na sprawę:

– Polacy przebywający w Niemczech muszą zdawać sobie sprawę, że nie mogą być latami uzależnieni od pomocy instytucjonalnej – uważa. – Ofert doszkalających czy aktywizujących na rynku pracy jest w tym kraju bardzo dużo. Warto z nich korzystać.

Francja: Chłopiec maluje dla bezdomnych

 

Monika Stefanek
Monika Stefanek Dziennikarka Polskiej Redakcji Deutsche Welle w Berlinie.