Janina Goss miała trafić do Orlenu. Ale opiera się, bo woli zasilanie z PGE

Jacek Gądek
Janina Goss, szara eminencja PiS i przyjaciółka prezesa Jarosława Kaczyńskiego, dostała propozycję wejścia do rady nadzorczej PKN Orlen - ustaliła Gazeta.pl. Jak na razie nie skorzystała z oferty, ale - wedle naszych indormacji - jej wejście do tej rady pozostaje możliwe. Rozmówcy w obozie rządzącym wskazują, że to sposób na osłabienie Daniela Obajtka, który stał za ustawą o betonowaniu władz spółek Skarbu Państwa.
Zobacz wideo Jackowski: Projekt zmiany Konstytucji ws. immunitetu jest elementem populizmu

Teoretycznie gdyby Janina Goss weszła do rady nadzorczej PKN Orlen, powinna odejść z rad nadzorczych Polskiej Grupy Energetycznej i Banku Ochrony Środowiska. Prawo - uchwalone zresztą głosami PiS - zabrania bowiem zasiadać w więcej niż jednej radzie spółek Skarbu Państwa, tymczasem Goss jest w aż dwóch. Wedle opinii prawnych, cytowanych tak przez Gazeta.pl jak i "Gazetę Wyborczą", już to można uznać za złamanie prawa.

Z racji zasiadania w radach BOŚ i PGE Goss do 2021 r. zarobiła ponad milion złotych. 

Wedle naszych informacji, Goss na razie odmawia wejścia do rady nadzorczej paliwowego giganta PKN Orlen, bo nie chce rezygnować z rady w PGE. A obecność w radach dwóch gigantów - PGE i Orlenu - 79-letniej Goss byłaby po pierwsze złamaniem prawa, a po drugie uczyniłoby z emerytowanej radczyni prawnej jedną z potężniejszych kobiet w polskiej energetyce i kłułoby w oczy. Wedle naszych informacji możliwy jest jednak scenariusz, w którym Goss zostałaby odwołana z PGE, a potem powołana do Orlenu.

Nasi rozmówcy z obozu Prawa i Sprawiedliwości interpretują próbę wciśnięcia Goss do rady nadzorczej PKN Orlen jako przejaw słabszego zaufania Nowogrodzkiej do prezesa koncernu Daniela Obajtka - choćby dlatego, że prezes naftowego giganta stał za pomysłem ustawy betonującej władze spółek Skarbu Państwa na 5 lat, czyli na wypadek przegranej PiS w wyborach 2023 r. Projekt tej ustawy szybko wylądował w koszu, ale wzbudził wściekłość w szeregach Zjednoczonej Prawicy. Politycy obozu rządzącego w próbie oddelegowania Goss do rady Orlenu widzą także kolejną próbę osłabienia pozycji Obajtka - zwalczanego przez wicepremiera Jacka Sasina, ministra aktywów państwowych (MAP) nadzorującego spółki Skarbu Państwa. Sasin stara się podkopywać pozycję Obajtka, bo ten jest bliższej premiera Mateusza Morawieckiego.

"Trzęsą portkami przed Goss"

W PiS, ale w obozie Obajtka, można usłyszeć, że wizja Goss w radzie nadzorczej to jednocześnie i zagrożenie, i potencjał, który można próbować wykorzystać, bo ma ona otwarte drzwi do gabinetu prezesa.

Ktoś inny z osób bliskich PiS-owi przekonuje: - Lepiej się nie przyjaźnić z panią Janiną, bo to się źle kończy.

Dlaczego? Goss ma opinię osoby o hardym charakterze i konfliktowej. O tym, jak wygląda jej praca w radach nadzorczych, opowiadała nam osoba z tychże spółek: - Zadaje mnóstwo pytań i nie krępuje się w niczym. Zawsze, gdy ktoś idzie na posiedzenie rady z jej udziałem, to trzęsie przed nią portkami, bo jest tak dociekliwa. Zwłaszcza jeśli chodzi o wydatki.

Jednym z "kadrowych" w MAP-ie jest Kazimierz Kujda, formalnie zasiada w radzie gospodarczej przy Sasinie. Akurat Kujda zna się z Goss bardzo dobrze. Dlaczego? Choćby dlatego, że żona Kujdy - Małgorzata - jest razem z Goss we władzach spółki Srebrna (to finansowe zaplecze środowiska PiS).

Dodatkowo wejście Janiny Goss do rady nadzorczej Orlenu powinno oznaczać jej odejście z rady PGE. A w PGE rządzi jeden z bardzo bliskich Sasinowi ludzi - Wojciech Dąbrowski, który od Goss by się uwolnił.

Janina Goss jest jedną z najbardziej zaufanych osób prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego. W PiS obowiązuje zasada, że kto z "panią Janeczką" wojuje, ten od prezesa ginie. Jest ogromnie wpływowa i absolutnie lojalna wobec Jarosława Kaczyńskiego. Dobrze znała się też z matką braci - Jadwigą Kaczyńską. Pożyczała prezesowi 200 tys. zł, by miał za co zapewnić chorej wówczas matce opiekę pielęgniarską - a to dowód najwyższego zaufania między nimi. W Łodzi niepodzielnie rządzi PiS-em. Z zamiłowania jest zielarką. Regularnie dostarcza obiady i smakołyki prezesowi PiS i ma nieograniczony do niego dostęp.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.