Chłosta, kamienowanie, amputacje. W Afganistanie ma wrócić prawo szariatu

Chłosta, kamienowanie, amputacje. W Afganistanie ma wrócić prawo szariatu

Kabul
Kabul Źródło:Shutterstock / Karl Allen Lugmayer
Afgański przywódca Haibatullah Akhundzada zarządził wprowadzenie reguł szariatu w całym kraju. Zarządzenie tajemniczego lidera przekazał jego rzecznik, Zabihullah Mujahid.

Haibatullah Akhundzada od przejęcia władzy przez talibów latem ubiegłego roku ani razu nie pozwolił się sfotografować lub nagrać. Rządzi krajem z Kandaharu, wykorzystując dekrety, a jego wolę przekazuje najczęściej rzecznik Zabihullah Mujahid. To właśnie przez jego wpis na Twitterze dowiedzieliśmy się o spotkaniu przywódcy Afganistanu z grupą sędziów. Mieli oni usłyszeć, że w państwie ponownie obowiązywać będzie prawo szariatu.

Afganistan przywraca nieludzkie kary

Oznacza to, że w Afganistanie przywrócone zostaną m.in. surowe kary fizyczne, takie jak chłosta, kamienowanie, publiczne egzekucje czy ucinanie kończyn złodziejom. Zakazane będzie m.in. cudzołóstwo i pomawianie o tego typu praktyki, picie alkoholu, apostazja, różne rodzaje buntu. Jak podkreślał naczelny wódz, obywatele kraju mają być posłuszni prawu szariatu i jego rozkazom. Surowe prawa wymagają jednak mocnych dowodów. Cudzołóstwo na przykład potrzebuje przyznania do winy lub czterech dorosłych muzułmańskich świadków płci męskiej.

Choć Akhundzada obiecywał łagodniejsze rządy niż panowanie talibów z lat 1996-2001, to wciąż pcha kraj w tamtym kierunku. Najgorzej mają kobiety, które w ciągu ostatnich 15 miesięcy straciły większość z trudem wywalczonych praw i są wypychane z życia publicznego. Większość pracownic budżetówki już została pozbawiona stanowisk. Kobiety nie mogą nawet podróżować bez męskiego krewnego, muszą też cały czas zakrywać twarze poza domem. W ubiegłym tygodniu kobietom zabroniono wchodzenia do parków, siłowni i łaźni publicznych.

Połowa Afgańczyków cierpi z powodu głodu

Organizacja Narodów Zjednoczonych twierdzi, że prawie połowa kraju zmaga się z dotkliwym głodem. Według majowego raportu Międzynarodowego Komitetu Ratunkowego (IRC), 43 proc. ludności Afganistanu żyje na poziomie mniejszym niż jeden posiłek dziennie, a 90 proc. ankietowanych Afgańczyków zgłasza jedzenie jako swoją główną potrzebę.

Na targowiskach w Kabulu stragany aż pękają od świeżych owoców i produktów. Problemem, jak mówią sprzedawcy, jest to, że większość ludzi nie może sobie na nie pozwolić. – Cena mąki wzrosła dwukrotnie. Cena oleju kuchennego – ponad dwukrotnie – mówi jeden ze sprzedawców.

Po roku rządzenia talibowie nie zostali jeszcze uznani przez żaden kraj na świecie, a międzynarodowe fundusze wciąż są w dużej mierze zamrożone. Dla krajów zachodnich jednym z głównych problemów jest marginalizowanie przez nowy rząd mniejszości i kobiet, co obejmuje de facto zakaz kształcenia dziewcząt w szkołach średnich. Wielokrotne obietnice talibów dotyczące umożliwienia dziewczętom powrotu do szkoły nie zostały jeszcze spełnione. Pod koniec czerwca najwyższy przywódca talibów, Haibatullah Akhundzada, sprzeciwił się międzynarodowym naciskom, mówiąc, że Afganistan ustanowi własne zasady.

Czytaj też:
Putin wyda kolejny dekret? „Kreml i rosyjski biznes przygotowują się do drugiej fali”
Czytaj też:
Protestujący w Iranie oddali strzały do żołnierzy. Zginęło dwóch wojskowych

Źródło: Guardian