Prowadząca debatę Aleksandra Pawlicka przypomniała, że jeszcze przed wyborami w 2015 r. Jarosław Kaczyński ogłosił na Jasnej Górze, że nie ma Polski bez Kościoła. Szybko przekonaliśmy się, jak wygląda sojusz tronu z ołtarzem.

Szeroki strumień państwowej kasy

Redaktor naczelny "Newsweeka" Tomasz Sekielski, tym razem w roli gościa, zwrócił uwagę, że w tym układzie rolę szczególną odgrywają olbrzymie transfery finansowe. Wielkie pieniądze, jakie trafiają z budżetu lub państwowych spółek do Kościoła, instytucji okołokościelnych, do konkretnych ludzi, przede wszystkim Tadeusza Rydzyka, który jest największym beneficjentem sojuszu z władzą.

Ks. Wojciech Lemański przyznał, że to budzi ogromne oburzenie. — Absolutna bezkarność i rozpanoszenie się o. Rydzyka i wszystkich dzieł jego. Chyba wszyscy w tym kraju widzą, że to jest persona i to są działania, które u wielu budzą niesmak, u bardzo wielu budzą wątpliwości – powiedział duchowny.

Tomasz Sekielski podkreślił, że kościelni hierarchowie nie odcinają się publicznie od Rydzyka. A pieniądze płyną do Torunia szerokim strumieniem nawet nie ze względu na zasięgi jego mediów, ale dlatego, że "głosem Rydzyka mówią później z ambony proboszczowie". – Tak naprawdę Rydzyk ma olbrzymie przełożenie na to, co myśli wielu polskich księży – dodał.

Sojusz z władzą jest bardzo wygodny dla Kościoła katolickiego. — Hierarchowie czekali na rządy Prawa i Sprawiedliwości. Czekali przygotowywani przez innych polityków, przez inne rządy, bo przez wiele lat od 1989 r. to wygodne łoże Rzeczypospolitej Polskiej było dla Kościoła moszczone – podkreśliła dziennikarka Onetu Magdalena Rigamonti.

Pedofile w sutannach i Kościół ponad prawem

Tomasz Sekielski zwrócił uwagę na jeszcze inny aspekt sojuszu tronu z ołtarzem: na poczucie bezkarności panujące wśród kościelnych hierarchów. — Przede wszystkim związanej ze śledztwami dotyczącymi przypadków pedofilii i przestępstw seksualnych — podkreślił.

— Ja myślę, i ewangelia też nas uczy, że zło trzeba nazywać złem, a dobro dobrem i biada tym, którzy to mieszają – powiedziała ks. Monika Zuber, pastorka w Kościele Ewangelicko-Metodystycznym. — Mamy mnóstwo sytuacji, gdzie jako zwykła obywatelka naszego państwa pytam: gdzie jest prokuratura? — dodała. Tomasz Sekielski odpowiedział: — Prokurator generalny bawi się u Tadeusza Rydzyka i klaszcze, gdy Tadeusz Rydzyk usprawiedliwia nieżyjącego już biskupa Janiaka, który, jak pokazaliśmy w moim filmie "Zabawa w chowanego", ukrywał przypadki pedofilii. A Tadeusz Rydzyk mówi, że każdy ma jakieś pokusy…

— W takim razie: gdzie jest nasza konstytucja? Bo ja myślałam, że żyję w państwie, które nie jest państwem wyznaniowym. Dzisiaj mam bardzo duże wątpliwości co do tego – podkreśliła ks. Monika Zuber.

Państwo polskie kapituluje w obliczu Kościoła

Przykładem patologii w relacjach Kościoła z państwem jest krycie przestępców w sutannach. Sekielski przypomniał, że hierarchowie konsekwentnie odmawiają przekazywania dokumentów, o które występuje państwowa komisja badająca przypadki pedofilii. Duchowni zasłaniają się Watykanem. — Watykan już dawno wyraził tę zgodę. Franciszek nakazał współpracę i kilkakrotnie mówił o tym. A dzisiaj jest taka oto sytuacja, że na przykład gdy jest prowadzone śledztwo dotyczące pedofilii i konkretnego księdza, to udostępnia się kurii całość dokumentów z prokuratury. Dzięki temu kuria ma wgląd w przesłuchania świadków, kto co zeznał. A kiedy prokuratura występuje o dokumenty, słyszy, że nie dostanie… — powiedział Tomasz Sekielski.

Tylko ludzie Kościoła mogą sobie pozwolić na takie lekceważenie prawa. — Jeśli np. szef jakiegoś stowarzyszenia popełniłby przestępstwo, kryłby pedofila i odmówił dostępu do dokumentów, które mogłyby potwierdzić tę informację, to weszłaby do niego policja, rzuciłaby go na ziemię, skuła w kajdanki, zabrała komputery i dokumenty. I tyle – powiedział Sekielski. — Natomiast państwo polskie kapituluje w obliczu Kościoła – podkreślił.

Magdalena Rigamonti zaznaczyła, że ten system jest zabetonowany. — W całej strukturze ukrywania przestępców przez hierarchów kościelnych, przez arcybiskupów, kardynałów, biskupów, proboszczów i niżej, chodzi o to, że ten system jest zablokowany, zabetonowany i taka instytucja, którą reprezentuje Błażej Kmieciak (szef państwowej komisji ds. pedofilii), nie ma dostępu do kościelnych archiwów.

Jak odspawać Kościół od państwa

Aleksandra Pawlicka zapytała, jak uporządkować relacje państwo-Kościół i od czego należałoby zacząć. Tomasz Sekielski powiedział, że pierwszym krokiem powinno być wyprowadzenie religii ze szkół. — Zacząłbym od tego, żeby lekcje religii wróciły do sal katechetycznych. Państwo płaci co roku katechetom około 1,5 mld zł. A przecież w konkordacie nie jest zapisane, że państwo musi ponosić te koszty – podkreślił.

Kolejnym krokiem według Sekielskiego powinno być wprowadzenie odpisu podatkowego. — Wierni opodatkowują się na rzecz Kościoła, do którego przynależą. To jest uczciwe – zaznaczył.

Ks. Monika Zuber, pastorka w Kościele Ewangelicko-Metodystycznym powiedziała, że obecnie przeraża "totalitaryzm, zagarnięcie przez Kościół całej przestrzeni". — Jak przeglądam podręczniki swoich dzieci, to jestem przerażona, ponieważ podręczniki do języka polskiego czy do historii są dla mnie jak podręcznik do religii rzymskokatolickiej – podkreśliła duchowna.

Aleksandra Pawlicka zaznaczyła, że szkoła powinna być świecka, powinna przygotowywać przede wszystkim obywatela, a nie wyznawcę. Uczestnicy debaty zgodzili się, że coraz bardziej powszechne wypisywanie dzieci z religii i rosnąca liczba apostazji są wyrazem niezadowolenia z postawy Kościoła.

***

Debata "Newsweeka" to cotygodniowy program, w którym konfrontujemy opinie i poglądy w sprawach najważniejszych dla Polski.

Wszystkie dotychczasowe odcinki Debaty "Newsweeka" obejrzysz lub posłuchasz TUTAJ.