Bieda w Polsce

Dramat Polaków. Brakuje im do pierwszego, więc zastawiają majątek w lombardach

2022-11-14 12:05

Jak mocno drożyzna dotknęła Polaków, widać w lombardach. Choć sprzedawcy i właściciele nie są wyjątkowo skorzy do rozmów, Super Biznesowi udało się ustalić, że bieda powoli zagląda Polakom w oczy. Ruch w lombardach rośnie, a ludzie zastawiają coraz więcej rzeczy. Asortyment w lombardach zależy oczywiście od okolicy, w jakiej lokal się znajduje. Im okolica bogatsza, tym towar bardziej wysublimowany. Jak ustalił Super Biznes, prawdziwych żniw właściciele lombardów spodziewają się w okolicach Bożego Narodzenia.

Lombardowy biznes lubi ciszę. „Idź Pan do innych frajerów”!

W tym biznesie panuje wyjątkowa zmowa milczenia, którą trudno przełamać. Zmowa milczenia na tyle duża, że jednoznacznie kojarzy się z włoską mafią. Kto nie jest zaufany, ten nie ma do tego świata wstępu. Przy nich tajemnica bankowa to pusty śmiech. Ludzie niechętnie rozmawiają o swoich problemach, może dlatego wyjątkowo trudno uzyskać jakiekolwiek informacje i usłyszeć historie od właścicieli czy pracowników lombardu, którzy wyjątkowo dbają o dyskrecję swojego biznesu, jak i klientów.

- Idź Pan do innych frajerów, naprzeciwko. Żadnych zdjęć, wywiadów. Nie interesuje mnie to – mówi stanowczo właściciel kilku lombardów na warszawskiej Pradze, z grubym, złotym łańcuchem, dobrze zbudowany i artystycznie wytatuowany.  

Co Polacy zastawiają w lombardzie? Pamiątki rodzinne, biżuterię, numizmaty

W innym lombardzie usłyszeliśmy, że Pani nie jest upoważniona i nie interesuje ją rozgłos medialny, a w kolejnym, żeby zadzwonić do szefa, ale pracownik numeru nie zna, bądź nie jest upoważniony do jego podania. 

Super Biznesowi mimo wszystko udało się porozmawiać z kilkoma właścicielami i sprzedawcami lombardów. Z tych rozmów wynika, że co człowiek, to inna historia i inny powód wizyty w lombardzie. Towar, który leży na półkach, jest przeróżny. Jak mówią właściciele: - Ludzie, często ze łzami w oczach, przynoszą do nas pamiątki rodzinne; zdarzyła się też szabla po pradziadku, numizmaty, perfumy, biżuteria, ale także zabawki.

Lombardy w Warszawie mają przeróżnych klientów

Jak mówi pracownik jednego z nich na warszawskiej Pradze, tutaj przychodzą różni klienci. - Zarówno klient obwieszony złotem i zastawia różne przedmioty, jak i ludzie przeciętni, których życie zmusza do korzystania z naszych usług - dodaje pracownik lombardu.

- Teraz życie jest coraz droższe, rachunki drożeją, prąd, światło, gaz, nie starcza mi – wtrąca do rozmowy klientka praskiego lombardu. Zastawiam zegarek, później po niego przyjdę, nie chcę, żeby mnie eksmitowali, przynajmniej część rachunków zapłacę - dodaje zdenerwowana.

Bieda polskich emerytów. Lombard jest ratunkiem?

Właściciel lombardu na warszawskich Bielanach przyznaje, że wśród jego klienteli są też stali bywalcy - zwłaszcza emeryci, ale i są w kryzysowej sytuacji młode osoby z dziećmi. Jak przyznaje, nieraz widział rodzinne dramaty i łzy w oczach dziecka, a także trudne pytania, dlaczego rodzice oddają jego zabawki. 

- Takie czasy. Widzę dramaty niektórych ludzi. Jest coraz drożej, emerytury nie wystarczają - tłumaczy. - Najczęściej brakuje im do pierwszego, mniej więcej kilkuset złotych. Przynoszą różne rzeczy: od narzędzi majsterkowicza, poprzez zegarki, przedmioty codziennego użytku jak garnki, patelnie. Rzeczywiście emerytom często brakuje również na wykupienie lekarstw – opowiada Super Biznesowi właściciel lombardu z Bielan. - Oczywiście są tacy, co niestety nie wykupują zastawionego towaru, ale też są tacy, co wykupują, by potem znowu je zastawić i tak w kółko – dodaje.

Kobiety są częstymi klientkami lombardów. Co zastawiają?

Z kolei właścicielka lombardu z Bródna przyznaje, że do niej przychodzą głównie kobiety, w tym matki z dziećmi. - Może dlatego mam większość damskiej klienteli, bo skupuję wyłącznie biżuterię – mówi właścicielka lombardu z Bródna. - Ludzie różne rzeczy przynoszą. Nie biorę zabawek, choć matki je przynoszą. Klientki przynoszą głównie obrączki, pierścionki, zegarki. Wśród klientek zdarzają się też samotne matki, nie każdy chce rozmawiać, ale niektóre same to przyznają - dodaje.

- To temat wstydliwy, brak pieniędzy, bieda, kłopoty finansowe ludzie raczej szybko wchodzą i wychodzą, nie są skorzy do rozmowy - wyjaśnia właścicielka lombardu z Bródna.

Właściciel lombardu z Woli tłumaczy, że klientela jest różna i różne są motywy korzystania z usług lombardu. Jedni przynoszą zabawki bo dziecku się znudziły, albo prezent był nie trafiony, a parę groszy zawsze się przyda, albo przynoszą je bo rzeczywiście potrzebują pieniędzy – dodaje sprzedawca z wolskiego lombardu.

Właściciele lombardów spodziewają się oblężenia przed świętami Bożego Narodzenia

Interes się kręci, jednak, jak dodaje, prawdziwego boomu spodziewa się w okolicach Bożego Narodzenia.

- Zastaw się, a postaw – tak mówi stare polskie przysłowie - śmieje się jeden ze sprzedawców w lombardzie w Warszawie. - Oczywiście nie bez znaczenia są ciągle rosnące ceny żywności, rachunków – dodaje pracownik lombardu z Woli.

Pieniądze to nie wszystko Artur Soboń
Sonda
Czy zastawiałeś/aś kiedyś rzeczy w lombardzie?

Sytuacja wymyka się spod kontroli? Ekonomista ostrzega: raty kredytów i tak pójdą w górę!

Włącz podcast i dowiedz się, co grozi kredytobiorcom!

Listen to "Raty kredytów i tak będą wyższe - ekonomista Bogusław Grabowski ostrzega. EXPRESS BIEDRZYCKIEJ" on Spreaker.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki

Nasi Partnerzy polecają
Najnowsze