Chcieli wrobić niewinnego człowieka. Nie przyjął mandatu i wtedy zaczęły się kłopoty

i

Autor: Daniel_B_photos/cc0/pixabay W sądzie okazało się, że doszło do kuriozalnej pomyłki, a skazany mężczyzna jest zupełnie niewinny / zdjęcie ilustracyjne.

Kuriozalna sprawa sądowa

Chcieli wrobić niewinnego człowieka. Nie przyjął mandatu i wtedy zaczęły się kłopoty

2022-10-15 5:00

Nietypową sprawę sądową opisał Maciej Prostko, radca prawny z Nowego Sącza. Klient prawnika został oskarżony o zaśmiecenie gruzem cudzej nieruchomości, choć był zupełnie niewinny. Przybyli na miejsce zdarzenia policjanci mieli mu zaproponować przyjęcie mandatu "dla świętego spokoju", jednak on tego zrobił, przez co za jakiś czas otrzymał... wyrok skazujący wydany przez sąd w trybie nakazowym. W wyniku sprzeciwu sprawa trafiła na wokandę, a jej finał okazał się mocno zaskakujący.

Oskarżyli niewinnego człowieka. Nie przyjął mandatu, więc dostał wyrok

Radca prawny z Nowego Sącza Maciej Prostko opisał w mediach społecznościowych perypetie swojego klienta, niesłusznie oskarżonego o zaśmiecenie gruzem cudzej posesji. Mężczyzna kierujący ciężarówką, w czasie postoju został zaczepiony przez właściciela działki, który zarzucił mu dokonanie karygodnego czynu. Na miejscu pojawiła się policja. Funkcjonariusze, choć kierowca ciężarówki zaprzeczył, by to on zaśmiecił nieruchomość, chcieli wlepić mu mandat. Co więcej, mundurowi mieli mu sugerować, żeby przyjął karę "dla świętego spokoju". Mężczyzna odmówił, jednak po kilku miesiącach mocno się zdziwił, gdy otrzymał z sądu skazujący wyrok wydany w trybie nakazowym. Zgodnie z orzeczeniem oskarżony miał zapłacić grzywnę w wysokości tysiąca złotych. Od wyroku nakazowego został złożony sprzeciw do Sądu Rejonowego dla Krakowa Krowodrzy. - Nasz klient podczas postoju ciężarówką na poboczu został zatrzymany przez właściciela przyległej działki, który oskarżył go o wysypywanie odpadów budowlanych. Przyjechała policja, na działce rzeczywiście kilka hałd gruzu, więc pomimo nieprzyznawania się klienta policja proponuje, aby dla „świętego spokoju” przyjął mandat. Na szczęście klient się na to nie zgodził, została spisana notatka wszyscy się rozjechali, klient o sprawie zapomniał. Kilka miesięcy później listonosz przynosi mu do domu pismo z sądu, które okazało się wyrokiem nakazowym, w którym został uznany winnym wywożenia odpadów na jedną z działek przez okres przeszło pół roku i skazany na grzywnę w wysokości 1000 złotych. Oczywiście błyskawicznie złożyliśmy sprzeciw od wyroku nakazowego oraz zamówiliśmy akta sprawy - opisuje na FB Maciej Prostko, radca prawny z Nowego Sącza.

Zaskakujący finał sprawy. Doszło do kuriozalnej pomyłki

Sprawa niesłusznie oskarżonego kierowcy ciężarówki trafiła na wokandę. Podczas jej procedowania okazało się, że... w wyniku pomyłki mężczyzna został oskarżony o zaśmiecenie zupełnie innej działki, należącej do innego właściciela. Kierowca został uniewinniony, a krakowski sąd przyznał mu zwrot kosztów poniesionych przez niego w związku z dojazdami na rozprawy i wynajęciem prawnika. - W toku postępowania sądowego udało się nam wykazać, że… policja, która skierowała wniosek o ukaranie, całkowicie pomyliła sprawy i oskarżyła naszego klienta w sprawie zupełnie innej działki z zupełnie innym właścicielem. Dzisiaj, na drugiej rozprawie uzyskaliśmy przed Sądem Rejonowym dla Krakowa Krowodrzy wyrok uniewinniający, a ponadto Skarb Państwa będzie musiał zapłacić naszemu klientowi koszty, które poniósł w związku z naszym honorarium i dojazdami na rozprawy. Sprawa mogłaby się wydawać humorystyczna ale wcale taka nie jest. Gdyby Klient nie złożył sprzeciwu od wyroku nakazowego ten by się uprawomocnił i tym samym urzędowo stwierdzone by było, że to on wywoził przez pół roku odpady na działkę, przy której nawet nigdy nie był. Taki sam skutek nastąpiłby gdyby przyjął mandat. Konsekwencje takiego stanu rzeczy mogłyby być katastrofalne, a grzywna nie byłaby tutaj największym problemem. Otóż właściciel działki w odrębnym postępowaniu cywilnym miałby w zasadzie wygrany proces o zobowiązanie do usunięcia tychże odpadów, a to już by były koszty, które dla większości z nas oznaczałyby ruinę finansową. Zgrozę budzi fakt, że policja potrafi bez żadnych dowodów oskarżać obywatela o czyny, z którymi trudno go nawet luźno powiązać, jeszcze większą zgrozę budzi, że przy tak skonstruowanym wniosku sąd wydaje wyrok nakazowy - zżyma się Maciej Prostko. 

Sonda
Czy sądy w Polsce działają sprawnie?
Napadli i pobili, aby zabrać koszulkę i szalik kibicowi innej drużyny

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki