Obserwuj w Google News

W 2023 zakupy z rządową aplikacją. Dane trafią na serwery Ministerstwa Finansów

3 min. czytania
02.11.2022 09:42
Zareaguj Reakcja

We wrześniu 2023 roku zadebiutuje rządowa aplikacja do e-paragonów. Po jej zainstalowaniu zamiast tradycyjnego, papierowego paragonu otrzymać można będzie jego elektroniczny odpowiednik. Nad podobnymi rozwiązaniami mają pracować także banki.

terminal płatniczy, smartfon i papierowy paragon
fot. ARKADIUSZ ZIOLEK/East News

Zakupy z rządową aplikacją, która wyśle dokładne dane o przeprowadzonych zakupach na serwery Ministerstwa Finansów – taką propozycję ma przedstawić rząd Polakom we wrześniu 2023 roku. Mimo, że rejestrowane mają być dokładne dane na temat transakcji, rząd uspokoił, że nie będą one służyły do inwigilowania obywateli ani przedsiębiorców.

Rządowa aplikacja do e-paragonów. Rząd: zapewni anonimowość

W rozmowie z „Dziennikiem Gazetą Prawną” szczegóły planowanego rozwiązania przedstawił dyrektor departamentu poboru podatków w Ministerstwie Finansów Arkadiusz Jedynak. Aplikacja ma być skonstruowana w taki sposób, żeby zapewnić prywatność użytkownikom – w czasie rejestracji nie będą pobierane dane osobowe ani numer telefonu, na którym zainstalowana zostanie aplikacja.

- Najpierw kupujący będzie musiał zainstalować ją na swoim smartfonie. Następnie aplikacja połączy się z systemem dystrybucji e-paragonów - hubem paragonowym, aby pobrać wygenerowany, unikalny identyfikator, którym klient będzie się posługiwał przy kasie, żądając paragonu w postaci elektronicznej. Chcąc uzyskać identyfikator, nie trzeba będzie podawać żadnych danych, nawet numeru telefonu – wyjaśnił Jedynak.

Korzystanie z aplikacji ma być co do zasady identyczne z uczestniczenia w programie lojalnościowym sklepów: przed zakończeniem transakcji trzeba będzie podsunąć sprzedawcy do zeskanowania indywidualny kod. Po jego wprowadzeniu system wyśle informacje o zakupie na rządowy serwer i nie wydrukuje papierowego dowodu sprzedaży. E-paragon będzie można następnie pobrać w ciągu 30 dni – nie będzie on automatycznie dodawany do historii zakupów w aplikacji rządowej. Tworzone są już inne rozwiązania, które mogą wykorzystywać dane w inny sposób: nad dodaniem e-paragonów do swoich aplikacji mają pracować już banki.

Redakcja poleca

- Przykładowo jeden z banków chce w aplikacji bankowej umożliwić pobieranie e-paragonów. Pozwoli to też klientom na lepsze kontrolowanie swoich wydatków. Wprawdzie już dziś banki udostępniają swoim klientom takie analizy zakupów opłaconych z bankowego konta, ale nie są one dokładne. Informacje zamieszczone na paragonach są bardziej precyzyjne, dlatego również analizy wydatków na podstawie paragonów będą bardziej dokładne – poinformował Arkadiusz Jedynak.

Zbudowanie bazy danych paragonów wzbudza wśród części Polaków niepokój: informacje łatwo można będzie wykorzystać do analiz i wnikliwej inwigilacji kupujących. Dyrektor departamentu poboru podatków w Ministerstwie Finansów zapewnił, że nie ma się czego obawiać: rząd nie zamierza śledzić sprawunków Polaków.

- System nie służy kontroli klientów ani przedsiębiorców. Taka kontrola jest wręcz niemożliwa, ponieważ jak już wspomniałem, w celu uzyskania identyfikatora klient nie musi podawać żadnych swoich danych. Poza tym zgodnie z założeniami po 30 dniach paragony będą usuwane z systemu. Dlatego po tym czasie nie będzie już można odebrać paragonu. Kontrola przedsiębiorców i podatników realizowana jest przez inne systemy i nie ma związku z dystrybucją e-paragonów – zapewnił Jedynak.

Redakcja poleca

Skoro rząd nie chce szpiegować Polaków, to po co wprowadza e-paragony? Dane, które mają spływać na rządowe serwery anonimowo, pozwolą na wiarygodną ocenę rynku oraz lepszą ocenę bieżących trendów. Nie bez znaczenia ma być także kwestia oszczędności i ochrony natury.

- Dzięki upowszechnieniu e-paragonów zadbamy też o środowisko. Szacujemy, że co roku wydawanych jest ok. 20 mld paragonów, które zazwyczaj od razu trafiają do kosza. Rezygnacja z nich oznacza redukcję odpadów, oszczędność drzew, energii, wody i zmniejszenie emisji CO2, a także szkodliwego bisfenolu zawartego w papierze do druku paragonów – stwierdził Jedynak.

RadioZET.pl/Dziennik Gazeta Prawna