Obserwuj w Google News

Trójkąt Kurski, Kurska i jej były mąż. W tle wielkie pieniądze

3 min. czytania
07.10.2022 10:15
Zareaguj Reakcja

Jacek Kurski trwa w politycznej depresji, a jego wrogowie w PiS żądają ujawnienia, ile na pracy dla TVP mogli zarobić specjalista od disco polo i były mąż żony Kurskiego, zatrudniony w TVP Rozrywka Tomasz Klimek. Powód? Wśród polityków niechętnych Kurskiemu krąży plotka o gigantycznych kwotach, jakie miał zarobić jako reżyser widowisk telewizyjnych były mąż Kurskiej w państwowej stacji, choć zanim trafił do TVP Rozrywka nie miał pojęcia o tej branży.

Joanna i  Jacek Kurscy
fot. East News

Nieoficjalnie otoczenie byłego prezesa TVP przekonuje, że żadnej afery ani nieprawidłowości nie ma, bo były mąż obecnej żony Jacka Kurskiego pracuje na standardowych warunkach, a o jego pracy mają rzekomo świadczyć wyniki oglądalności koncertów, które przygotowywał.

O patchworkowej rodzinie na Woronicza mówiło się głośno już dwa lata temu, kiedy w 2020 roku Klimek reżyserował prestiżowy koncert w Święto Niepodległości. Temat znów odżył po tym, jak potwierdziły się ustalenia dziennikarzy RadioZET.pl trwających w TVP audytach dotyczący największych wydatków z epoki Kurskiego. Już we wtorek 5 października dziennikarz śledczy Radosław Gruca ujawnił, że po odwołaniu prezesa Kurskiego nowe kierownictwo zarządziło wewnętrzną kontrolę m.in dotyczącą wielkich inwestycji infrastrukturalnych realizowanych przez firmę Doraco. Ma ona zbudować m.in nową siedzibę TVP Info za 600 mln złotych, halę produkcyjną i muzeum TVP.

Obszarów kontroli jest jednak więcej. Pod lupę wzięto też m.in koszty specjalnych okolicznościowych koncertów organizowanych chętnie w epoce Kurskiego. Według naszych informacji najbardziej lukratywne eventy współorganizować z TVP miała agencja World Media prowadzona przez Roberta Klatta, znanego popularyzatora disco polo w Polsce. 12 września, kilka dni po odwołaniu Kurskiego Wirtualne Media informowały, że decyzją nowego prezesa Mateusza Matyszkowicza zamrożono współpracę z Klattem i współpracującym z nim reżyserem Mikołajem Dobrowolskim. Z tą dwójką często miał pracować właśnie Tomasz Klimek, więc nieprzychylni Kurskiemu pracownicy TVP uznali, że plotki o wielkich pieniądzach, jakie zarabiali są prawdziwe. Nieoficjalnie mówiło się na Woronicza, że na koncerty organizowane przez World Media wydano przez nieco ponad półtora roku niemal 50 mln złotych, jednak w rozmowie z RadioZET.pl Klatt stanowczo zaprzeczył tym informacjom.

- To bzdury, bo nie mamy nawet takiego obrotu - mówił producent dziennikarzowi RadioZET.pl, ale przyznawał, że często w ostatnich latach wymyślali pomysły na koncerty w tercecie z Klimkiem i Dobrowolskim. Zapewniał, że z wszystkich formalności wywiązywał się na bieżąco. O wysokości wynagrodzeń Klimka nie chciał rozmawiać, bo było ono uzgodnione przez władze TVP, a sam były mąż Kurskiej był pracownikiem telewizji. Według naszych rozmówców nietypowe przy koncertach było to, że przygotowywali je dwaj reżyserzy, choć z reguły wystarczyć powinien jeden i zwracali uwagę, że Klimek pracuje też m.in przy popularnym programie "Jaka to melodia?", co również wpływa znacząco na jego apanaże.

Redakcja poleca

Jak okoliczności wewnętrznych kontroli tłumaczy TVP? Na razie nie odpowiada na konkretne pytania naszych dziennikarzy, ale nawet jeśli nieprawidłowości się znajdą w czasie rządów PiS nikt nie spodziewa się ich oficjalnego ogłoszenia. W podcaście "Podejrzani Politycy" Gruca podkreślał jednak, że jeśli z kontrolą na Woronicza zapuka Najwyższa Izba Kontroli, dalsze ukrywanie wydatków finansowanych wprost z budżetu może być niemożliwe.

W podcaście poruszyliśmy również temat Radosława Sikorskiego, który zrobił problem Platformie Obywatelskiej, a także Elżbiety Witek - nasi dziennikarze tłumaczą, dlaczego tak naprawdę marszałek Sejmu nie zastąpiła Mateusza Morawieckiego na stanowisku premiera.