• Klub radnych miejskich Świdnik Wspólna Sprawa zaapelował do burmistrza Świdnika o podjęcie działań wykluczających korzystanie w szkołach podręcznika do HiT autorstwa prof. Wojciecha Roszkowskiego
  • Zdaniem radnych opozycji "publikacja ta przedstawia sfałszowany, zniekształcony, nieprawdziwy i krzywdzący obraz historii, teraźniejszości oraz polskiego społeczeństwa"
  • Podręcznika bronił burmistrz Świdnika Waldemar Jakson. Samorządowiec blisko współpracujący z PiS twierdzi, że autorowi chodziło "obronę przed dystopijnym światem Huxleya"
  • — Wspomnę tylko, że homoseksualiści organizują targi dzieci, niedawno w Brukseli. To targi mające charakter obwoźny. Ostatnio były w Brukseli, Paryżu, Tajpej i Tel-Awiwie. Towarem na sprzedaż są dzieci, a kupcami bogaci homoseksualiści — mówi Waldemar Jakson
  • Więcej ważnych informacji znajdziesz na stronie głównej Onetu

Wszystko zaczęło się od apelu radnych Świdnik Wspólna Sprawa, którzy pod koniec sierpnia br. opowiedzieli się przeciwko wykorzystywaniu podręcznika do HiT autorstwa prof. Roszkowskiego w świdnickich szkołach.

Radni nie chcą podręcznika Roszkowskiego

— Jako klub radnych miejskich Świdnik Wspólna Sprawa, zwracamy się z prośbą do burmistrza Świdnika o podjęcie działań wykluczających korzystanie w szkołach podległych urzędowi miasta Świdnika publikacji określonej jako: Historia i teraźniejszość autorstwa Wojciecha Roszkowskiego wydanej przez wydawnictwo Biały Kruk — czytamy w apelu.

Zdaniem radnych opozycji "publikacja ta przedstawia sfałszowany, zniekształcony, nieprawdziwy i krzywdzący obraz historii, teraźniejszości oraz polskiego społeczeństwa", a zawarte w niej treści zawierają "elementy nienawiści przedstawiając osoby o innych poglądach niż autora w negatywnym świetle".

W apelu padają przykłady — porównanie feminizmu do nazizmu i przedstawienie walki o prawa kobiet jako "zbrodniczej ideologii".

Jest też mowa o fragmencie dotyczącym in vitro, który — zdaniem Przemysława Czarnka — miał nie być fragmentem o in vitro, ale został usunięty, by nie wciągać dzieci poczętych dzięki metodzie in vitro do brudnej walki politycznej. Radni ze Świdnik Wspólna Sprawa podnoszą, że autor podręcznika "wyklucza z miłości tych, którzy mają być odbiorcami treści tej książki".

Waldemar Jakson: to przerażające

Burmistrz Świdnika odniósł się do apelu radnych podczas ostatniej sesji Rady Miasta. Przypomina, że nie ma prawa do zakazania używania w szkołach takiego lub innego podręcznika. — To pogwałcenie Konstytucji. To byłaby cenzura prewencyjna — uważa Waldemar Jakson.

Samorządowiec jest zdania, że prowadzono "kampanię antypodręcznikową", która sugerowała, że książka prof. Roszkowskiego jest obowiązkowa, a na rynku nie ma żadnej alternatywy.

– Otóż obecnie trzy podręczniki, w tym podręcznik prof. Roszkowskiego, są zatwierdzone do użytku, jeśli chodzi o ten przedmiot. A czwarty, wydawnictwa Operon, jest w trakcie zatwierdzania, czyli będą cztery podręczniki – dodał Jakson.

Zakazywanie czytanie jakiejkolwiek książki Jaksonowi kojarzy się z okresem PRL, kiedy obowiązywała cenzura. Jest też przeciwnikiem niszczenia podręczników. — Jedną z form miało być również palenie podręcznika prof. Roszkowskiego. To jest przerażające, bo to przypomina bardzo złe okresy różnych totalitaryzmów — dodaje burmistrz.

Dalsza część artykułu znajduje się poniżej materiału wideo:

Dalszy ciąg materiału pod wideo

Fragment o in vitro nie dotyczył in vitro

Samorządowiec nie zgadza się z zarzutami zawartymi w apelu, że "publikacja ta przedstawia sfałszowany, zniekształcony, nieprawdziwy i krzywdzący obraz historii, teraźniejszości oraz polskiego społeczeństwa". Uważa, że w podręczniku prof. Roszkowskiego "nie ma żadnego fragmentu o in vitro".

– Tam jest domniemanie, co autor może mieć, albo ma na myśli. Czyli to można nazwać taką manipulacją. To bardzo często stosowana metoda w socjotechnikach – imputowanie poglądów, po to, żeby można było wygodniej atakować. Nigdzie nie pada słowo "in vitro" — zapewnia Jakson.

— Ten sposób przedstawiania sprawy przez profesora, to dla mnie, jest to przede wszystkim stwierdzenie, że rozwój nowych technologii medycznych i biologicznych zagraża związkom emocjonalnym i etycznym zobowiązaniom, które mogłyby istnieć pomiędzy osobami w pozycji rodzicielskiej, a tymi w pozycji dziecięcej — tłumaczy burmistrz swoje wrażenia z lektury.

Syntetyczna sperma, sztuczne macice i homoseksualiści kupujący dzieci na targu

Według burmistrza w tym wszystkim chodzi o "obronę przed dystopijnym światem Huxleya". Jakson nawiązał do powieści pt. "Nowy wspaniały świat" Aldousa Huxleya z 1932 r. — Powieść ta ukazała świat, w którym rodzenie dzieci jest czymś obrzydliwym, a ich posiada, jest wyśmiewane — tłumaczy burmistrz.

Jakson na tym nie poprzestał. Zaczął mówić o chińskich i amerykańskich naukowcach, którzy pracują nad "ludzkimi płodami w sztucznych macicach". – Sztuczne macice mogą być ratunkiem np. dla wcześniaków, ale mogą też posłużyć do produkcji ludzi i ich selekcji. I tutaj o tym prof. Roszkowski mówi — przekonuje.

— W 2009 r. wyhodowano z komórek macierzystych syntetyczną spermę. To też daje możliwości, ale też najróżniejsze niebezpieczeństwa i powikłania — dodaje burmistrz.

Konkluzja jest jedna — to wszystko "może wytyczać nowe ścieżki w stronę świata Huxleya".

Na końcu burmistrz wspomniał "o jeszcze jednej rzeczy, o której mówi się w tylko bardzo wąskim gronie". Nawiązał w ten sposób do surogatek, czyli kobiet które rodzą dzieci dla innych ludzi. — To jest handel dziećmi — zapewnia Jakson.

— Wspomnę tylko, że homoseksualiści organizują targi dzieci, niedawno w Brukseli. To targi mające charakter obwoźny. Ostatnio były w Brukseli, Paryżu, Tajpej i Tel-Awiwie. Towarem na sprzedaż są dzieci, a kupcami bogaci homoseksualiści — mówi Waldemar Jakson.