Kaczyński o kontroli wyborów. W komisji dwóch zwolenników PiS i kamery. "Trzeba głosy wysypać na podłogę"

- Trzeba to wysypać na stół, czy nawet na podłogę, jeden wylosowany wyciąga poszczególne głosy, pokazuje to wszystkim i to się zapisuje. I jeszcze do tego powinno być przez cały czas pilnowanie. A najlepiej, żeby w lokalach wyborczych (...) były po prostu kamery i żeby to było w internecie - tak o swoim pomyśle na przeprowadzenie wyborów mówił w czasie spotkania z mieszkańcami Stargardu Jarosław Kaczyński. Prezes PiS zapowiedział również dwóch przedstawicieli PiS w każdej Okręgowej Komisji Wyborczej.

Jarosław Kaczyński mówił w Stargardzie m.in. o stworzeniu korpusu ochrony wyborów. - Tamta strona ciągle opowiada, że my sfałszujemy wybory. Tak bardzo często mówią ci, którzy sami mają różne plany - stwierdził prezes PiS.

Zaznaczył, że można spodziewać się prób zakłócenia wyborów, doprowadzenia do różnego rodzaju awantur. - Może dochodzić do prób zmian w liczeniu głosów lub awantur. Przez takich jak tu też przyszli, chociaż niezbyt licznie, bo w różnych miejscach, gdzie jeżdżę, bywało dużo ostrzej. Krótko mówiąc - doprowadzenia do różnych awantur, żeby potem mówić "no nie no, te wybory były przeprowadzone w jakichś strasznych warunkach". Musimy temu zapobiec - apelował.

Zobacz wideo Siemoniak o karze nagany dla Kaczyńskiego: Może jakiś cień refleksji będzie

- Musimy się zmobilizować tak, żeby w każdej Okręgowej Komisji Wyborczej było przynajmniej dwóch naszych przedstawicieli i żeby liczenie głosów (...) odbywało się rzeczywiście transparentnie - podkreślał. Zaznaczył, że nie powinno być żadnego podziału tych głosów czy liczenia ich oddzielnie.

Więcej najnowszych informacji przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl.

- Trzeba to wysypać na stół, czy nawet na podłogę, jeden wylosowany wyciąga poszczególne głosy, pokazuje to wszystkim i to się zapisuje. I to jeszcze do tego powinno być przez cały czas pilnowanie. A najlepiej, żeby w lokalach wyborczych (...) były po prostu kamery i żeby to było w internecie. Tak, żeby każdy mógł sobie wygooglować to, czego szuka, np. jakąś komisję wyborczą, nawet zupełnie przypadkową i zobaczyć, co tam się dzieje. Każdy obywatel - przekonywał.

Kaczyński powiedział, że Pomorze Zachodnie jest strategicznym elementem "suwerennej, silnej Polski", a Lech Kaczyński mówił, że Pomorze Zachodnie, to "polska racja stanu". Sala zaczęła skandować "Lech Kaczyński".

Prezes PiS o "zamachu smoleńskim": Mój brat miał koncepcję, dlatego zginął

- Mój brat był strasznie atakowany, niszczony przez wiele lat, także po śmierci obrażany nieustannie, a miał rację i naprawdę walczył o polski interes. Miał koncepcję i potrafił to robić, dlatego zginął - powiedział Jarosław Kaczyński.

- Nie miejcie państwo co do tego żadnych wątpliwości. Niezależnie od tego, ile jeszcze będą tego bronić - tamta strona nie może się przyznać, że to był zamach, bo to dla niej byłaby potworna kompromitacja. Będą się bronić, będą się powoływać na to czy tamto. Pamiętajcie, że na zachodnie Rosjanie mają wielkie wpływy, przekupują, mają bardzo dużo pieniędzy, poza jakąkolwiek kontrolą, żaden demokratyczny kraj takich pieniędzy nie ma - kontynuował lider Zjednoczonej Prawicy.

- Wszystkie loki powybuchowe, te wyrwane drzwi, te rozerwane na strzępy ciała, rozrzucone, popalone ciała itd. To jest stuprocentowy dowód na to, że to był wybuch. To rozbicie samolotu na 60 tys. części czy nawet więcej, bo nie wszystkie odnaleziono. To jest dowód na to, że to, co oni opowiadają, i Miller [Jerzy Miller, przewodniczący Komisji Badania Wypadków Lotniczych Lotnictwa Państwowego] i Anodida [Tatjana Anodina, przewodnicząca Międzypaństwowego Komitetu Lotniczego - przyp. red] i te nasze obecne władze, przepraszam, nie obecne, tylko te, które były obecne wtedy - to jest po prostu całkowita bajka. To zostało zdemaskowane, ale oni się będą w dalszym ciągu bronić - brnął dalej Kaczyński. 

- My tę sprawę uważamy za zamkniętą. Nie w sensie odpowiedzialności oczywiście, bo ta sprawa jest otwarta, tylko w sensie stwierdzenia faktów. Nie można ich kwestionować - podsumował.

Kaczyński o walce z Lewicą i zarobkach Polaków. "Wyższe tylko w Japonii" 

Prezes Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński uważa, że przed Polską stoi obecnie problem "wielkiej walki z lewicą". Podczas spotkania z mieszkańcami Stargardu w województwie zachodniopomorskim Jarosław Kaczyński mówił o konieczności walki zarówno z postkomunistyczną lewicą, która dopuszcza się zbrodni na Ukrainie, lecz także z lewicą działającą w Polsce. Powiedział, że lewica zachodnia, działająca też w Polsce, zagraża polskiej suwerenności, stosując metody polityczne i gospodarcze. Jarosław Kaczyński podkreślił, że lewica dąży do tego, żeby Polska przestała być Polską.

- W Polsce mamy do czynienia głównie ze stronnictwem niemieckim. I musimy je pokonać - dodał.

Prezes PiS przekonywał również, że program partii został w "ogromnej mierze zrealizowany". - Jesteśmy państwem drugim po Japonii jeżeli chodzi o wysokość płac. Jeszcze trochę do góry i będziemy "drugą Japonią", jak kiedyś - w swoich lepszych czasach  mówił Wałęsa - stwierdził Kaczyński.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.