Wybijanie szyb w mieszkaniu i dewastacja aut, groźby karalne. Zgłaszane od 2019r

zDDZ
zDDZ

595870795a51774b42784578_16645608645rVBTrrQKamvtlPtk3Vy25.jpg

595870795a51774b42784578_1664560854KLOdTIK8XRDOWQ2kpnnpha.jpg

595870795a51774b42784578_1664560843zfN3TLl1WAeBukzuVID4NK.jpg

Bardzo długo zbierałem się do tego, żeby nagłośnić tę sprawę. Z uwagi, że zrobiło się naprawdę niebezpiecznie postanowiłem puścić w świat jakie cyrki odprawiają się w KPP Września oraz jak łatwo przez trzy lata można nękać.... wróć, ZATRUWAĆ ŻYCIE innym ludziom nie ponosząc za to żadnej odpowiedzialności.
Tytułem wstępu - pamiętacie "zaganiarę" z wrześni, co latał z kamerką? No to macie ciąg dalszy, ale tym razem wszystko zostanie wyjaśnione i zapewne kilka osób zmieni zdanie jak pozna temat od zaplecza.

Otóż od 2019 roku moją rodzinę nęka około czterdziestoletni odklejony od rzeczywistości alkoholik, amator cudzych żon i operator noża typu scyzoryk. Jak to się zaczęło, pewnie prowokowałeś i dostałeś! Dobrze Ci tak! krzyknął tłum. Nie jestem z tych, co wrzucają film od połowy a dowody mam dopiero od momentu kiedy "przejąłem pałkę" dosłownie. Jak się to zaczęło? Jedziemy!

Jakoś w trzecim kwartale 2019 roku jegomość, nazwijmy go... "wrzesińskim pablo escobarem" - celowo użyłem tego określenia - kumaty poszuka więcej materiałów i połączy kropki... zatem pablo bardzo lubi rozpustne życie i w sumie nic w tym złego dopóki nie rzucasz kipów po fajkach na czyjejś klatce, nie rozbijasz szklanych butelek również u kogoś na klatce. Po grzecznym zwróceniu uwagi, że jak chce sobie robić patole to ma niedaleko swoją klatkę zaczęła się jazda. Po około miesiącu od rozmowy na temat dobrego wychowania w moją matkę została wycelowana szklana butelka po piwie (paliwo rakietowe naszego amigo). Na szczęście butelka rozbiła się o balustradę balkonu a mama zdążyła wejść do mieszkania. Zgłosiła to na policje i wiecie co? "BRAK CZYNU ZABRONIONEGO" bo przecież matka nie dostała z tej butelki. Ale to taki skromny początek. Po jakimś czasie, nie dłuższym niż trzy miesiące kolejna akcja - tym razem wszystkie cztery opony samochodu matki przecięte nożem - od boku. Naturalnie poniżej 500 zł, nie wykryto sprawcy... no cóż. Opony trzeba było kupić za 800, dużo pracy przy tym i tego już nikt nie liczy. Ale ok, to tylko opony, ważne że nikomu nic się nie stało. Następnie skoro opony to za mało to doszło do uszkodzenia dachu w samochodzie - jakby ktoś po nim skakał. NO I TU ZACZYNA SIĘ HIT NAD HITAMI! Wstępna wycena naprawy dachu opiewała na kwotę 2000zł (nie wiem kto za tyle wymienia poszycie dachu a co dopiero koszt części) ale błyskotliwy pan policjant stwierdził, że nie mają czasu na takie pierdoły i UWAGA rezolutnie zmazał korektorem (domyślam się, że była to "myszka") pole 2000zł i napisał odręcznie "...szkoda nie większa niż 500 zł...". Rzeczoznawca policyjny UNIKAŁ spotkania żeby wycenić powstałe uszkodzenie. Przestałem już wierzyć w garbate aniołki i zbieg okoliczności. Na razie jest lajtowo, co nie? Generalnie, żeby zrozumieć cały absurd tej trzyletniej męki to musiałbym pokazać pisma jakie wysyłają mi urzędnicy z komendy ale to już zostawię dla mediów - jak starczy sił to zrobię konkretną relację z tego na YT. Będzie to kontynuacja niektórych wątków które przewinęły się już na jutube. Do Ciebie należy czy spojrzysz raz jeszcze na tę sytuację czy dalej będziesz uważał, że to był "chory człowiek" którego trzeba było zmieszać z błotem i wyzwać od psycholi - szczegóły później.

To lecimy, wymienię co zostało uszkodzone + kilka sytuacji opiszę - zaczęło się od wybijania okien. Poleciała nawet kostka brukowa - całe szczęście, że nie przeszła na wylot bo pod oknem mam łóżko a szyba została zbita w nocy. Także mogło się to skończyć tragicznie. Ale przecież lepiej umorzyć niż działać - wszak trzeba szukać małoletnich przestępców z suszem pod paznokciami - to robi statystyki! No dobra, wybite szyby (załączniki), następnie wyłamane rolety zewnętrzne (niektóre kilkukrotnie - naprawa - uszkodzenie i tak w kółko pablo). W większości przypadków leciały butelki po piwie - zatem było inwestowane w broń. Za kaucję z tych wszystkich butelek które poleciały w okna mieszkania kupiłby już kawalerkę w Warszawie.

8 marca 2020 roku wychodząc z mieszkania zahaczyłem pijanego odklejeńca drzwiami od klatki schodowej (pablo jak to pablo zataczał się, nie kontaktował), po wymianie słów sięgnął ręką do torebki męskiej i wyjął... ostrze. Przyznaję się, wycofałem się do auta, tak uciekłem przed nożem - ale może warto było dać się dźgnąć? Policja miałaby wtedy mniej pracy i nie musieliby gromadzić dowodów, których i tak nie gromadzą. Znaczy, gromadzą... makulaturę. Zgłoszone, zawieszone - brak informacji od tego czasu... Pewnie musi odleżeć swoje bo małolatów jest tak dużo i są tacy niebezpieczni.

Kolejna - zaczaił się na moją matkę (MATKĘ 60 LAT +) na klatce schodowej z nożem w ręku. Mama wychodząc z domu z praniem (suszarnia w piwnicy) zauważyła go w ostatniej chwili i zdążyła się wycofać. Wówczas żył jeszcze mój brat i wypchnął niedotlenienie mózgowe drzwiami poza próg drzwi. Wiecie co krzyczał próbując się dostać do domu? DO MOJEJ MATKI - "TY STARA KURWO I TAK CIĘ POTNĘ" Oczywiście zeznania dwóch osób są niczym, bo słowo degenerata jest warte więcej niż tysiąc słów ludzi poszkodowanych. I w tym momencie powinienem odsiadywać wyrok za to, co powiedział szanowany, osiedlowy wazon na wódkę. Ale nie odsiaduje, liczę, że w końcu uda mi się załatwić sprawę jak należy, drogą oficjalną.

To teraz lecimy z drzwiami wejściowymi:

Pierwszą zaczepką był napis "R.I.P." na drzwiach. To nie pomogło (do tej pory nie wiem za co to i po co i w czym to miało pomóc), następnie drzwi uszkodzone najprawdopodobniej kijem golfowym (skubany ma wiele talentów), później drzwi zostały dźgane nożem a finalnie została w nich dziura na wylot na wysokości "judasza" - poleciała kostka brukowa albo cegła, nie pamiętam dokładnie jest w aktach sprawy. Z drzwiami jest kolejna historia, ale to na koniec bo to się zdarzyło wczoraj. :)

Jednak zanim drzwi zostały wymienione na nowe (w sierpniu tego roku) na takie, których sam nie sforsuje to w lipcu na drzwiach pojawił się napis z moim imieniem a za nim duży KRZYŻ. Całe drzwi wymalowane w krzyżach + namalowana kostucha i napis "santa muerte" czyli pablo się naoglądał filmów.

Z takich ciekawszych tematów to jeszcze w lipcu tego już roku pocięto mi (POD KAMERAMI) cztery nowe (dwumiesięczne) opony nożem, a tego samego dnia pan eskobar z wypalonymi stykami w mózgu wystawał pod moim balkonem z dwumetrowym kijem (PRZYPOMINAM GOŚĆ MA OKOŁO 40 lat). Było to ponad dwa miesiące temu i do tej pory nie dostałem żadnej informacji, nawet nie zostałem wezwany jako świadek czy rozpoznaję mężczyznę na nagraniu który o północy z soboty na niedzielę (lipiec 2022) majstruje przy samochodzie.

No i teraz bieżące sytuacje:

Zamontowałem wizjer wi-fi - na drugi dzień przyszedł bardzo pokrzywdzony człowiek z kamerą i nagrał co to za model i w jaki sposób działa, trzy dni po tym przyszedł znowu zamaskowany (plastikowa maska) i wymachiwał pałką przez 10 sekund po czym zniknął. Nie minął miesiąc i na dzień dzisiejszy mam uszkodzone drzwi antywłamaniowe + uszkodzony wizjer wi-fi. Oczywiście sąsiedzi nic nie słyszeli, nic nie widzieli. Nawet sąsiad, który dostał od niego z gazu (wcześniej to sąsiad z bloku był obiektem westchnień odklejonego alkoholika). No cóż...

Reasumując - jestem sześćdziesiONOM, zaganiarą i w ogóle większość z Was by załatwiła sprawę na własną rękę. Ok, szanuję. Ja natomiast wyznaję zasadę, że patusa trzeba wziąć sposobem a nie siłą. Przecież o przemoc mu chodzi, a grając w jego grę automatycznie przegrywam!

Co ma na celu ten wpis? CHCĘ TO NAGŁOŚNIĆ, może jakiś reporter śledczy się tym zainteresuje bo to nie jest normalne, że byle alkoholik ma zawieszone kilkanaście spraw a i tak może bezkarnie chodzić z młotkiem i nożem w ręku. Poszukuję pomocy specjalistów w tym temacie, bo mam wrażenie, że zostałem wciągnięty w coś o czym nawet nie mam pojęcia. Nie będę uciekał, chcę stawić czoła temu baranowi, właśnie za słowa skierowane do mojej matki. Obiecałem mamie, że go wykoleję i tego dokonam, udostępniajcie proszę i podpowiedzcie co mam robić, żeby nie organizować DRUGIEGO JUŻ POGRZEBU w tym roku.

Ps. Jest to mój pierwszy artykuł na dodatek dosyć osobisty w związku z tym proszę o wyrozumiałość do tego jakim językiem napisany jest ten tekst.
https://zapodaj.net/b3115a3ac8...
https://zapodaj.net/6d5a8f2913...
https://zapodaj.net/939ffd43fd...
https://zapodaj.net/7bc69f7b1d...
https://zapodaj.net/3c3344a5bd...
https://zapodaj.net/45e45fc4c8...
https://zapodaj.net/63d679568a...
https://zapodaj.net/b98a22e688...
https://zapodaj.net/4cf2512e0d...
https://zapodaj.net/9b5632038a...
https://zapodaj.net/af9de4cf0f...
https://zapodaj.net/02a258365a...
https://zapodaj.net/7e8da15db5...
https://zapodaj.net/ca9b2f4090...
https://zapodaj.net/dde03c6797...