REKLAMA
  1. bizblog
  2. Pieniądze

Myśleliście, że to koniec horroru z podwyżkami stóp procentowych? No to popatrzcie na to

Widmo dolara po 5 zł wszystko zmienia. Albo pozwolimy złotemu paść na twarz, a inflacji ostatecznie zerwać się ze smyczy, albo RPP dokona zwrotu, zaprzeczy opowiadanym od tygodni bajkom, że stopy już doszły do sufitu i zabierze się za dalsze ich podnoszenie.

24.09.2022
10:07
Myśleliście, że to koniec horroru z podwyżkami stóp procentowych? No to popatrzcie na to
REKLAMA

Podwyżka stóp procentowych we wrześniu miała być jedną z ostatnich – zapowiadali ekonomiści. Podobne opowieści snuli też od tygodni członkowie RPP.  Ale ostatnio jakoś w większości przestali. W dodatku jeden z nich Ludwik Kotecki właśnie ujawnił, co dzieje się za kotarą, a według niego dzieje się tam sporo, bo w nastawieniu niektórych członków RPP zachodzą zmiany.

REKLAMA

Wycofano się z narracji, że mamy już koniec podwyżek, to było mówione w lipcu. Tego już teraz we wrześniu nie ma. Prezes Glapiński mówił raczej o jakiejś pauzie – mówi Kotecki portalowi  wnp.pl.

Dlaczego? Bo problem wysokiej inflacji zostanie z nami na długo, nawet na lata i jest za wcześnie, żeby uznać, że sprawa jest załatwiona. Trzeba dalej walczyć, a więc dalej podnosić stopy.

Ale jest też drugi poważny powód – słaby złoty.

Dolar pręży muskuły, już poważnie poturbował złotego

Problemem jest nie tylko nasza własna inflacja, ale też inflacja innych krajów, w tym głównie ta amerykańska. Dlaczego? Fed jest ewidentnie zdeterminowany, by walczyć z nią bezwzględnie. 

Ostatnio podniósł stopy procentowe o 75 pkt bazowych., do przedziału 3–3,25 proc., co jeszcze bardziej umocniło dolara. A to z pewnością nie koniec. Jeszcze kilka miesięcy temu rynek obstawiał, że amerykańskie stopy dojdą do 4 proc., dziś już te oczekiwania są bliżej 4,5 proc., a zimą mogą dobić do 5 proc. Amerykański Fed też jeszcze niedawno opowiadał, że będzie reagował spokojnie i brał wszystko na miękko. Ale pod ostatniej podwyżce stóp dał jasny sygnał, że nie będzie brał jeńców.

Co to oznacza? Że dolar może jeszcze rosnąć w siłę - nie tylko wobec euro, ale i wobec złotego. Nie zdziwcie się, jeśli wkrótce przebije barierę 5 zł.

Europejski Bank Centralny zresztą też będzie jeszcze podnosił stopy. Czy coś mu to da w zyskiwaniu wobec dolara? Raczej niewiele, Europa ma problemy i to długo będzie miało odbicie w słabości euro względem dolara. Ale prawdopodobnie europejska waluta umocni się też jeszcze wobec złotego.

A słaby złoty to jeszcze większa presja inflacyjna, choćby dlatego, że więcej płacimy za towary i surowce kupowane w dolarach. Wnioski? Fed i EBC zmuszą Radę Polityki Pieniężnej, by kontynuowała cykl podwyżek stóp procentowych. Inaczej nie da się złapać inflacji na smycz, z której być może już się zerwała, a złoty padnie na twarz.

Kiedy czytam analizy walutowe w ostatnich odnoszę wrażenie, że RPP po prostu nie ma wyjścia.

Rekordowo słaby złoty nie pomaga już tak bardzo naszym eksporterom, cierpiącym z powodu drożejących surowców sprowadzanych z zagranicy. Prawdopodobnie nie zadziała więc kursowy mechanizm, który pomagał polskiej gospodarce w trakcie poprzednich kryzysów i pogorszenia się globalnej koniunktury. Co gorsza, działa on w kierunku wzrostu presji inflacyjnej

-– pisze Michał Stanek z Q Value.

A Przemysław Kwiecień podkreśla, że wnioski dla RPP z pewnością są oczywiste – należy wziąć łopatę i opowieści o końcu podwyżek stóp procentowych w Polsce zakopać głęboko pod ziemią. Inaczej złoty będzie miał coraz większe kłopoty.

Obecnie główna stopa procentowa w Polsce wynosi 6,75 proc. W wakacje maksymalny sufit, o którym się mówiło, to 7 proc. Powyżej stopy nie powinny już rosnąć – taki komunikat sączył z się nawet z kręgów decyzyjnych.

Tylko skoro teraz jednak mowa o pauzie i do podwyżek możemy wrócić na początku 2023 r., ten sufit trzeba będzie przesunąć. I dobrze by było, by RPP nakreśliła jakiś scenariusz. Takie paplanie, czyli ostrzeganie inwestorów, że RPP też jest zdeterminowana zarówno do walki z inflacją jak i do walki o polską walutę, już teraz mogłoby złotego nieco umocnić. Paplanie to bowiem bardzo poważne narzędzie polityki monetarnej. Nie żartuję.

Na razie jednak Rada się nie wychyla. Kontrakty terminowe na WIBOR 3M są w okolicach 7,5 proc., a sam WIBOR 3M, który też przecież jest jakimś wskaźnikiem wyprzedzającym stopy procentowe, jest na poziomie 7,14 proc., a ten sięgający jeszcze dalej w przyszłość - WIBOR 6M – 7,32.

A jak chcecie się naprawdę pomartwić, podrzucam ostatnie wypowiedzi nowej członkini Rady, prof. Joanny Tyrowicz.

W wielu ostatnich wypowiedziach podkreślała bowiem, że unikanie wysokiego bezrobocia nie jest mandatem RPP! Co to znaczy? Czytając między wierszami: Rada powinna jeszcze ostro podnosić stopy, nie oglądają się na to, jak bardzo może to zaszkodzić gospodarce.

W innym momencie podkreśla, że bez zmiany działania RPP nie ma możliwości sprowadzenia inflacji do celu 2,5 proc. w przewidywalnym terminie.

A w jeszcze innym wywiadzie mówi:

Według ekonomistów jeszcze nigdy nie udało się wyjść z tak wysokiej inflacji przy realnie ujemnych stopach procentowych

- stwierdziła w programie Jeden na Jeden w TVN24.
REKLAMA

Gdyby stopy miały być realnie dodatnie, a więc przewyższające inflację, wszyscy byśmy padli. Na szczęście najwyraźniej nie taki jest cel. Prof. Tyrowicz, która dodała, że być może historia nie jest najlepszym drogowskazem.

Uff. A więc do 16 proc. stopy nie dojdą, nie ma chyba w Radzie takiego radykała, który by o to walczył. Ale jedno jest pewne: podwyżki jeszcze się nie skończyły.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA