Drewno bez certyfikatu może pogrążyć meblarzy

Jakby nie było innych kłopotów, na drodze rozpędzonej meblarskiej lokomotywy niespodziewanie staje kolejna bariera: groźba, że Lasy Państwowe odstąpią od certyfikacji drewna.

Publikacja: 22.09.2022 21:00

Rezygnacja z certyfikatów FSC w Lasach Państwowych mocno uderzy nie tylko w branżę meblarską, ale i

Rezygnacja z certyfikatów FSC w Lasach Państwowych mocno uderzy nie tylko w branżę meblarską, ale i cały przemysł drzewny.

Foto: Shutterstock

Zagrożenie jest poważne, bo kolejne regionalne dyrekcje Lasów Państwowych rezygnują z procedury certyfikowania drewna w systemie FSC. To klasyczny samobój, bo uderza w podstawy eksportu polskich mebli – ostrzegają prezesi firm nie tylko meblarskich, ale też produkujących podłogi, płyty drewnopodobne czy stolarkę budowlaną przeznaczoną na eksport.

Meblarze od miesięcy alarmują, że rezygnacja z certyfikowania podstawowego surowca do produkcji domowych sprzętów w formule FSC (Forest Stewardship Council, tzw. drewno kontrolowane) zamknie eksporterom dostęp do zagranicznych rynków. Świadectwa FSC gwarantują, że drewno pozyskiwane jest legalnie, w zgodzie z zasadami zrównoważonej gospodarki, a wycinki – racjonalnie prowadzone i kompensowane w państwowych lasach nasadzeniami i dbałością o środowisko. Już od końca lat 90. jest to kluczowa przepustka dla rodzimych producentów mebli na rynki i do sieci handlowych w krajach UE i całego świata.

Czytaj więcej

Meblarska lokomotywa ostro zwalnia. Nawet potentaci mają kłopoty

Dla pełnego obrazu dodajmy, że branża meblowa to wciąż polska eksportowa lokomotywa i przykład sukcesu, którego potwierdzeniem jest 2. miejsce – po Chinach – w gronie globalnych potęg zagranicznej sprzedaży domowych sprzętów.

Przedsiębiorcy alarmują rząd

Dla środowiska polskich meblarzy dzisiejsze postępowanie leśników jest kompletnie niezrozumiałe.

– Rezygnacja z najbardziej powszechnych w Europie certyfikatów na drewno to cios dla naszych firm i absurd. Przecież Lasom także powinno zależeć – podobnie jak organizacji certyfikującej FSC – na zrównoważonej gospodarce w leśnych zasobach Skarbu Państwa – dziwi się Michał Strzelecki, dyrektor Ogólnopolskiej Izby Gospodarczej Producentów Mebli.

W sprawie utrzymania certyfikacyjnych procedur FSC pisali do rządowych decydentów już wszyscy przedstawiciele drzewnej branży: meblarze, producenci płyt i stolarki budowlanej. – Niestety, bez pozytywnego odzewu – twierdzi Strzelecki. – Słyszymy natomiast sygnały, że w kolejnych regionalnych dyrekcjach LP, gdzie kończy się okres licencji na certyfikaty, leśnicy rozważają odstąpienie od certyfikatów w najbliższym czasie. To znak, że przybędzie problemów z zagraniczną sprzedażą produktów, które przynosiły w ostatnich latach prawie 60 mld zł w żywej dewizowej gotówce – dodaje szef OIGPM.

Sensu destrukcyjnych gier wokół certyfikatu FSC nie rozumie Maciej Formanowicz, założyciel i prezes największej rodzimej grupy meblowej Forte. – Do spowolnienia spowodowanego pandemią covidu, krysysu energetycznego i skutków wojny w Ukrainie dochodzi kolejna, zupełnie niespodziewana przeszkoda – mówi szef giełdowego przedsiębiorstwa.

Czytaj więcej

Wystawa o lasach w PE. Beata Kempa namawia Unię do naśladownictwa Lasów Polskich

Kłopot z procedurą

Generalna Dyrekcja Lasów Państwowych przyznaje, że od certyfikatu FSC odstąpiły dotąd trzy regionalne dyrekcje LP: w Gdańsku, Szczecinku i Toruniu. – Odstąpienie od certyfikacji wcale nie oznacza, że nasi ludzie przestali gospodarować w lasach, w swoich nadleśnictwach, w zgodzie z zasadami zrównoważonej gospodarki czy dbałości o środowisko – tłumaczy Michał Gzowski, rzecznik GD LP.

Zresztą w kilkunastu pozostałych dyrekcjach, którym przyznano certyfikat w specjalnej procedurze, po obowiązkowym audycie i po spełnieniu szeregu warunków, pozostaje on w mocy do momentu wygaśnięcia.

Co potem? Tu nie ma jasności, bo Lasy twierdzą, że odkąd leśnicy przestali uczestniczyć w określaniu warunków przyznawania certyfikatów (po rozwiązaniu grupy roboczej z udziałem przedstawicieli FSC International w lutym br.), ustalane standardy „nie zabezpieczają już interesu Lasów Państwowych”.

Michał Gzowski wyjaśnia, że pojawiły się zastrzeżenia do przyjętych w obecnej procedurze certyfikacyjnej niejednoznacznych sformułowań, nieprecyzyjnych wymagań i wskaźników, pozwalających na ich dowolną interpretację i niedostosowanych do polskich warunków.

– Nic dziwnego, że nie możemy się godzić na podpisywanie nowych umów z jednostkami certyfikującymi w ich obecnym, niekorzystnym kształcie – tłumaczy Gzowski.

Rzecznik podkreśla, że Lasom Państwowym trudno też zaakceptować fakt, iż wszelkie niejasności i spory zgodnie z umową licencyjną FSC są rozstrzygane przez niemiecką instytucję arbitrażową według prawa materialnego Republiki Federalnej Niemiec. – Nie uważamy za właściwe, by państwowa jednostka Skarbu Państwa, działająca według przepisów polskich, miała być oceniana według przepisów prawa innego kraju – oświadcza stanowczo rzecznik GDLP.

Gzowski przypomina też, że przystępowanie do certyfikacji jest dobrowolne.

Czytaj więcej

Narasta spór między Sasinem a Morawieckim. Chodzi o ceny węgla

Kwestia polityczna

Nieoficjalnie ze środowiska przedstawicieli meblowego przemysłu słychać narzekania, że u źródeł sporu między Lasami Państwowymi (w których wpływy ma Solidarna Polska Zbigniewa Ziobry) czy nawet szerzej – resortem klimatu – jest brak akceptacji dla procedur i polityki FSC, a nawet fakt, iż kwestie sporne trzeba rozwiązywać przed niemieckim arbitrażem. – Aż się prosi, by ten szkodliwy spór i brak porozumienia przeciąć z poziomu szefa rządu, ale na razie wyraźnie brak takiej woli – twierdzą nasi informatorzy z przemysłu.

Dyrektor Strzelecki mówi, że w tym roku przemysł i firmy eksportujące nie odczuwają bezpośrednio skutków braku świadectw FSC na drewno, bo w produkcji wykorzystują surowiec nabywany jeszcze przed zmianą polityki certyfikacyjnej przez Lasy Państwowe, ale przewidywane jej skutki bardzo niepokoją przedsiębiorców z kilku tysięcy firm, zatrudniających blisko 200 tys. pracowników i eksportujących ponad 80 proc. swoich wyrobów wartości bliskiej 60 mld zł.

Maciej Formanowicz, założyciel i prezes giełdowej spółki Fabryki Mebli Forte

Nie rozumiem sensu destrukcyjnych gier wokół certyfikatu FSC. Cała Europa (UE) wymaga, aby pochodzenie drewna używanego do produkcji mebli było certyfikowane. Świadectwa FSC po prostu gwarantują, że surowiec pozyskiwany jest zgodnie z regułami zrównoważonej gospodarki. Odstąpienie od formalnej certyfikacji będzie dla nas ciosem, bo de facto wyłączy część surowca – i tak już trudno dostępnego – z obrotu, ograniczając przede wszystkim możliwości eksportowe polskich firm. Trudno przewidzieć skutki rezygnacji z FSC. To najbardziej powszechny w Europie certyfikat, respektowany od dekad w naszej branży. ∑

Zagrożenie jest poważne, bo kolejne regionalne dyrekcje Lasów Państwowych rezygnują z procedury certyfikowania drewna w systemie FSC. To klasyczny samobój, bo uderza w podstawy eksportu polskich mebli – ostrzegają prezesi firm nie tylko meblarskich, ale też produkujących podłogi, płyty drewnopodobne czy stolarkę budowlaną przeznaczoną na eksport.

Meblarze od miesięcy alarmują, że rezygnacja z certyfikowania podstawowego surowca do produkcji domowych sprzętów w formule FSC (Forest Stewardship Council, tzw. drewno kontrolowane) zamknie eksporterom dostęp do zagranicznych rynków. Świadectwa FSC gwarantują, że drewno pozyskiwane jest legalnie, w zgodzie z zasadami zrównoważonej gospodarki, a wycinki – racjonalnie prowadzone i kompensowane w państwowych lasach nasadzeniami i dbałością o środowisko. Już od końca lat 90. jest to kluczowa przepustka dla rodzimych producentów mebli na rynki i do sieci handlowych w krajach UE i całego świata.

Pozostało 86% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Biznes
Czasy są niepewne, firmy nadal mało inwestują
Biznes
Szpitale toną w długach, a koszty działania rosną
Biznes
Spółki muszą oszczędnie gospodarować wodą. Coraz większe problemy
Biznes
Spółka Rafała Brzoski idzie na miliard. InPost bliski rekordu
Materiał partnera
Przed nami jubileusz 10 lat w Polsce