Miś Bareja

Marcin Zasada: Sklejka kontra deszcz, czyli ławka-mem ma zniknąć sprzed Planetarium za 2 miesiące

Marcin Zasada: Sklejka kontra deszcz, czyli ławka-mem ma zniknąć sprzed Planetarium za 2 miesiące

autor artykułu

Marcin Zasada

No więc tego… Pomysłodawcy patriotycznych wiato-ławek (jedna z nich w Chorzowie, pod Planetarium) w końcu wpadli na pomysł, w jaki sposób ochronić je przed jesienno-zimową katastrofą. Nie, nie impregnatem odpornym na deszcze i śniegi. Instalacje znikną z naszego krajobrazu z końcem listopada. Po prostu. Znikną.

Koszt ławki-memu w Chorzowie to ok. 100 tys. zł. Tyle za sztukę, w sumie jakieś 1,6 mln zł za wszystkie postawione w Polsce. Płaci państwo, dokładniej: kontrolowany przez Skarb Państwa Bank Gospodarstwa Krajowego. Instalacje mają konstrukcję ze stali, ale pokryte są sklejką, która – co wiedzą nie tylko szkoleni w jakimś stolarskim Hogwarcie magowie obróbki materiałów drewnopochodnych – niespecjalnie wytrzymuje częste spotkania z wodą, wilgocią, śniegiem i mrozem. Polska jesień najzwyczajniej nie stosuje się do 15-punktowego regulaminu użytkowania "instalacji".

Według komunikatu rzecznik BGK, „patriotyczne ławeczki miały być częścią kampanii, która miała promować Polskę i polskie inwestycje wspierane przez BGK”. Widzieliście obrazki z Poznania, Wrocławia czy Rzeszowa: ta prowizorka po paru tygodniach przypomina altanę bimbrownika na jakimś ogródku działkowym. Nie wiem, co o polskiej gospodarności mówią rozłażące się płyty instalacji we Wrocławiu albo zacieki w Poznaniu. Na temat designu już kilka razy strzępiliśmy sobie języki, ale - szybciej niż przewidywaliśmy – okazało się, że to nie tylko kicz estetyczny, ale i zwyczajne jakościowe g.

Polskę stać na rzeźby z tektury

Stacja TVN24 podała, że cały ten badziew za 1,6 mln zł ma zniknąć nam z oczu pod koniec listopada. Jeśli pogoda nam nie odpuści, trudno przypuszczać, by ławko-wiaty wytrzymały w jednym kawałku do końca września. Dla ludzi wydających publiczne pieniądze na byle szajs to oczywiście bez różnicy, niemniej pomyślcie: akcja z ławkami w kształcie Polski potrwa jakieś 100 dni. Każdy dzień jej trwania kosztuje 16 tys. zł. I za te pieniądze dostaliśmy kompromitującą tandetę na każdym poziomie.

Polska to faktycznie bogaty kraj, skoro na stać go na rzeźby z tektury. Na marginesie, wątpię, by od początku zakładano, że to tylko na trzy miesiące. Tak wyszło po prostu, gdy sklejka zaczęła się rozłazić. Jak z ławkami niepodległości, które też po paru tygodniach też wyglądały jak nieszczęście. Wiem, że to pytanie z kategorii: „Jak żyć i dokąd zmierzamy?”, ale mimo wszystko: „Jakie procesy myślowe i decyzyjne stoją za tymi inicjatywami?”. Poza tą najbardziej oczywistą?

Wiele bym dał, by na własne oczy zobaczyć spotkanie w gronie rządowych (czy jakich tam...) doradców, na które ktoś przynosi rozrysowany projekt kolejnej patriotycznej instalacji i rozpromieniony opowiada o tym, jak poruszy ona serce narodu. Ktoś roni łzę, ktoś serdecznie przytakuje i ręce do żarliwych oklasków składa ktoś. I nikomu nie świta, że oto rodzi się kolejny mem. Tym razem za 1,6 mln zł.

A teraz protokół zniszczenia

Wiecie, co jest jeszcze zabawne? Służby wojewody, które odpowiadały za instalację w Chorzowie, przyłożyły się do niej jak stróż Anioł do przystrojenia osiedla Alternatywy 4 na wizytę zagranicznych gości. Obok ławki poprowadzono nawet brukowaną ścieżkę, by lepiej obcować z patriotycznym designem. Co będzie z tym brukiem, gdy w listopadzie wiaty narodowe zostaną zdemontowane? Niech zostanie, koniecznie. Jako upamiętnienie i przypomnienie absurdalnego marnotrawienia publicznych pieniędzy.

Cała ta historia to realizacja scenariusza „Misia” Barei. Jak to leciało? Kukłę miało kupić Muzeum Ludowe w Olsztynie i „to będzie ekstra 150 tys. zł”. "Powstawanie słomianej kukły dało się filmować, a to kolejne 280 tys". Gotowy Miś” miał otwierać oczy niedowiarkom, a że „do jesieni sobie zgnije na świeżym powietrzu, to co się wtedy zrobi?” – pyta Ochódzki. „Protokół zniszczenia” – podchwytuje Hochwander. Wówczas Rysio Ochódzki wypowiada uniwersalną prawdę: że „prawdziwe pieniądze zarabia się tylko na drogich, słomianych inwestycjach”.

Dziś Ochódzki odpowiadałby pewnie za... No właśnie nie mogę się zdecydować. Za obrazy władzy czy… zdradę tajemnicy państwowej?

Katarzyna Furgalinska

Może Cię zainteresować:

Fiksacja władzy na punkcie ławek jest fascynująca. A krzesła do domu tylko z husarskimi piórami?

Autor: Marcin Zasada

09/09/2022

Ławka z polską flaga

Może Cię zainteresować:

Robert Konieczny o ławce z polską flagą: "Ośmieszająca nas wszystkich. Zdemontować i zapomnieć"

Autor: Marcin Zasada

06/09/2022

Checinski

Może Cię zainteresować:

Marcin Zasada: 15 powodów, dla których warto doceniać, że jest Sosnowiec. Mają tam swoją ławkę, po co drążyć

Autor: Marcin Zasada

08/09/2022

Subskrybuj ślązag.pl

google news icon