Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Przemysław Ciszak
Przemysław Ciszak
|
aktualizacja

Polskie drewno sprzedaje się na pniu. Pojawiają się zarzuty, że wyjeżdża za granicę. Czy słuszne?

397
Podziel się:

Niemcy wykupują drewno i piece, Węgrzy wprowadzają zakaz eksportu drewna opałowego. Strach przed surową zimą udzielił się również Polakom, którzy widząc drastyczny wzrost cen węgla importowanego i brak dostępności tańszego krajowego, ruszyli po drewno na opał do lasów i składów. Popyt jest tak duży, że na bieżąco kupić je trudno, co potęguje plotki, że drewno wyjeżdża za granicę. Resort klimatu wskazuje, że nie można w pełni wstrzymać eksportu, ale nie są to zakupy na masową skalę. Do sprawy odniosły się też Lasy Państwowe.

Polskie drewno sprzedaje się na pniu. Pojawiają się zarzuty, że wyjeżdża za granicę. Czy słuszne?
Drewno na placu składowym (zdj. ilustracyjne) (East News, Wojciech Strozyk/REPORTER)

Kryzys energetyczny wiszący nad Europą, niepokojące prognozy o ciężkiej zimie i przede wszystkim ceny opału sprawiają, że emocje Polaków sięgają zenitu. Padają zarzuty, że polskie drewno jest wywożone, co ma pogarszać sytuację w kraju.

Im noce stają się chłodniejsze, tym intensywniej Polacy zaczynają myśleć o zabezpieczeniu się na zimę. Popyt na drewno rośnie lawinowo. Do tego stopnia, że w niektórych częściach kraju nadleśnictwa sprzedały już 80 proc. swoich zapasów drewna - o czym pisaliśmy już w money.pl.

Drewno, które wrzucamy do pieca, powstaje w wyniku prowadzonych prac przez nadleśnictwa. To gałęzie i konary drzew, które z racji swoich wad - przebarwień czy licznych sęków - nie nadają się do produkcji przez przemysł drzewny. Jak tłumaczą Lasy Państwowe, ilość pozyskiwanego drewna zależy m.in. od możliwości przyrodniczych lasu. Mówiąc wprost: jest ograniczona.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Wypał węgla drzewnego w Bieszczadach. To nagranie wywołało lawinę komentarzy

Zdarzają się już kradzieże drewna

Dlatego też skutkiem wzmożonych zakupów Polaków może być wyczerpanie bieżących zapasów. W uspokojeniu sytuacji nie pomagają wypowiedzi rządzących, jak choćby minister Anny Moskwy, która pytana o drakońskie ceny importowanego węgla i niedostępność polskiego węgla, stwierdziła niedawno: "nie obiecywaliśmy, że (tańszego węgla z krajowego wydobycia - przyp. red.) wystarczy dla wszystkich".

To właśnie obawy o brak surowców opałowych i wizja drastycznych wzrostów cen napędza lęk przed zimą, a nawet popycha do łamania prawa. Lasy Państwowe przyznają, że problemem jest też proceder kradzieży w lasach.

Coraz częściej interweniuje policja, a kara od trzech miesięcy do pięciu lat pozbawienia wolności wraz z nawiązką w wysokości podwójnej wartości wyrąbanego drzewa nie odstrasza dostatecznie szabrowników, czego przykładem z ostatnich dni było zatrzymanie na gorącym uczynku dwóch młodych mężczyzn w woj. kujawsko-pomorskim, ładujących drewno do osobowego fiata.

Drewno wywożone z Polski? Lasy Państwowe uspokajają

Kurczące się zapasy drewna w składach i kolejki w nadleśnictwach powodują, że chętni na zakup drewna muszą czekać. To napędza frustrację, w przestrzeni publicznej pojawiają się półprawdy o wykupie polskiego drewna przez zagraniczne firmy czy klientów zza zachodniej granicy, którym rzekomo masowo sprzedaje się drewno opałowe.

Lasy Państwowe nie sprzedają drewna opałowego za granicę - zapewnia money.pl rzecznik Lasów Państwowych Michał Guzowski.

- Drewno opałowe sprzedajemy wyłącznie w trybie detalicznym. Od maja tego roku, w związku ze wzrostem zainteresowania opałem drzewnym, wprowadziliśmy regulacje, zgodnie z którymi pierwszeństwo w zakupie mają klienci indywidualni. Nie ma więc mowy, że drewno opałowe jest wykupowane przez firmy, a następnie eksportowane - mówi Michał Guzowski.

To jednak nie oznacza, że klienci zza granicy nie mogą kupić w Polsce drewna, co potwierdza Ministerstwo Klimatu w odpowiedzi na nasze pytania. Resort wskazuje, że w Unii Europejskiej obowiązuje wspólny wolny rynek, więc nie można odmówić sprzedaży obcokrajowcom.

Nie są to jednak zakupy na masową skalę. Potwierdza to money.pl Rafał Szefler z Polskiej Izby Gospodarczej Przemysłu Drzewnego. Zastrzega, że drewno opałowe pozostaje w Polsce, ponieważ ten rodzaj surowca jest w stu procentach wykorzystywany na miejscu.

Drewno znika z rynku

Inną kwestią jest rynek hurtowy, na którym drewno sprzedawane jest przedsiębiorcom. Tu pojawiają się głosy, że drewno opałowe jest masowo wykupowane przez elektrociepłownie. Może to dotyczyć jednak składów, a nie Lasów Państwowych jako takich. Jak tłumaczy Michał Guzowski, LP nie sprzedają firmom drewna opałowego.

Firmy zaopatrują się w drewno poprzez system sprzedaży elektronicznej. To drewno przygotowujemy w oparciu o cechy jakościowe i wymiarowe, a nie o przeznaczenie. Z tak samo sklasyfikowanego drewna można zrobić papier, płyty, słupki, palety i połupać jako drewno kominkowe. Co z drewnem robią firmy, jak je przerabiają - to ich decyzje - zaznacza.

Jak wyjaśnia rzecznik Lasów Państwowych, spośród około 6,5 tys. firm, które kupują drewno, w tym roku jedynie dwadzieścia kilka to firmy zagraniczne (firm zarejestrowanych w Niemczech jest w tym gronie 13).

- W Lasach Państwowych kupuje drewno każdy zarejestrowany w systemie sprzedaży podmiot. Co zrobi z nim dalej, na to nie możemy mieć bezpośredniego wpływu - słyszymy.

Jeżeli chodzi o skalę wykupu, Lasy przekonują, że obecny system sprzedaży uniemożliwia wykup masowy. - Tryb sprzedaży dla firm nie pozwala na jego doraźne wykupowanie. Mamy dwie tury w ciągu roku, kiedy to drewno jest przydzielane, podpisywane są umowy, a następnie w ciągu roku na ich podstawie trwają zakupy. Nie ma więc doraźnej możliwości, by poza tymi procedurami jakieś podmioty gospodarcze nagle zwiększyły zakupy - tłumaczy rzecznik.

Zakazać eksportu?

Coraz częściej pojawiają się również pytania o zabezpieczenie polskiego rynku, na przykład poprzez zakaz eksportowania drewna z kraju lub barierę celną.

Zakaz eksportu drewna opałowego naszym zdaniem nie jest potrzebny, ponieważ drewna opałowego nie eksportuje się z Polski - mówi rzecznik Lasów Państwowych.

Co na to rządzący? Zadaliśmy to pytanie resortowi klimatu, ale nie uzyskaliśmy odpowiedzi wprost, czy bierze pod uwagę wprowadzenie takiego zakazu. MKiŚ stwierdził, że "kwestia eksportu towarów i przepisy mające na celu jego ograniczanie leżą poza kompetencjami Ministra Klimatu i Środowiska".

W obrębie unijnego rynku wewnętrznego zezwala się na swobodny przepływ towarów pod warunkiem, że spełniają one odpowiednie normy. Przedsiębiorstwa prowadzące działalność w Europie mogą korzystać z jednolitego rynku Unii Europejskiej, a także z niektórych umów handlowych z innymi krajami europejskimi. Oznacza to, że większość towarów może być swobodnie przewożona w obrębie wyznaczonego terytorium bez dodatkowych kosztów, ani ograniczeń ilościowych. Jest to tzw. swobodny przepływ towarów - odpowiedziało nam ministerstwo.

Podobnie ma się kwestia ograniczeń celnych. Jak tłumaczy ministerstwo, w obrocie wewnątrzunijnym zakazane jest ich stosowanie, jak również ograniczeń ilościowych, zarówno w odniesieniu do towarów pochodzących z państw członkowskich, jak i towarów pochodzących z państw trzecich, jeżeli znajdują się już w swobodnym obrocie w państwach członkowskich.

"Jest to konsekwencją unii celnej, która łączy wszystkie państwa członkowskie, likwidując granice celne między nimi i tworząc wspólny obszar celny z jedną taryfą celną w stosunku do towarów z państw trzecich" - wskazał resort.

Ceny drewna opałowego i dopłaty

Co z ceną drewna? Sprawdziliśmy w GUS, jak w ostatnich pięciu latach kształtowały się ceny. W przypadku drewna opałowego i pelletu drzewnego widać wzrosty.

Pięć lat temu kubik drewna (1 m sześc.) kosztował 159,60 zł. Natomiast pod koniec ubiegłego roku ten sam kubik drewna kosztował już blisko 190 zł.

Dziś kubik drewna w składach kosztuje nawet 400-500 zł. Taniej co prawda jest, jeżeli surowiec kupimy od Lasów Państwowych, ale wtedy z kolei musimy się liczyć z tym, że poczekamy swoje w kolejce - podaje serwis muratorplus.pl.

Koszt 15 kg pelletu w I kwartale 2017 r. to z kolei 14,05 zł, w końcówce 2021 r. - 18,42 zł. Jak pisaliśmy w money.pl, rok temu w okresie od marca do kwietnia można było kupić tonę pelletu w cenie 600 zł w hurcie, a dla detalistów ceny wynosiły około 800-900 zł za tonę. Dziś za paletę (975 kg) pelletu płaci się nawet 2,3 tys. zł.

Przypomnijmy, że rząd wprowadza wsparcie finansowe w postaci jednorazowego dodatku dla posiadaczy niektórych indywidualnych źródeł ciepła. Wspomoże te gospodarstwa domowe, dla których głównym źródłem ciepła jest m.in. pellet drzewny, drewno kawałkowe lub inny rodzaje biomasy, w szczególności brykiet drzewny. Dodatek ten wynosi 3 tys. zł.

Przemysław Ciszak, dziennikarz money.pl

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(397)
L45
7 miesięcy temu
Cyganią aż się kurzy ,tną bez umiaru bo wiedzą że się kończą i chcą się nachapać.
M...
7 miesięcy temu
Poczytałem komentarze . Chyba w większości piszą ci którzy lasów nie widzieli od lat albo leśnicy na etatach z polecenia
M...
7 miesięcy temu
Drewna opałowego nie eksportujemy ... Ale dłużyca wychodzi z lasu i znika . ...po Przez 10 lat nie udało mi się kupić drewna opałowego ,a na rynku figuruje jako papierówka to samo tylko droższe
wycena
7 miesięcy temu
Tusk lasami ureguluje 447 zobowiązał się do tego w2011 roku będąc z rządem w Izraelu na sesji wyjazdowej
gość
7 miesięcy temu
propaganda - byle tylko zgnoić rząd, jakby Tusk byłby u steru byłoby cacy
...
Następna strona