Rodzice masakrują podręcznik do HiT. "Moja córka nie będzie się uczyła tych bzdur"

Rodzice są oburzeni podręcznikiem do HiT. Chętnie dokładali się do zbiórki na pozew przeciwko prof. Roszkowskiemu i ministrowi edukacji Przemysławowi Czarnkowi. "Powinni odpowiedzieć prawnie za propagowanie takiej obrzydliwej nienawiści i to w stosunku do dzieci" - twierdzą.

Historia i Teraźniejszość wejdzie do szkół od 1 września i zastąpi lekcje Wiedzy o Społeczeństwie, w podstawowym zakresie w liceach ogólnokształcących, technikach oraz szkołach branżowych I stopnia. Dotychczas jedynym zaakceptowanym przez MEiN podręcznikiem jest książka Wydawnictwa Biały Kruk autorstwa prof. Wojciecha Roszkowskiego. Budzi on jednak silne emocje wśród rodziców, uczniów i nauczycieli, którzy zarzucają autorowi ideologizację i dobór treści nacechowanych skrajnie prawicowymi poglądami.

Fragment o in vitro może skoczyć się pozwem

Więcej artykułów o tematyce szkolnej przeczytasz na stronie Gazeta.pl.

Zobacz wideo

Jeden z fragmentów, który oburzył rodziców dotyczył in vitro. Prof. Roszkowski porównał tę metodę leczenia niepłodności do "hodowli".

Skłania to do postawienia zasadniczego pytania: kto będzie kochał wyprodukowane w ten sposób dzieci? Państwo, które bierze pod swoje skrzydła tego rodzaju 'produkcję'?" Miłość rodzicielska była i pozostanie podstawą tożsamości każdego człowieka, a jej brak jest przyczyną wszystkich prawie wynaturzeń natury ludzkiej

- stwierdził w podręczniku historyk.

Kontrowersyjny fragment szybko poniósł się po sieci. Ojciec dziewczynki urodzonej dzięki metodzie in vitro chce pozwać ministra edukacji Przemysława Czarnka i autora podręcznika do przedmiotu HiT-u profesora Wojciecha Roszkowskiego. Aby móc opłacić prawnika, zorganizował internetową zbiórkę. Potrzebną kwotę udało mu się zebrać w zaledwie kilka godzin, o czym pisaliśmy w poprzednim artykule.

Rodzice masakrują podręcznik do HiT

Pod artykułami dotyczącymi podręcznika udostępnionymi na stronach facebookowych eDziecko.pl oraz Gazeta.pl pojawiły się liczne komentarze od internautów. Treści oburzyły wiele osób.

Zdaniem niektórych taki przedmiot jest po prostu niepotrzebny. Rodzice zwrócili uwagę na fakt, że omawiane w nim zagadnienia niewiele mają wspólnego z historią i teraźniejszością, a zamiast tego prezentują osobiste poglądy i przemyślenia autorów.

Książka do historii nie powinna zawierać poglądów, tylko fakty. Jeśli np. uznaliśmy, że chrzest Polski był w 966 r., to tego się uczymy, bo to historia. Tak samo jak fakty, że bitwa pod Grunwaldem odbyła się 15 lipca 1410 roku, a dany król miał siedmioro dzieci.  Ale in vitro to raczej ani historia, ani teraźniejszość... To przecież biologia. Chyba że coś mi umknęło i połączono historię z biologią?
Nowy przedmiot jest kompletnie niepotrzebny. Dzieci oraz młodzież i tak mają bardzo dużo materiału do nauki... Treści są bulwersujące, o czym każdy doskonale wie. Zadziwia mnie, jak łatwo zostać ministrem czy dyrektorem. Minister szkolnictwa, rolnictwa jak i każdy inny według mnie powinien być w tym kierunku wykształcony, żeby poznać wszystkie słabe i mocne strony danej dziedziny. A u nas im bardziej bezczelny, tym lepiej!

- pisali.

Zarzucono także autorowi i ministrowi dzielenie społeczeństwa na lepszych i gorszych oraz propagowanie wśród młodzieży nienawiści. 

Powinni odpowiedzieć prawnie za propagowanie takiej obrzydliwej nienawiści i to w stosunku do dzieci
Ten podręcznik NIGDY nie powinien trafić w ręce uczniów
Moja córka na pewno nie będzie się uczyła tych bzdur
Czarnek z hukiem powinien stracić stanowisko a Roszkowski tytuł profesora
 Ten podręcznik jeszcze nie jest w użyciu, a już jest HITem 

- komentowali oburzeni.

Szczególnie silne emocje wzbudził fragment dotyczący dzieci urodzonych dzięki metodzie in vitro.

Oni muszą za tą książkę odpowiedzieć przed sądem i społeczeństwem, przed każdą osobą urodzoną dzięki in vitro.
Przykre, że w XXI wieku spotykamy się z tak średniowiecznym stanem umysłu. Jedno jest pewne - dzieci szczęśliwie urodzone poprzez wspomaganie metodą in vitro są bardzo chciane i wyczekiwane. Tym różnią się od niektórych

- twierdzili.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.