1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Konopie: Niemcy dążą do legalizacji

Lisa Hänel
15 sierpnia 2022

Palenie marihuany ma być w Niemczech legalne. Jednak urzeczywistnienie tego celu budzi sporo kontrowersji.

https://p.dw.com/p/4FYz0
Konopie: Niemcy dążą do legalizacji
Konopie: Niemcy dążą do legalizacjiZdjęcie: dpa/picture alliance

Konopie dotarły już nie tylko do kultury dnia codziennego, lecz także do polityki. Można to wyczytać w umowie koalicyjnej partii tworzących obecny rząd federalny Niemiec, czyli Zielonych, SPD i FDP. Ten cel polityczny został tam jasno sformułowany: „Wprowadzimy kontrolowany dostęp do konopi dla dorosłych w celach rekreacyjnych, w licencjonowanych sklepach”. Aby jednak te skąpe słowa przekształcić w praktyczną politykę, trzeba pokonać bardzo wiele bardzo poważnych przeszkód.

Do tego procesu włączone są praktycznie wszystkie resorty rządu federalnego, z wyjątkiem ministerstwa obrony. Wszędzie bowiem istnieją obszary, które należy uregulować – jak mówi DW pełnomocnik rządu federalnego ds. narkotyków Burkhard Blienert. – Dotyczy to zarówno rolnictwa, ochrony młodzieży, działań policji, aż do kwestii podatkowych włącznie i jeszcze wielu innych spraw.

Główną rolę odgrywa tutaj ministerstwo zdrowia. Fakt, że tak wiele instytucji jest w to włączonych, czyni cały proces legislacyjny bardzo złożonym. – Nie jest to bowiem ustawa jednego ministerstwa, lecz trzeba tutaj uzgodnić ze sobą wiele punktów widzenia. Celem jest stworzenie dobrze funkcjonującej koncepcji umożliwiającej sprzedaż dorosłym w sklepach licencjonowanych, przy jednoczesnym zabezpieczeniu ochrony zdrowia i młodzieży – dodaje Blienert.

Miliardowe dochody dla państwa

Jest to projekt, który może dotyczyć wielu ludzi. Ekonomista Julius Haucamp mówi w wywiadzie dla DW o szacowanych czterech milionach konsumentów konopi w Niemczech, z czego większość to palacze okazjonalni. – Usiłowaliśmy ocenić, jaką ilość konopi może to oznaczać. Szacujemy, że może to być około 400 ton sprzedawanych na legalnym rynku, które warte są od czterech do pięciu miliardów euro – mówi.

Natomiast ewentualne dochody z podatków i składek na ubezpieczenie społeczne, jak również oszczędności w policji Haucamp szacuje w ekspertyzie z ostatniej jesieni na prawie pięć miliardów euro rocznie. Są to liczby przedstawione także podczas wysłuchania opinii ekspertów w ministerstwie zdrowia na początku lata ubiegłego roku.

W ciągu pięciu dni zgromadziło się tam, oprócz Haucampa, około 200 fachowców z Niemiec i zagranicy, przedstawicieli różnych organizacji: od Grupy Roboczej Najwyższych Władz Ochrony Zdrowia Krajów Związkowych (AOLG), poprzez niemiecki Związek Konopi po Urząd Celny.

W spotkaniu tym uczestniczył także Dirk Heitepriem, wiceprezydent Związku Branżowego Gospodarki Konopiami (BvCW). – Dla mnie najbardziej zaskakujące było to, że prawie w ogóle nie dyskutowaliśmy o tym, czy to zrobić, a tylko jak to zrobić – powiedział w rozmowie z DW. Wymianę poglądów między tymi grupami, które „mają bardzo odmienne interesy” określił jako „otwartą, kolegialną i konstruktywną”. To ambitny plan – stwierdził.

Ten proces konsultacji ma nie tylko stworzyć „dobrą rzeczową podstawę”, jak stwierdził pełnomocnik ds. narkotyków Burkhard Blienert. Ma to być także sygnał startowy, że teraz chodzi już naprawdę o konkrety.

Infografik Legalisierung von Cannabis PL

Dalszy plan działań jest zarówno ambitny, jak i nadal otwarty w swojej ostatecznej wersji. – Uzgodniono, że rząd w Berlinie przygotuje jesienią najważniejsze punkty orientacyjne, na podstawie których sporządzony zostanie projekt ustawy. Następnie trafi on do parlamentu, a potem do komisji, gdzie odbędą się narady. Wychodzę z założenia, że prace komisji rozpoczną się w przyszłym roku. To, kiedy ustawa zostanie uchwalona, kiedy wejdzie w życie zależy już od parlamentu – tłumaczy Blienert.

Do tego czasu trzeba wyjaśnić całe mnóstwo kwestii. Najważniejsza z nich brzmi: skąd będzie pochodził towar? Heitepriem, ekspert z tej branży, nie widzi większych możliwości dla handlu międzynarodowego i importu z tradycyjnych źródeł w Maroku czy Libanie. – Na przeszkodzie stoi tutaj konwencja ONZ, a także przepisy europejskie – zaznacza Heitepriem. – Uważam więc, że przynajmniej na początku musi to być produkcja krajowa. Niezbędne są tutaj duże inwestycje, a przede wszystkim czas na przygotowanie wynoszący od półtora roku do dwóch lat, aby móc stworzyć odpowiednie moce produkcyjne.

Zasadniczy punkt: konwencje ONZ

Konwencjami ONZ dotyczącymi narkotyków zajmuje się także Burkhard Blienert z SPD. – Dotychczas tę konwencję międzynarodową interpretowano w ten sposób, że handel konopiami należy bezwzględnie ścigać – stwierdza. Wskazuje równocześnie na fakt, iż jedna z tych konwencji pochodzi z lat sześćdziesiątych ubiegłego wieku. – To były inne czasy, ale jeżeli teraz chcemy wejść w nowy okres nowoczesnej polityki dotyczącej narkotyków i walki z uzależnieniami, odpowiadającej także nowoczesnej polityce ochrony zdrowia, to konieczne jest prowadzenie debat i dyskusji – także o tym, jak interpretować owe konwencje w 2022 roku – mówi Blienert.

Burkhard Blienert, SPD
Niemiecki pełnomocnik ds. narkotyków Burkhard Blienert z SPDZdjęcie: SPD/Foto: H. Buttermilch

Takie debaty okazały się już skuteczne we władzach ONZ odpowiedzialnych za kontrolę narkotyków – INCB. Niedawno instytucja ta stwierdziła, że „środki do depenalizacji indywidualnej konsumpcji i posiadania niewielkich ilości narkotyków nie łamią postanowień konwencji ONZ ds. narkotyków”. Jednocześnie kontrolerzy narkotyków ONZ uznali, że legalizacja całego łańcucha dostaw, od hodowli poprzez handel aż do konsumenta, wykracza poza ramy tej konwencji.

Mimo to już dwa kraje – Urugwaj i Kanada – zalegalizowały hodowlę, handel i dystrybucję konopi, uczyniło to także 21 stanów USA. Jak na razie decyzje te nie spowodowały poważniejszych konsekwencji. Ekonomista Haucamp zauważa, iż istnieje silny międzynarodowy ruch na rzecz legalizacji konopi. A ponieważ Niemcy są najludniejszym krajem Europy, to jego sąsiedzi obserwują z dużym zainteresowaniem, co się tu dzieje. – Jeżeli Niemcy wprowadzą legalny rynek na konopie, to według mnie będzie to bardzo pozytywny sygnał na zewnątrz – podkreśla Haucamp.

Podobne zdanie wyraził w rozmowie z DW polityk CDU zajmujący się ochroną zdrowia Erwin Rueddel: – Coraz więcej kolegów z mojej frakcji parlamentarnej patrzy na ten problem w sposób zróżnicowany i uważa, że „istnieje spora konsumpcja narkotyków”. Dlatego też musimy tym, którzy chcą konsumować konopie dla celów rekreacyjnych umożliwić bezpieczny do nich dostęp. Dzięki temu zapanujemy w większym stopniu nad problemem narkotyków, niż gdybyśmy zamykali na niego oczy.

Natychmiastowa depenalizacja

Mimo, iż wszelkie sygnały wskazują w kierunku legalizacji, to w Niemczech co trzy minuty konsument konopi popada w konflikt z policją i wymiarem sprawiedliwości. Instytucje te muszą bowiem nadal stosować wszelkie przepisy dotyczące narkotyków. Jednak zanim na półkach licencjonowanych sklepów pojawią się pierwsze legalne konopie, mogą upłynąć jeszcze lata. Dlatego też aktywiści żądają już teraz, jako pierwszy krok, natychmiastowej depenalizacji konsumpcji, jak wynika to także z konwencji ONZ. Argumentów na rzecz tego żądania dostarcza najnowszy raport na temat przestępstw narkotykowych Federalnego Urzędu Kryminalnego: kiedy ludzie popadają w konflikt z prawem z powodu konopi, to tylko jeden przypadek na sześć dotyczy handlu. Podczas gdy przypadków tak zwanych „czynów karalnych związanych z konsumpcją” w obszarze konopi było 190 000, to prawie 30 000 dotyczyło nielegalnego handlu. Do sieci prohibicji nie wpadają grube ryby, tylko płotki.

Burchard Blienert krytycznie ocenia jednak żądanie natychmiastowej depenalizacji. – Chcę uregulowanego rynku, do którego przynależy też depenalizacja – podkreśla pełnomocnik ds. narkotyków. – Uważam jednak, że lepiej będzie nie wyłamywać z całości pojedynczych elementów, lecz wszystko ujmować razem. Chcemy rezultatu z jednej formy.