Rebeliant Szmarowski Rebeliant Szmarowski
18923
BLOG

Państwowa Straż Pożarna - folwark Von Nogayów

Rebeliant Szmarowski Rebeliant Szmarowski Polityka Obserwuj notkę 3

[Uwaga: w tej lokalizacji tekst obejmuje więcej, niż jedną stronę]

Wszyscy lubią strażaków. Strażacy niosą pomoc, a sami ryzykują zdrowiem i życiem. W powszechnym odbiorze straż pożarna jest najmniej spośród wszystkich służb kojarzona z polityką. No przecież pożar, podtopienie, czy kraksa, mogą się zdarzyć zarówno zwolennikowi rządu, jak i jego przeciwnikowi, a strażacy ratują każdego.

W rzeczywistości Państwowa Straż Pożarna jest jedną z najbardziej upolitycznionych instytucji w Polsce. Nie jako służba, czyli formacja wypełniająca określone zadania w systemie bezpieczeństwa państwa, ale jako podmiot, jako firma o nazwie własnej „Państwowa Straż Pożarna”.

4 sierpnia 2022 roku zamieściłem na facebookowej stronie „Mundurowi Dziękują Rządowi” pewien krytyczny materiał. To był mem, odnoszący się do zapowiadanych wypłat nagród w PSP. Wśród dowódców jednostek ratowniczo-gaśniczych, działających na terenie Bydgoszczy, któryś z miejskich przełożonych rozesłał okólnik. Poinformował w nim, że z puli nagrodzonych są wyłączeni strażacy, którzy w ostatnim okresie przebywali na zwolnieniach lekarskich. Dla uściślenia, autor okólnika dodał, że chodzi także o osoby, które oddawały krew (przysługują za to dwa dni L-4), a nawet przebywały na chorobowym z przyczyn powstałych w służbie. Czyli na przykład kontuzja odniesiona w trakcie akcji ratowniczo-gaśniczej pozbawiała strażaka skromnej bo skromnej, ale jednak premii. Autor powołał się przy tym na wytyczne komendanta głównego PSP, Bartkowiaka.

Mem - Zamordyzm z dobrotliwym uśmieszkiem

Ktoś zrobił zrzut ekranu i wysłał to do MDR („Mundurowi Dziękują Rządowi”). Tak powstał mem. Po kilku kwadransach od chwili publikacji, w komentarzu pod memem wpisał się „jakiś” Przybyła. Zarzucił mi kłamstwo i bezprawne wykorzystanie w memie fotografii Bartkowiaka. Ten komentarz od razu usunąłem, a jego autora zablokowałem, czyli mówiąc językiem facebookowym, zbanowałem. Powód? Nikt mi kłamstwa nie będzie zarzucał, nie podając żadnych argumentów, to raz. Dwa, fotografia Bartkowiaka pochodzi z oficjalnych źródeł służbowych. A trzy, wpis był utrzymany w tak wazeliniarskim tonie, że zbierało się na torsje.

Szybko się okazało, że ten Przybyła, to nie jest „jakiś”, tylko zastępca Bartkowiaka. Nadbrygadier Przybyła. Ja o jego istnieniu nie miałem pojęcia, bo aż tak się sprawami każdej z formacji mundurowych nie interesuję, żeby grzebać w personaliach. No i ten zastępca Przybyła zamieścił na swoim prywatnym profilu FB pełen oburzenia wpis, że jak tak można, i że jestem manipulantem. Równolegle, z fejkowego (fałszywego) konta o nazwie „Biały Zawisza” wysłał na skrzynkę MDR trollowską zaczepkę, w której zarzucił mi kłamstwo i odsądził od czci.

Przybyła oburzony

Jak się dowiedziałem, że taki facet ma do mnie na Faceboku jakieś anse, to zajrzałem tam do niego na profil. I tu wyszło potwierdzenie takiej „starej internetowej mądrości”: dopóki nie było Internetu, tylko rodzina wiedziała, żeś debil. Gdyby się facet ze swoim dyktatorskim pomrukiem nie dobijał do MDR, to nadal by sobie chrumkał w cieniu. Spokojnie by sobie uprawiał swoje praktyki, jakie by one nie były. Ale ego zwyciężyło, nie mógł się powstrzymać. No i się zaczęło...

Na profilu Przybyły znalazłem takie kwiatki, które normalnie powinny gościa zmieść z planszy. Nie powinno go już dawno być ani na stanowisku, ani nawet w mundurze. Gęba cała usmarowana PiSem. Obok siebie fotografie generalska i wyborcza, bo startował. A nawet wyborcza fotografia w mundurze. Facet bez żadnych hamulców. Ale nie tylko to.

Przybyła odwiedził Ukrainę, już po odparciu putinowskiej ofensywy na Kijów. Musiała być jakaś oficjalna okazja, bo był w mundurze. I zrobił sobie tak zwaną słitfocię, na tle wraku samolotu Mrija. Nie sfotografował wraku, tylko siebie na jego tle. Co można o takim typie powiedzieć, który jest przekonany, że komuś wyda się bardziej atrakcyjny, czy poważniejszy, gdy się na gruzowisku, czy pogorzelisku sfotografuje? To jest strażak? Tak mógłby rozumować adept, nowicjusz, roztropek z prowincji, ale generał?

Selfie Przybyły 1

Selfie Przybyły 2

A potem zaczęło się okazywać dużo więcej, bo gdy te materiały opublikowałem na MDR, masowo odpowiedzieli sygnaliści. Szybko prysnął mit apolitycznej straży pożarnej. Wylazło coś bardzo brzydkiego.

Niedowartościowany dyktator

Po objęciu rządów w PSP, Bartkowiak nakazał utworzenie specjalnego pionu, który monitoruje aktywność strażaków w mediach społecznościowych. On sam bardzo często zagląda na fora dyskusyjne i z prywatnego konta miota połajanki pod adresem strażaków, którzy „mieli czelność” nieprzychylnie skomentować decyzje dotyczące pożarnictwa. Bartkowiak notuje sobie nazwiska „upolowanych” osób, a następnie zleca lokalnym przełożonym podjęcie wobec nich mniej lub bardziej dotkliwych sankcji służbowych.

Przykład odpowiedzi Bartkowiaka na jeden z takich komentarzy (pisownia oryginalna): „Za nim Pan coś skomentuje, warto się zastanowić. Jutro może Pan zapyta swojego przełożonego to na pewno wyjaśni. Gdyby nie to zapraszam do siebie. Czołem”.

I co, faktycznie strażak miałby na drugi dzień iść z facebookową pierdołą do swojego przełożonego? A na jaki szczebel uderzać? Do dowódcy JRG? Do komendanta miejskiego? A może wojewódzkiego? A może jednak zechciałby z zaproszenia Bartkowiaka skorzystać? No ale jak miałby to zrobić? Czy w jednostce otrzymałby polecenie wyjazdu służbowego? A kiedy Bartkowiak by go przyjął? No przecież to jest pustosłowie, którym się szef formacji kompromituje. Zniżać się do poziomu facebookwej pyskówki? I publicznie kierować zawoalowane trepowskie groźby?

Bartkowiak straszy strażaków 1

Bartkowiak straszy strażaków 2

Bartkowiak straszy strażaków 3

Bartkowiak straszy strażaków 4

Bartkowiak straszy strażaków - mem

Podobne zapędy ujawnił zresztą Przybyła. Odniosłem się do tego w odrębnym wpisie:

Co poszło nie tak, czyli prosta miara rzetelności

Mem o bydgoskim okólniku, dotyczącym nagród dla strażaków, został na MDR opublikowany 4 sierpnia pod fajrant. Minęło popołudnie, minął piąty sierpnia, szósty... Jedyną reakcją ludzi, do których treść memu się odnosi, było to, że jeden upolityczniony imbecyl na swoim koncie FB nazwał mnie "manipulantem", a drugi, zamordysta w lampasach, skwapliwie mu to zalajkował.

A co powinni byli zrobić?

Prosta sprawa - jeśli ktoś uważa, że opublikowana informacja jest nieprawdziwa, powinien zwrócić się do administratora z postulatem sprostowania. Przedstawić swoje stanowisko, podać fakty. Tutaj nic takiego nie miało miejsca. Rozgorzała natomiast wojna. MDR kontra polityczne bezmózgie lizusy z kierownictwa PSP. Przez "głupi" mem wylazła z tego towarzystwa cała prawda o nim. Do tego dochodzą liczne informacje od sygnalistów, rzucające jeszcze więcej światła na ten trepowski lupanar.

Zawsze działało, wystarczyło, że naburmuszony zupak z krótkim siurkiem warknął w komentarzach na Fejsie i już zastraszeni dyskutanci wycofywali się z podkulonymi ogonami, przepraszając, że żyją. A tutaj... ZONK. Co poszło nie tak?

Ja wam powiem, wy oślizgłe upolitycznione trepy w lampasach, co poszło nie tak: ZADARLIŚCIE Z NIEWŁAŚCIWYM ADMINEM.

Link do tego wpisu: Prosta miara rzetelności

Na przestrzeni lat nie raz zdarzyło się, że zamieszczałem na MDR sprostowania i przeprosiny kierowane do przełożonych, których dotyczyły nieścisłe lub nieprawdziwe wpisy. Był wśród nich komendant placówki Straży Granicznej, pomówiony o to, że zabronił związkowcom oflagowania obiektu w ramach legalnie prowadzonej akcji protestacyjnej. Komendant bez problemu znalazł sposób na skontaktowanie się ze mną i w rozmowie telefonicznej przedstawił stan faktyczny. Potem się okazało, że informator „chciał zaistnieć” i powielił bezrefleksyjnie plotkę. Był też dowódca jednostki ratowniczo-gaśniczej PSP, o którym sygnalista poinformował, że dopuścił się gróźb wobec strażaków biorących udział w legalnym proteście. Dowódca napisał do mnie na MDR, szczegółowo przedstawił sytuację. Też okazało się, że doszło do bezmyślnego powielenia głupiej paplaniny. W obu przypadkach zamieściłem przeprosiny i podałem, jak jest naprawdę. Zdarzyło się na początku pandemii, że napisał do mnie policjant, przekazując bardzo krytyczny opis sytuacji w jednej z komend powiatowych. Po pewnym czasie komendant z tej jednostki przysłał mi oficjalne sprostowanie, a także deklarację, że w trosce o wizerunek własny i służby, wystąpił do przełożonych o przeprowadzenie kontroli w swojej jednostce. Wyniki kontroli także przesłał. Wszystko na bieżąco publikowałem na MDR wraz z należnymi przeprosinami.

Ani Przybyła, ani Bartkowiak nie odnieśli się merytorycznie do publikacji na MDR, ale jeden okrzyknął mnie manipulantem, a drugi mu to po koleżeńsku „zalajkował”. Taki to poziom „ludzi honoru”.

Bartkowiak LUBI TO

Dyzma

Obejmując funkcję komendanta wojewódzkiego PSP, Bartkowiak nie miał wymaganego wykształcenia. Nie kwalifikował się nawet na p.o., czyli „pełniącego obowiązki”. Braki uzupełniał wstecznie, korzystając z dobrodziejstw nowo wprowadzonych zmian w przepisach.

Dyzma Główny PSP

Układy personalne pomogły mu także nabyć dodatkowe tytuły, które ładnie zapełniają generalskie CV. W czerwcu 2018 roku ukończył studia podyplomowe z zakresu BHP. Podyplomówka, powie ktoś, no i co z tego? To z tego, że te studia trwały trzy miesiące. Podyplomowy sprint odbył Bartkowiak wraz ze swoim ówczesnym zastępcą, Matczakiem, teraz komendantem wojewódzkim w Poznaniu, i z Przybyłą, swoim aktualnym zastępcą. Umożliwił im to Walkowiak, behapowiec w komendzie wojewódzkiej, który ma także posadę wykładowcy na uczelni, gdzie podyplomówka się odbyła.

Ludzie (szybkiego) sukcesu

Spinki

A ściślej zegarek i spinki. W 2020 roku Bartkowiak najpierw zażyczył sobie złoty zegarek od podwładnych, „na generała”, którego wtedy dostał. A pod koniec roku, „na Andrzeja” zapragnął złotych spinek. Dyrektorzy z centrali, komendanci wojewódzcy i ze szkół, zrobili „spontaniczną” zrzutkę i Bartkowiak dostał spinki za 4700 PLN.

Bartkowiak + spinki = Kaczmarek + lampasy

Kim Un Jest

Niedawno w jednej ze strażackich uczelni opatrzono salę szkoleniową patronatem Bartkowiaka, przy jego pełnym północnokreańskiego wysmakowania ukontentowaniu. Nie razi was to? A mnie i wielu innych razi. I to bardzo.

Zaszczytny patronat

Szwagier pod czterdziestkę

Jest w Złotowie taki komendant, Lewandowski. Od czasu, gdy przyjął religię, która nazywa się PiS, jego kariera upodobniła go do Misiewicza. Cechuje ją imponująca dynamika. Ten Misiewicz załatwił szwagrowi robotę w PSP, z tym, że beneficjent jest już leciwy i nie posiadający ani pojęcia, ani kwalifikacji, które czyniłby go materiałem na strażaka. Bartkowiak, jako komendant wojewódzki, przyklepał jednak, co trzeba i szwagier w mgnieniu oka stał się dowódcą zastępu w randze aspiranta.

Posada dla szwagra

Uwalani polityką

O tym należałoby napisać bardzo dużo, ale przyznam szczerze, że chce mi się po prostu wymiotować. Sprawa była już opisywana w mediach. Szeroko i wielokrotnie. Teraz odniosłem się do tego na MDR:

"Twarze, jak katalogi zboczeń"

To jest cytat z piosenki Jacka Kaczmarskiego. Powiadają, że nie należy oceniać książki po okładce. No niby prawda, nie powinno się. Ale coś w tych ryjach jest takiego, że człowiek tylko okiem rzuci, a już się zastanawia, czy matka i ojciec jednego z drugim, to czasem nie rodzeństwo...

Towarzystwo skrajnie upolitycznione, wręcz na bezczela lezące ludziom w oczy w mundurach uwalanych partyjnym guanem.

Prezydent Andrzej Duda walczył o reelekcję - a ci sobie na facebookowe profile jego plakaty ze swoimi ryjami powrzucali. Ja bym na miejscu jakiegokolwiek kandydata zrobił dosłownie wszystko, co w mojej mocy, żeby nikt mojego nazwiska z takimi amebami nie kojarzył. Przecież to nie jest żadne wsparcie, tylko potwarz. Bezmózg, głoszący, że chce na mnie głosować, to zniweczona szansa na poparcie ze strony przyzwoitych ludzi.

Na szczęście do najbliższych wyborów zostało jeszcze trochę czasu – może rządzący, w dobrze pojętym swoim interesie, oczyszczą się z tej cuchnącej odmóżdżonej substancji, która się do nich lepi i krzyczy: hej, płyniemy!

Tutaj podaję link do memu. Zajrzyjcie, bo w jego opisie są linki do oficjalnych biogramów na stronach PSP. A to tylko czubek góry lodowej:

"Twarze, jak katalogi zboczeń"- mem

Będzie ciąg dalszy, bo zgłaszają się sygnaliści, którzy mają odwagę przedstawić kolejne informacje - tyleż ciekawe, co mroczne. Wśród nich przewija się takie nazwisko: Rak. Jerzy Rak z Wielkopolski.

Morał:

Kochasz swoją robotę, związaną z pomaganiem ludziom, ale także z wielkim zagrożeniem dla twojego własnego zdrowia i życia. A nieustająco obrzydza ci ją gniewny pomruk zżeranego ambicjami imbecyla, który nie ma pojęcia o kierowaniu ludźmi, za to ma układy towarzyskie i polityczne, dlatego objął intratną posadę, bezczelnie wykorzystywaną dla nieokiełznanej prywaty.

Tak właśnie wygląda służba w Państwowej Straży Pożarnej.

_______

AKTUALIZACJA

Facebook usunął stronę "Mundurowi Dziękują Rządowi", z której pochodziły załączniki, podlinkowane w artykule, w związku z czym linki nie działają. Wszystkie grafiki, ilustrujące omawianą problematykę, zainteresowani czytelnicy znajdą na nowej stronie - "Major Gandalf" - w zakładce pod tym linkiem:

Grafiki i memy do artykułu "Państwowa Straż Pożarna - folwark Von Nogayów"

[]

Zobacz galerię zdjęć:

To jest kontynuacja bloga, dostępnego pod tym adresem: https://www.salon24.pl/u/mundurowi/

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka