Kup subskrypcję
Zaloguj się

Oszacowali koszty dopłat do ogrzewania. Kwota jest monstrualna, przebije nawet 500 plus

Wszystkie dopłaty do węgla, gazu, pelletu czy ciepła systemowego oraz obniżki akcyzy na nośniki energii mogą w sumie kosztować Polskę nawet 3 proc. PKB — piszą analitycy Citi Handlowego. To oznacza nawet 70 mld zł, więc prawie dwukrotność tego, co rocznie wydajemy na program 500 plus.

Zdaniem analityków koszty dopłat rządowych do kryzysu energetycznego mogą stanowić nawet 3 proc. PKB.
Zdaniem analityków koszty dopłat rządowych do kryzysu energetycznego mogą stanowić nawet 3 proc. PKB. | Foto: Andrzej Iwanczuk/REPORTER / East News

W piątek rząd przedstawił kolejny pakiet rozwiązań, który ma ulżyć Polakom w sezonie grzewczym.

Analitycy Citi Handlowego podjęli się próby oszacowania tego, jaki wpływ na finanse publiczne mogą mieć przedstawiane przez rząd pakiety pomocowe.

"Rządowe programy ograniczające wzrost kosztów dla gospodarstw domowych mogą generować wysokie obciążenia fiskalne. Koszt rozwiązań w przedstawionej ustawie to ok. 9 mld zł, z czego ok. 7 mld zł to szacowany koszt rekompensat dla ciepłowni, a 2 mld zł to dopłaty do paliw. Ewentualne rozszerzenie ograniczeń cenowych na gaz i prąd oznaczałoby dodatkowe koszty" — czytamy w raporcie.

Ale na tym nie koniec. "Ograniczenia cen gazu i prądu mogłoby kosztować odpowiednie dodatkowe 23 mld zł i 13 mld zł, co wraz z przyjętymi już dopłatami do zakupu węgla (ok. 11 mld zł) oznaczałoby koszt ok. 1,5 proc. PKB. Gdyby proponowane rozwiązania objęły także małe i średnie firmy to koszt wzrósłby do 2,7 proc. PKB, a uwzględniając wspomniane wyżej ograniczenia cen ciepła i dopłaty do paliw łączny koszt dla budżetu wyniósłby ok. 3 proc. PKB" — szacują ekonomiści.

Co to oznacza? Mniej więcej tyle, że z państwowej kasy na wsparcie popłynie ponad 70 mld zł. To szacunki zbieżne z tym, o czym na początku sierpnia pisał "Dziennik Gazeta Prawna".

Przypomnijmy, że co roku na program 500 plus z budżetu płynie ponad 40 mld zł. Oznacza to, że program dopłat byłby dla państwowej kasy blisko dwukrotnie większym obciążeniem.

Według analityków Citi Handlowego władza może lekką ręką wydawać pieniądze jeszcze przez ponad rok.

"Rząd stara się wykorzystać przestrzeń fiskalną stworzoną przez dynamiczny wzrost PKB i wysoką inflację. Sądzimy, że podobne pomysły i działania mogą się pojawiać w najbliższych kwartałach do czasu wyborów parlamentarnych na jesieni 2023 r." — puentują ekonomiści.