Energia jądrowa jest dzisiaj w Polsce niepotrzebna [WYWIAD]

Polska-atom-energetyka-jadrowa-miks-unia-europejska-ropa-gaz-rosja-putin-zieloni

Na zdjęciu Urszula Zielińska oraz Małgorzata Tracz z partii Zielonych. / [Zdjęcia: https://www.facebook.com/photo.php?fbid=446660923952826&set=pb.100058267650821.-2207520000..&type=3 / https://www.facebook.com/photo.php?fbid=380449030574016&set=pb.100058267650821.-2207520000..&type=3 ]

Energia jądrowa jest dzisiaj w Polsce niepotrzebna, ponieważ istnieją alternatywy, które są znacznie bardziej ekologiczne, bezpieczne i tańsze – przekonują w rozmowie z EURACTIV.pl Urszula Zielińska oraz Małgorzata Tracz z partii Zielonych.

 

 

Jan Kostrzewski, EURACTIV.pl: Absolutnym priorytetem w Europie jest dzisiaj bezpieczeństwo: fizyczne, energetyczne oraz żywnościowe. Jak «zielona polityka» może pomóc je zapewnić? Czy możemy patrzeć z nadzieją w przyszłość?

Urszula Zielińska: Kwestie bezpieczeństwa są nierozłącznie związane ze stanem naszej planety.

Niezwykle istotnym tematem, na który, my polscy Zieloni, uwrażliwiamy naszych kolegów z Zachodu, jest wojna w Ukrainie.

W takcie tegorocznej edycji Europejskiego Uniwersytetu Zielonych (15-16 lipca; rozmowę z Urszulą Zielińską oraz Małgorzatą Tracz przeprowadzono w trakcie wydarzenia – red.) mówiliśmy wiele o jej skutkach i konsekwencjach.

Władimir Putin zachwiał światowym poczuciem bezpieczeństwa, w tym bezpieczeństwa energetycznego i żywnościowego. Na tę agresję musimy odpowiedzieć solidarnie i nie ma tu powrotu do “business as usual”.

Powiem coś, co dla wielu osób może być nieoczywiste. Zielona polityka buduje bezpieczeństwo. Pokażę to na przykładzie energetyki. Gdybyśmy kilka lat wcześniej wdrożyli to, co my, Zieloni w całej Europie, proponujemy, bylibyśmy dzisiaj znacznie lepiej zabezpieczeni i samowystarczalni.

Nie bylibyśmy uzależnieni od rosyjskiej ropy, gazu ani węgla. Nie balibyśmy się tego, czym będziemy ogrzewać mieszkania zimą. Mielibyśmy własny i niezależny system energetyczny. Dobrym przykładem są tu Niemcy. Gdyby niemieccy Zieloni wcześniej weszli do rządu, projekt Nord Stream 2 nigdy by nie powstał.

Podobnie jest w Polsce. Zieloni od samego początku postulują odejście od paliw kopalnych, w tym importowanego gazu i ropy, na rzecz krajowych źródeł energii odnawialnej.

Od samego początku wojny domagamy się też całkowitego embarga na surowce energetyczne z Rosji. Niestety rząd Mateusza Morawieckiego dalej płaci Putinowi za ropę, współfinansując wojnę w Ukrainie.

Problem bezpieczeństwa energetycznego jest wyzwaniem ogólnoeuropejskim. Jakie zbiorowe działania są teraz największymi priorytetami?

Urszula Zielińska: Musimy przestać finansować rozbudowę infrastruktury gazowej jako tzw. paliwa przejściowego. Komisja Europejska i Parlament zrobiły nam ostatnio niespodziankę i w ramach tzw. unijnej taksonomii zdecydowały, że gaz ziemny jest paliwem ekologicznym.

To nieprawda, to typowy greenwashing. Dalsze inwestycje w rozbudowę infrastruktury gazowej w Unii, przy tak gęstej sieci jej powiązań z rosyjskimi firmami i uzależnieniu od rosyjskiego importu gazu, to dolewanie paliwa do ognia wojny w Ukrainie.

Tymczasem rozwiązania dyskutowane na Europejskim Zielonym Uniwersytecie są odpowiedzią na konieczność przestawienia europejskiej polityki na nowe tory. To recepty na bezpieczeństwo energetyczne, żywnościowe i klimatyczne.

Świat potrzebuje dziś ludzi, którzy nie będą ulegać presji lobby paliwowego. Ewidentnie wciąż wywiera ono silny wpływ w Europie, w tym również na decyzje Komisji Europejskiej. Przykład? Według autorów raportu francuskiego Greenpeace z maja br., tylko od marca 2018 r. urzędnicy Komisji odbyli 18 spotkań z przedstawicielami Gazpromu, Łukoilu i Rosatomu.

Omawiano m.in. możliwości nowych inwestycji w gaz ziemny i atom. Zaproponowany przez Komisję i przegłosowany w lipcu przez Parlament akt delegowany tzw. taksonomii właśnie te nowe inwestycje ułatwił.

W jaki sposób? Raport Greenpeace’u wskazuje, że nowa taksonomia, tylko w jej części gazowej, może umożliwić Putinowi pozyskanie do 4 mld euro rocznie dodatkowych dochodów.

Rosyjski Rosatom ma dzięki niej szansę na 500 mld euro w postaci nowych inwestycji jądrowych. Umożliwi to gęsta sieć powiązań handlowych pomiędzy rosyjskimi i europejskimi spółkami paliwowo-energetycznymi. To pokazuje, że wciąż nie jesteśmy wolni od presji ze wschodu.

Rosyjska energia jest dalej obecna na europejskich rynkach?

Urszula Zielińska: W Polsce rosyjskiego gazu już raczej nie mamy. Putin sam zakręcił kurek. Nadal jednak sprowadzamy ogromną ilość rosyjskiej ropy i innych paliw, za ponad 8 mld euro rocznie.

Premier Morawiecki obiecał co prawda, że do końca roku Polska zakończy import rosyjskiej ropy, ale nie przedstawił żadnego planu, który pokazywałby, jak to osiągniemy. A to musi być obecnie absolutny priorytet.

Od ponad pięciu miesięcy widać, że wojna w Ukrainie obliczona jest na zrównanie jej z ziemią. I nasze, europejskie pieniądze, współfinansują ten plan. Musimy to natychmiast zakończyć. Teraz, a nie za rok.

Podczas gdy kraje Europy zmagają się latem z kolejnymi falami upałów, niektórzy z liderów zabezpieczają nowe dostawy gazu, aby zapewnić ogrzewanie w trakcie nadchodzącej zimy. Analitycy ostrzegają jednak, że nowe dostawy błękitnego paliwa mogą nie rozwiązać problemu, co oznacza, że Europejczycy mogą nie mieć innego wyboru, jak tylko ograniczyć zużycie energii.

Małgorzata Tracz: Nadchodzi zima. Sezon grzewczy w Polsce trwa de facto od września do maja. Już widzimy pewne działania rządu, który nie przygotował nas na nadchodzące miesiące, przez co spodziewamy się problemów z ogrzewaniem domów. Odnotowujemy, więc wzrost kosztów ogrzewania domów.

A jedynym planem rządu jest wydobywanie węgla w Polsce na nowo.

W sytuacji, gdy działania na rzecz transformacji energetycznej powinny przyspieszyć, rządzący wracają do narracji, że węgiel jest naszym polskim złotem. A pamiętajmy, że obecnie jesteśmy w sytuacji, gdzie nie mamy rozwiniętej energetyki ze źródeł odnawialnych, nie mamy programu termomodernizacji czyli ocieplania domów.

Domy są dalej nieocieplone i tak naprawdę nie mamy paliw, którymi ludzie będą się mogli ogrzać zimą. I tu dochodzimy do kwestii sprawiedliwej transformacji, a raczej jej braku, bo ludzie po prostu będą ponosić ogromne koszty albo będą marznąć.

To jest jeden z największych problemów, którymi trzeba krótkofalowo się zająć, ponieważ musimy iść w stronę energii ze źródeł odnawialnych. Niestety nasz rząd się spóźnił. W 2016 r. zablokował rozwój energetyki wiatrowej w Polsce. Po tych kilku latach próbuje niby ją odblokować, ale idzie to bardzo opornie i jest zakładnikiem wewnętrznych przepychanek w koalicji.

Do dotychczasowych problemów należy dołączyć nowe. W Polsce pojawiły się regulacje, które zahamują de facto rozwój fotowoltaiki. I czym my to zastąpimy? To pytanie, jaki jest plan rządu, żeby ludzie w Polsce zimą nie marzli. Na razie odpowiedzią jest zbieranie chrustu w lesie.

I ostatni apel, żeby ocieplać domy, który wystosowano w momencie, kiedy cena styropianu wzrosła już pięciokrotnie a wzrośnie prawdopodobnie jeszcze bardziej, w momencie, gdy ludzie po prostu będą go wykupywać.

Nie można ludziom mówić w połowie lipca, że trzeba się szykować na październik ocieplając domy. Trzeba było myśleć wcześniej i w taki sposób wprowadzić odpowiednie programy.

Mamy problem. Jakieś rozwiązania?

Urszula Zielińska: Na Polskę czeka 23,9 mld euro dotacji i 11,5 mld euro pożyczek z finansowanego z unijnych środków Krajowego Planu Odbudowy. Rząd je do tej pory blokuje, łamiąc prawo i podstawowe zasady europejskiej wspólnoty.

Gdybyśmy to my, polscy Zieloni, tworzyli lub współtworzyli demokratyczny rząd, nasze działania w kierunku uruchomienia tych środków byłyby bardzo zdecydowane.

Przywrócilibyśmy trójpodział władzy w Polsce. Przywracając podstawy prawne funkcjonowania w Unii odblokowalibyśmy środki z Funduszu Odbudowy. Pieniądze te zainwestowalibyśmy w intensywną termomodernizację domów i podniesienie efektywności energetycznej przedsiębiorstw.

Już ocieplenie budynku, ścian i dachu, pozwala obniżyć rachunek za energię o ponad połowę! Odblokowalibyśmy energetykę wiatrową, fotowoltaikę i produkcję biogazu rolniczego. Wsie, miasta, gminy i województwa tworzące własne spółdzielnie i klastry energetyczne oparte na OZE to sposób, aby odciążyć stare bloki energetyczne.

Do tego inwestycje w inteligentne sieci przesyłowe i nowoczesną sieć ciepłowniczą, bo te są kluczowe dla zabezpieczenia dostaw prądu i ciepła z najtańszych dzisiaj źródeł odnawialnych. Wdrażając takie zmiany rozwiązalibyśmy problem ubóstwa energetycznego, przy jednoczesnej ogromnej poprawie konkurencyjności przemysłu.

Czyste powietrze i lepsze zdrowie to byłby niejako efekt uboczny działań skierowanych na bezpieczeństwo geopolityczne, energetyczne, klimatyczne i gospodarcze.

Nadchodząca zima będzie trudna, ponieważ wkraczamy w nią nieprzygotowani, wręcz osłabieni przez rząd Prawa i Sprawiedliwości. Ale nasze rozwiązania są gotowe i czekają. Ich lista jest bardzo długa, ale wszystkie mogą przysłużyć się do tego, czego dziś potrzeba nam najbardziej – bezpieczeństwa i nadziei na przyszłość.

Niektóre europejskie rządy stawiają na energię jądrową jako paliwo na drodze do transformacji energetycznej. Czy energia z atomu powinna być wykorzystywana jako rozwiązanie problemów energetycznych Europy?

Urszula Zielińska: Energia jądrowa jest dzisiaj w Polsce niepotrzebna, ponieważ istnieją alternatywy, które są znacznie bardziej ekologiczne, bezpieczne i tańsze.

Energetyka jądrowa jest jednym z najdroższych na świecie spośród komercyjnie dostępnych źródeł energii. Do tego jej budowa trwa dekady i niesie ryzyko ogromnych opóźnień i niekontrolowanych skoków kosztu inwestycji.

Najlepszym przykładem są bieżące inwestycje we francuską elektrownię Flamanville 3, fińską Olkiluoto 3 czy brytyjską Hinkley Point C. Pomijam nawet inne problemy, jak import, wysokie koszty i ryzyko związane z zabezpieczeniem odpadów promieniotwórczych na tysiące lat, olbrzymie zużycie wody czy ryzyka związane z przejęciem i uszkodzeniem infrastruktury w sytuacji wojennej.

Dziś palącym problemem polskiej energetyki są wysokie koszty utrzymania i pilna potrzeba wymiany starych bloków węglowych w ciągu najbliższych pięciu lat. Jakim rozwiązaniem jest kolejny najdroższy system, którego budowa będzie trwała od 10 do 20 lat? I to wobec istnienia bezpieczniejszych, lepszych dla środowiska i tańszych alternatyw?

Te są już od lat modelowane przez polskich ekspertów energetyki, np. na Politechnice Śląskiej. Polska energetyka może opierać się w całości na krajowych zasobach energii odnawialnej z wiatru, słońca i biogazu, przy wysokiej efektywności energetycznej, nowoczesnej sieci przesyłowej i rozproszonym, prosumenckim systemie produkcji energii we własnych gospodarstwach i gminach. To nie moje słowa, tylko dane polskich ekspertów od energetyki, np. profesora Jana Popczyka.

Jak inaczej może wyglądać dywersyfikacja źródeł energetycznych? Jaką rolę może odegrać społeczeństwo w tym zakresie?

Małgorzata Tracz: Kluczowym pytaniem jest czy chcemy zastąpić scentralizowane źródła energii innymi scentralizowanym źródłami energii? Czy chcemy postawić na energetykę rozproszoną i obywatelską, Czyli de facto na niezależność energetyczną ludzi, którzy stawiają na OZE, a także takich wspólnot energetycznych tworzonych na poziomie samorządu, jak wspólnoty energetyczne regionu.

Widzimy raczej, że model scentralizowanej energetyki prowadzi do tego, że mamy tylko kilka podmiotów, które dyktują ceny energii. W takiej rzeczywistości konsument tak naprawdę płaci kilkukrotnie więcej niż dotychczas.

A postawienie na energetykę rozproszoną czy to taką stricte indywidualną, oczywiście opartą o źródła odnawialne, czy w ramach pewnej wspólnoty, gdzie np. jest bardzo duży potencjał też na wsi, oznacza po prostu niezależność.

Urszula Zielińska: Chodzi o wytwarzanie energii oddolnie, w sposób rozproszony, czyli bardziej stabilnie.

Małgorzata Tracz: Ludzie sami wytwarzają i sami dają pewne nakłady, a jednocześnie sami dla siebie produkują tę energię i nie są zależni od scentralizowanych wielkich inwestycji, od spółek Skarbu Państwa.

Urszula Zielińska: Problem w tym, że taki system jest nie na rękę wielkim firmom energetycznym, które bardzo chcą utrzymać monopol na produkcję energii i wysokie marże.

Firmy chcą i mogą dziś dyktować społeczeństwu ceny energii i odsprzedawać nam swoje stare technologie jak energetyka jądrowa.

Stąd tak silny lobbing dla energetyki opartej na paliwach kopalnych i energetyki jądrowej w Polsce i Europie.

Trzeba pamiętać, że za lobbingiem stoi również, choć nie tylko, rosyjski Gasprom, Łukoil i Rosatom.

Urszula Zielińska: Na koniec, ponieważ chcę żeby to wybrzmiało: Polska może być bezpieczna i samowystarczalna energetycznie, żywnościowo i geopolitycznie.

Aby to osiągnąć musimy, w ramach wysiłków całej Unii Europejskiej i NATO, odciąć finansowanie Putinowi i pomóc Ukrainie wygrać wojnę.

Należy wdrożyć system energetyczny oparty na krajowych źródłach energii odnawialnej, w miejsce paliw kopalnych i wzmacniać Polskę w ramach Unii, a nie ją osłabiać. Zielona polityka to polityka bezpieczeństwa i przyszłości.