Podróże
Monika Różewska-Chudzik, dyrektorka hotelu Leda w Kołobrzegu (mat. prasowe)
Monika Różewska-Chudzik, dyrektorka hotelu Leda w Kołobrzegu (mat. prasowe)

Tekst został opublikowany w 2022 roku. To jeden z najchętniej przez Was czytanych artykułów Weekendu

***

– Na początku nie było łatwo. Dla niektórych określenie "hotel dla dorosłych" ma podtekst erotyczny. Inni, gdy się dowiedzieli, że jesteśmy otwarci na gości w wieku 12 lat i więcej, w dodatku hotel jest przyjazny zwierzętom, byli oburzeni: "Jak to, psy przyjmujecie, a dzieci nie? Paranoja". Przez pierwsze półtora roku wybrane weekendy były u nas rodzinne, ale odpowiadając na prośby gości, którzy zakosztowali u nas ciszy i spokoju miejsca bez dzieci, zrezygnowaliśmy całkowicie z przyjmowania najmłodszych – opowiada Dorota Tokarska, dyrektorka ds. marketingu w czterogwiazdkowym hotelu Manor House SPA w Chlewiskach koło Radomia. Jak podkreśla, obiekt powstał jako pierwszy tego typu w Polsce w 2014 roku.

Historia hoteli określanych umownie jako te "bez dzieci" jest w Polsce krótka. Za granicą ten trend to żadna nowość, u nas – kwestia wciąż budząca emocje. Zasada działania tych obiektów jest prosta: przyjmują tylko dorosłych albo wprowadzają ograniczenia wiekowe, według których goście nie mogą mieć mniej niż na przykład 12, 15 czy 16 lat – próg wiekowy ustala hotel. I to niektórym potencjalnym klientom się nie podoba.

Manor House SPA w Chlewiskach koło Radomia był pierwszym hotelem bez dzieci w Polsce (mat. prasowe)

Weekend może być codziennie - najlepsze reportaże, rozmowy, inspiracje na wakacje

W pierwszych miesiącach działania Manor House SPA trudno było recepcjonistom nauczyć się odpierania ataków, które – zdaniem Doroty Tokarskiej – przypominały wręcz nagonkę. – Na początku, w 2014 roku, dostałam maila od radcy prawnego, który chciał przyjechać do nas z kilkuletnim dzieckiem. Ten niedoszły gość podpisał się imieniem i nazwiskiem pod takimi słowami: "Pierwszy raz spotkałem się z takim idiotyzmem jak hotel bez dzieci. Bezmyślną arogancją przebiliście samych siebie. Jestem przekonany, że wkrótce odczujecie skutki takiej dyskryminacji w przychodach" – cytuje.

Nie odczuli. Hotel działa do dziś. – Wielu naszych gości to młodzi ludzie, bez dzieci, ale są też rodzice chcący odpocząć od swoich pociech choć na kilka dni i rodzice starszych dzieci, którzy odwykli od rwetesu, jaki wprowadzają maluchy. Są także pary starające się o dzieci, na razie bezskutecznie. Im w miejscu, gdzie odpoczywają całe rodziny, jest zwyczajnie przykro – mówi szefowa marketingu Manor House SPA.

Do Manor House SPA przyjeżdżają też pary, które chcą odpocząć od własnych dzieci (mat. prasowe)

"Straszono mnie Trybunałem Konstytucyjnym i strasburskim"

Monika Różewska-Chudzik, dyrektorka czterogwiazdkowego hotelu Leda w Kołobrzegu, ma podobne doświadczenia. – Początkowo wiele dzwoniących do nas osób nie mogło zrozumieć, że nie przyjmujemy dzieci. Zmagaliśmy się z gigantycznym hejtem. Dostawałam maile, że jestem wyrodną matką i powinni zabrać mi dzieci, porównywano mnie do Hitlera i pracownicy obozów koncentracyjnych. Straszono mnie Trybunałem Konstytucyjnym i strasburskim, recepcjonistki też wyzywano – wylicza Różewska-Chudzik.

Hotelem dla dorosłych i młodzieży powyżej 16. roku życia Leda stał się niedawno, w styczniu 2021 roku, czyli dopiero po około 10 latach działania. – Badaliśmy rynek i uznaliśmy, że jest bardzo dużo resortów dla rodzin, więc my, jako hotel butikowy, w którym jest 76 pokoi, możemy zagwarantować gościom to, czego im w dzisiejszym czasie brakuje. Czyli odpoczynek w ciszy i spokoju – dodaje.

Personel Ledy wyczulono, by podczas potwierdzania rezerwacji przypominał nawet kilka razy, że to hotel tylko dla dorosłych. Ale i tak przez pierwsze miesiące zdarzało się, że ktoś tego nie dosłyszał albo nie doczytał w warunkach rezerwacji. Albo po prostu nie chciał tego przyjąć do wiadomości.

Kiedyś przyjechało małżeństwo, które chciało w dwuosobowym pokoju mieszkać z półrocznym maluchem. "Przecież śpi w łóżku z nami" – dziwili się. Poinformowaliśmy ich, że nie mogą zostać, ale z dobrej woli pomogliśmy im znaleźć miejsce w innym hotelu – wspomina Różewska-Chudzik.

Jak twierdzi dyrektorka hotelu Leda, goście mogą tu odpocząć w ciszy i spokoju (mat. prasowe)

W Manor House SPA też to się czasami zdarza. – Kiedyś późno w nocy przyjechała do nas para z małym dzieckiem. Niestety, nie zgłosili tego w momencie dokonywania rezerwacji. Gdy na miejscu usłyszeli, że ich nie przyjmiemy, byli oburzeni. Zarezerwowaliśmy im nocleg w najbliższym dostępnym hotelu w Radomiu – opowiada Tokarska.

Jak dziś radzi sobie z oburzeniem niektórych gości? – Mówimy, że wszyscy lubimy odpocząć od dzieci, nawet swoich. Radosne okrzyki dzieci bywają tak spontaniczne, że czasem ciężko je znieść.

Różewska-Chudzik zastrzega: – Nie uważamy, że dzieci to jest zło, większość naszego personelu ma dzieci. Ale muszę przyznać, że sprzątanie restauracji po śniadaniu w hotelu rodzinnym wygląda zupełnie inaczej niż w naszym. Dzieci to po prostu dzieci i trudno od nich wymagać, żeby zachowywały się jak dorośli.

Za granicą ten trend był już znany, musiało minąć trochę czasu, aby i u nas stał się codziennością – uważa Marta Dworak, dyrektorka marketingu w pięciogwiazdkowym Hotelu Quadrille Relais & Châteaux w Gdyni. Ona też przyznaje, że początkowo personel spotykał się z krytyką niektórych rodziców.

I opowiada: – Granicę wiekową 16+ ustaliliśmy po około roku od otwarcia, czyli w 2016. Celujemy w świadomego odbiorcę, który doceni walory miejsca i nie zakłóci komfortu pozostałych gości. Z biegiem lat odnaleźliśmy naszą niszę i konsekwentnie się jej trzymamy.

Do Hotelu Quadrille Relais & Châteaux w Gdyni przyjeżdżają pary w różnym wieku. – Mamy też grupy pań pragnących świętować w swoim gronie czy panów wybierających się na integrację. Sprawdzamy się także jako miejsce konferencji i imprez biznesowych – mówi Dworak.

Przedstawiciele Hotelu Quadrille Relais & Châteaux podkreślają, że w hotelu bez dzieci pary mogą wzajemnie cieszyć się bliskością (mat. prasowy)

"Wzajemna wrogość jest zbędna"

Na forach dla rodziców wciąż pojawiają się wpisy, że wyjazd bez dziecka to coś niedopuszczalnego. Niektóre mamy twierdzą, że osiwiałyby z rozpaczy i wyrzutów sumienia. Piszą też, że nie można raz być rodziną, a raz nie. Ale są też głosy, że czasem dobrze jest wyjechać gdzieś tylko we dwoje.

– Często przyjeżdżają do nas pary, które mają dzieci. Udało im się je zostawić dziadkom i chcą pobyć razem. Ja sama mam dwoje dzieci, które kocham nad życie, ale swojego męża kocham równie mocno. I lubię spędzać czas tylko z nim. Raz w roku jedziemy gdzieś we dwoje, by cieszyć się emocjonalną bliskością – podkreśla Różewska-Chudzik. I dodaje: – Staramy się pokazać naszym gościom, że w pewnym momencie stali się rodziną, ale nie przestali być małżeństwem. Czasem taki wyjazd może okazać się zbawienny dla długoletniej relacji.

Tokarska: – W zeszłym roku była u nas na szkoleniu pani, która ma małe dziecko. Jej mąż zarezerwował sobie pensjonat 500 m od nas i mieszkał tam z maluchem. Mama chodziła do niego w wolnych chwilach, żeby pobyć z dzieckiem. A zdarza się, że nasi stali goście wysyłają nam wiadomości takiej treści: "Już nie możemy się doczekać, kiedy znów przyjedziemy do was bez dzieci".

'Już nie możemy się doczekać, kiedy znów przyjedziemy do was bez dzieci' - piszą goście Manor House SPA (mat. prasowe)

Małgorzata Gołota, mama 10-letniej Zosi, uważa, że hotele bez dzieci to bardzo dobry pomysł. – Dzieci krzyczą, biegają, zdarza im się też zrzucać szklanki ze stołu i piszczeć. Są ludzie, którzy nie mają potrzeby, by obcować z dziećmi, więc fajnie jest im dać taką przestrzeń. To pomaga unikać konfliktów – mówi.

Kiedyś przejazdem trafiła do pensjonatu na Mazurach, w którym przyjmowano tylko dorosłych. Była bez córki, z grupą znajomych. – Zapytałam, dlaczego nie ma tu żadnej huśtawki, i usłyszałam od właścicieli, że oni dzieci nie lubią, więc ich nie chcą. Wolałabym usłyszeć, że po prostu stworzyli miejsce dla dorosłych, w którym jest cisza i spokój – wyjaśnia.

Zobacz wideo Rodzina+ odc. 2. Monika i Karolina. "Nasza rodzina nie różni się od innych, jeśli w nich też jest taki ogrom miłości, jak w naszej"

Jej zdaniem dobrze byłoby, gdybyśmy wzajemnie akceptowali swoje potrzeby. – Nie podoba mi się komunikacja w stylu: my tu nie chcemy dzieci, bo my ich nie lubimy. Ta wzajemna wrogość jest zbędna. Lepiej po prostu powiedzieć, że mamy różne style życia – podkreśla.

Małgorzata Gołota lubi spędzać czas ze swoją córką Zosią. Jednocześnie uważa, że hotele bez dzieci to bardzo dobry pomysł (arch. prywatne)

Czy sama wybrałaby się do takiego hotelu bez córki? – Nie wykluczam, bo pewnie bym odpoczęła – przyznaje.

Kto najczęściej wybiera hotele dla dorosłych?

Marta Dworak mówi, że spora część gości to osoby z Polski, ale przyjeżdżają także Skandynawowie, Niemcy, Anglicy, Hiszpanie, Francuzi i Włosi.

Wielu cudzoziemców odwiedza też kołobrzeską Ledę. – Nasi goście to pary około 29–35 lat, które jeszcze nie mają dzieci, albo dziadkowie, którzy dostają wyjazd w prezencie od dzieci, na przykład jako podziękowanie za pomoc. Mają odpocząć od codziennej gonitwy. Przyjeżdżają też grupy pań w wieku 50+ oraz sporo Skandynawów – wylicza Różewska-Chudzik.

Właściciele hoteli dla dorosłych wychodzą z założenia, że ich goście są szczególnie nastawieni na przyjemności. Dlatego prześcigają się w atrakcjach przygotowanych specjalnie dla par. – Mamy szeroki wachlarz zabiegów spa. Część z nich można zrealizować także w gabinecie duo, czyli w parze. Oferujemy  seanse relaksacyjne przy dźwiękach mis i gongów tybetańskich oraz masaże dźwiękiem – wylicza Dworak.

W hotelach bez dzieci, takich jak Manor House SPA, pary wydają pieniądze na własne przyjemności (mat. prasowe)

Osoby, które poznały luksus odpoczywania w takim obiekcie jak nasz, są w stanie zapłacić więcej. Poza tym, że płacą za spokój, wydają pieniądze na swoje przyjemności. Na kolację w hotelu, na drinka w barze, na spa – potwierdza Różewska-Chudzik. – Świetnie sprzedają się romantyczne pakiety dla dwojga, od 700 zł za noc. W cenie jest kolacja dla pary, wspólny masaż i zabieg w grocie solnej. Mamy też restaurację à la carte, która jako jedyna w Kołobrzegu jest przeznaczona wyłącznie dla dorosłych.

"Pracujemy od rana do nocy"

Hotele bez dzieci, mimo że bez dzieci, na małe zyski nie narzekają. W kilku, między innymi w Zakopanem i na Mazurach, nikt nie znalazł czasu, żeby odpowiedzieć na nasze pytania. "Proszę zadzwonić po sezonie, bo teraz pracujemy od rana do nocy" – usłyszałam.

Wygląda więc na to, że prowadzący hotele dla dorosłych na razie, cytując oburzonego prawnika, nie "odczuli skutków takiej dyskryminacji w przychodach". – Rozmawiając z panią, patrzę w Excela. Pokazuje mi on, że prowadzenie hotelu 16+ się opłaca. W tej chwili nie mamy wolnych pokoi, a nawet zrobiliśmy listę rezerwową – przyznaje Różewska-Chudzik.

Weekend może być codziennie - najlepsze reportaże, rozmowy, inspiracje na wakacje

Szukając hoteli dla dorosłych, znalazłam w Polsce też taki, który chwali się saunami, łaźniami, termami, studniami zanurzeniowymi i lodospadami. Obowiązuje w nich zakaz noszenia strojów kąpielowych. W niektórych miejscach przez całą dobę, w innych od godziny 16. Kto wie, może niebawem powstaną hotele tylko dla nudystów?

Angelika Swoboda. Dziennikarka Weekend.Gazeta.pl. Specjalizuje się w niebanalnych rozmowach z odważnymi ludźmi. Pasjonatka kawy, słoni i klasycznych samochodów.