czwartek, 28 marca, 2024
Strona głównaPieniądzeWakacje kredytowe o krok od uchwalenia. Panika w bankach, list otwarty prezesów

Wakacje kredytowe o krok od uchwalenia. Panika w bankach, list otwarty prezesów

Senat w środę i czwartek ma zająć się rządowym projektem wprowadzającym tzw. wakacje kredytowe. Umożliwia on kredytobiorcom zamrożenie spłaty rat na 4 miesiące w 2022 i kolejne 4 w 2023 roku, co ma być dla nich ulgą wobec gwałtownie rosnących kosztów kredytu. Banki już podnoszą lament.

Ustawa o wakacjach kredytowych zyskała niespodziewane poparcie w Sejmie, więc w czasie, gdy trafiła ona do Senatu, banki przeprowadziły medialną ofensywę, by zmienić jej zapisy (fot. Twitter)

„Rządowy projekt ustawy o finansowaniu społecznościowym dla przedsięwzięć gospodarczych i pomocy kredytobiorcom” został 9 czerwca przyjęty przez Sejm niemal jednomyślnie – głosami 445 posłów. To pokazuje ponadpartyjne porozumienie co do pomocy dla osób z kredytem, których domowy budżet jest rujnowany nie tylko przez inflację (ceny produktów i usług), ale też rosnące stopy procentowe i inne opłaty bankowe. Zdarza się, że raty kredytu są wyższe o kilkadziesiąt proc. niż kilka miesięcy temu.

Wakacje kredytowe. Banki stracą 20 mld, ale i tak zapłacą je klienci

Rządowy projekt zakłada powszechne wakacje kredytowe dla osób, które mają kredyt hipoteczny zaciągnięty na zaspokojenie własnych potrzeb mieszkaniowych. Ma on umożliwić zawieszenie spłaty kredytu na cztery miesiące bez dodatkowych odsetek zarówno w 2022 r., jak i w 2023 r. To daje razem maksymalnie osiem miesięcy bez rat. Wakacje kredytowe będą dotyczyć kredytów w złotówkach. Skorzystanie z wakacji kredytowych ma być możliwe już od 1 sierpnia 2022 r.

I tu do akcji wkraczają banki. Choć projekt ustawy zawiera rownież inne zapisy, m.in. dotyczące rezygnacji z WIBOR-u (na rzecz innego, nieustalonego jeszcze wskaźnika regulującego oprocentowanie), to wejdą one w życie najwcześniej w przyszłym roku – choć banki przekonują, że to i tak za szybko. Prawdziwy problem to dla nich wakacje kredytowe, które oznaczają zyski mniejsze o 20 mld zł. Dlatego też Związek Banków Polskich próbuje na ostatniej prostej wpłynąć na ustawodawców.

Apel Związku Banków Polskich

I zmniejszyć swoje straty, które wynikną z przyjęcia projektu w kształcie, w którym ten trafił do Senatu. Prezesi banków chcą, by wakacjami kredytowymi były objęte jedynie osoby w trudnej sytuacji finansowej, czyli np. ci, którym raty kredytu „zjadają” powyżej 40 lub 50 proc. miesięcznego dochodu. Jeśli projekt będzie dotyczył wszystkich kredytobiorców, będzie on generował większe koszty, które banki i tak przerzucą na wszystkich klientów. Ucierpią jak zwykle ci najgorzej sytuowani.

Banki dostaną po kieszeni. Straszą wyższą inflacją i zastojem gospodarczym 

Banki podkreślają, że kryterium dochodowe byłoby spójne z regułą przyznawania pomocy z Funduszu Wsparcia Kredytobiorców. We wspomnianym apelu deklarują gotowość do usprawniania tego instrumentu. Przypominają też, że Prawo Bankowe przewiduje możliwość zmiany określonych w umowie warunków lub terminów spłaty kredytu w przypadku klientów, których sytuacja finansowa uległa pogorszeniu. Banki podkreślają też, że rządowy projekt jeszcze bardziej rozbuja inflację.

Co więcej, prezesi straszą, że tak duże obciążenie banków wepchnie niektóre z nich w „bardzo złą kondycję i uniemożliwi sektorowi bankowemu dalsze finansowanie polskiej gospodarki”. Na potwierdzenie swoich argumentów przytaczają badanie zrealizowane przez Minds&Roses (1000 osób powyżej 15 r.ż,  w dniach 30.05-06.06), z którego wynika, że 2/3 Polaków popiera wprowadzenie kryterium dochodowego we wspomnianym projekcie, a 57 proc. obawia się, że wakacje kredytowe zwiększą inflację.

Grafika rozpowszechniana przez partię Polska 2050 pokazuje, jak dużo muszą płacić Polacy za nowe kredyty

Polecamy:

Polska jest jedynym krajem w Unii Europejskiej, w którym więcej niż 9 na 10 kredytów jest udzielanych w oparciu o zmienną stopę procentową. W większości państw udziela się kredytów na stałą stopę poniżej 5 proc. Polacy płacą więc dwu-, a nawet trzykrotnie więcej niż Europejczycy – podkreślają kredytobiorcy z organizacji Stop Bankowemu Bezprawiu. Krytykują oni banki za nadmierne obciążanie Polaków kosztami kredytu i zapowiadają serię protestów, dopóki się to nie zmieni.

Czytaj też:

Maciej Deja
Maciej Deja
Wyrobnik-dyletant, editor in-chief w trzyosobowym zespole TrueStory.pl. Wcześniej w redakcjach: Salon24.pl, FAKT24.PL, Wirtualna Polska, Agencja AIP, iGol.pl.
ARTYKUŁY POWIĄZANE

2 KOMENTARZE

  1. Dziwne, że tym przedstawicielom związku banków nie jest wstyd wystosować takie pismo w formie listu otwartego i podpisywać się imieniem i nazwiskiem pod błaganiem sejmu o utrzymanie złodziejskiej marży (najwyższej w europie). Gdyby byli organizacją w normalnym europejskim państwie siedzieli by cicho jak mysz pod miotłą, a tutaj w obliczu pomylonej polityki pieniężnej państwa nie wstydzą się odezwać i bronić swojej właściwie dumpingowej polityki opartej o zmyślony WIBOR …

  2. „Co więcej, prezesi straszą, że tak duże obciążenie banków wepchnie niektóre z nich w „bardzo złą kondycję i uniemożliwi sektorowi bankowemu dalsze finansowanie polskiej gospodarki”. – a co za tym idzie zmniejszy się ilość pieniędzy na rynku, a przez to wpłynie pozytywnie na inflację. Widać jak banksterka próbuje bronić idealnego status quo w którym to banki nie ponosiły żadnego ryzyka przerzucając go całkowicie na klienta (zmienne stopy). Przez wiele lat się na tym obławiali więc, a teraz płaczą, bo „utracą potencjalne zyski”. Podczas inflacji wszyscy tracą, tylko banki zyskiwały więc czas to zmienić.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

NajNOWsze

NajPOPULARNIEJsze