Kup subskrypcję
Zaloguj się

Członek RPP o stopach procentowych. W lipcu powinny wynieść co najmniej 7 proc.

W lipcu podwyżka stóp procentowych powinna wynieść co najmniej 100 pkt bazowych — powiedział PAP Biznes członek RPP Ludwik Kotecki. Oznaczałoby to wzrost stopy referencyjnej do co najmniej 7 proc.

Ludwik Kotecki, członek Rady Polityki Pieniężnej.
Ludwik Kotecki, członek Rady Polityki Pieniężnej. | Foto: Tomasz Jastrzebowski / East News

"Uważam, że w lipcu podwyżka stóp procentowych powinna wynieść co najmniej 100 punktów bazowych. (...) Rzeczywista inflacja liczona z podatkiem VAT, czyli porównywalna rok do roku, wynosi około 16 proc., chociaż statystyczna to niecałe 14 proc. Nie można walczyć z 14— czy 16-proc. inflacją mając stopy na poziomie 6 proc." — ocenił Kotecki.

"Jeżeli zakończymy cykl podwyżek stóp procentowych za wcześnie, w momencie gdy cały świat go dopiero zaczyna, to skończymy z dużo słabszym złotym i wysoką inflacją. Pamiętać bowiem trzeba, że kanał kursowy jest najsilniej i najszybciej działającym na inflację" — dodał.

Najbliższe posiedzenie RPP zaplanowano na 7 lipca. Średnia prognoz ekonomistów zakłada podwyżkę stopy referencyjnej o 75 pkt bazowych, czyli jej wzrost z 6 proc. do 6,75 proc. RPP składa się z 10 członków, w tym przewodniczącego Adama Glapińskiego. Decyzje są podejmowane większością głosów.

Prezes NBP Adam Glapiński na początku czerwca powiedział, że cykl podwyżek stóp procentowych w Polsce jest bliżej końca niż początku, a w IV kw. 2023 r. możliwe są obniżki stóp.

"W mojej ocenie jedyna właściwa interpretacja wypowiedzi o końcu cyklu podwyżek stóp procentowych byłaby taka, że podwyżki powinny być zdecydowanie wyższe i w związku z tym może będzie potrzeba ich mniej" — powiedział Kotecki.

Inflacja może ponownie bardzo silnie wzrosnąć

Ludwik Kotecki obawia się przy tym, że sytuacja inflacyjna będzie się zmieniać na gorsze. Zakładam scenariusz, w którym inflacja będzie rosła przez najbliższe miesiące, potem nieco spowolni pod koniec roku, a potem znowu wystrzeli na początku nowego roku, bo trzeba brać pod uwagę potężne ryzyko "dramatycznie wysokich podwyżek cen gazu i prądu", które natychmiast przełożą się na ceny innych towarów czy usług.

"W pierwszym kwartale 2023 r. inflacja może więc bardzo silnie wzrosnąć. Te warunki oznaczają, że polityka makroekonomiczna musi być bardziej restrykcyjna" — ocenił.

"Gdy polityka fiskalna jest luzowana, RPP nie ma innego wyjścia niż podnosić stopy. Zmiana ustawy o finansach publicznych, czyli luzowanie reguły fiskalnej, która — jak ktoś policzył — daje 150 mld zł dodatkowej przestrzeni na wydatki w przyszłym roku, oznacza dalsze dramatyczne luzowanie polityki fiskalnej. W takich warunkach nie da się nie prowadzić skutecznej polityki dezinflacji, czyli obniżania tej galopującej już inflacji" — dodał.

Przypomnijmy, że RPP rozpoczęła cykl podwyżek w październiku 2021 r. Od tego czasu stopa referencyjna wzrosła z 0,1 proc. do 6 proc., co przełożyło się na wzrost rat kredytów.

W połowie czerwca ekonomiści Bank of America Global Research ocenili, że polska gospodarka jest najbardziej przegrzana w regionie Europy Środkowo-Wschodniej. Według ich prognoz stopy procentowe mogą pójść w górę do 7,5-8 proc. w Czechach, do 9-10 proc. w Polsce, Rumunii i na Węgrzech.

Narodowy Bank Węgier podniósł we wtorek stopy procentowe aż o 185 pkt bazowych. To duże zaskoczenie, gdyż ekonomiści spodziewali się podwyżki o 50 pkt bazowych. Główna stopa procentowa znalazła się na poziomie 7,75 proc.