Pożyczyliście 500 tys. zł? Rata z 2 tys. zł już wzrosła do 4 tys. i zmierza ku 4,5-5 tys. [WYKRES DNIA]

Stopa WIBOR 3M wkrótce przebije 7 proc., WIBOR 6M już to zrobił. Rynek stawia, że w drugiej połowie roku stawki te dotrą do 8,5-9 proc. Kto na początku 2021 r. zaciągnął kredyt na 500 tys. zł na 25 lat, temu rata już podskoczyła z ok. 2,2 tys. zł do ponad 4 tys. zł. Przebicie granicy 4,5 tys. zł jest coraz bardziej prawdopodobne.

Kontrakty FRA (Forward Rate Agreement), które można traktować jako prognozę inwestorów co do przyszłej wysokości stawek WIBOR, w ostatnich dniach znów bardzo wyraźnie idą w górę.

Według danych z portalu patria.cz, kontrakty na WIBOR 3M wskazują, że za trzy miesiące stawka ta może sięgnąć ok. 8,40 proc. (w poniedziałek wręcz przekroczyła 8,5 proc.), a za pół roku 8,6-8,7 proc. Kontrakty na WIBOR 6M sygnalizują z kolei poziom tej stawki na poziomie ok. 8,6-8,8 proc. za trzy miesiące oraz blisko 9 proc. za pół roku (w poniedziałek nawet na chwilę przekroczyła poziom 9 proc.).

Kontrakty FRA na stopę WIBOR 6M za sześć miesięcy:

embed

Kontraktów FRA nie można traktować jako wyroczni. Rynek może się mylić. Natomiast pokazują to, czego rynek obecnie oczekuje, na co stawia. 

  • Więcej o kredytach przeczytaj na stronie głównej Gazeta.pl
Zobacz wideo Turek: Wakacje kredytowe są rozwiązaniem dla osób, które mają teraz problem ze spłatą rat

Rata już wzrosła 2 tys. zł do 4 tys. zł i nie przestaje rosnąć

Stawki WIBOR 3M i 6M są oczywiście kluczowe z punktu widzenia kredytobiorców złotowych. To bowiem od nich zależy (przynajmniej na razie) oprocentowanie ich kredytów mieszkaniowych. Obecnie WIBOR 3M wynosi 6,91 proc., WIBOR 6M 7,18 proc. (stan na 21 czerwca).

Oznacza to, że rata modelowego kredytu na 25 lat na 500 tys. zł zaciągniętego w styczniu 2021 r. (przy oprocentowaniu marża 2 proc. plus WIBOR 3M) wynosi obecnie już ponad 4 tys. zł (ok. 4083 zł). Dla porównania rok temu było to ok. 2170 zł. Jeśli WIBOR 3M wzrośnie zgodnie z tym, co sugerujące obecnie kontrakty FRA, w drugiej połowie roku należy przygotować się na raty w wysokości ponad 4,5 tys. zł. 

embed

Gwoli ścisłości - kilka wyjaśnień do powyższych liczb.

Po pierwsze - pomijamy tzw. ubezpieczenie pomostowe (które podwyższa ratę do momentu wpisania hipoteki na rzecz banku w księdze wieczystej nieruchomości), koszty ubezpieczenia czy inne koszty kredytu.

Po drugie - pokazujemy raty, których wysokość zmienia się co miesiąc. Robimy to, żeby pokazać poziom raty przy aktualnym poziomie WIBOR-u. W rzeczywistości jednak rata kredytu opartego na stawce WIBOR 3M jest aktualizowana co trzy miesiące (a opartego na WIBOR 6M co pół roku), więc raty reagują na podwyżki stóp z opóźnieniem. 

Po trzecie - oczywiście pokazujemy kwoty dla modelowych kredytów. To, ile urośnie rata konkretnym kredytobiorcom, zależy m.in. od kwoty kredytu, długości okresu spłaty, oprocentowania czy momentu spłaty kredytu (rata kredytu zaciągniętego niedawno jest znacznie bardziej "wrażliwa" na wzrost stóp niż kredytu spłacanego już np. 10 czy 15 lat). Dobrym narzędziem do wyliczania nowej raty w indywidualnej sytuacji danego kredytobiorcy jest kalkulator zmiany oprocentowania dostępny na stronie Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów.

  • Pomóż Ukrainie, przyłącz się do zbiórki. Pieniądze wpłacisz na stronie pcpm.org.pl/ukraina

A może nie będzie tak źle?

Bardzo chcielibyśmy napisać, że stopy procentowe (a w ślad za nimi WIBOR) nie wzrosną tak mocno, jak wycenia to rynek w kontraktach FRA. Ale naprawdę bardzo ciężko przewidzieć, co będzie robiła Rada Polityki Pieniężnej.

Przewidywania ekonomistów są bardzo różne. Jedni oczekują, że RPP podniesie główną stopę z obecnych 6 proc. już tylko do 6,5 proc. Inni prognozują 7-7,5 proc., a najwięksi pesymiści nawet ponad 8 proc. (i wygląda na to, że uczestnicy rynku zawierający kontrakty FRA takimi pesymistami właśnie są). 

Teoretycznie w walce z inflacją RPP mogłaby podnosić stopy jeszcze bardzo wyraźnie. Problem w tym, że podwyżki oznaczają także hamowanie gospodarki. Pierwsze symptomy ochładzania się koniunktury już widać. RPP musi więc tak cyrklować, żeby ani inflacja, ani walka z nią, nie "zarżnęły" gospodarki. 

Nie możemy dojść do momentu, kiedy mrozimy gospodarkę zbyt mocno. Nie możemy dopuścić, żeby pojawiło się duże bezrobocie. Żeby wzrost w ogóle został zatrzymany. Ale niewątpliwie ten wzrost z wysokiego pułapu, na którym jest w tej chwili, zejdzie w tym roku do jakichś 4-4,5 proc., tak się szacuje. A w przyszłym roku do jakichś 2,5-3 proc. I na tym poziomie powinien już być. Już niżej schodzić nie można, bo wtedy grozi to bezrobociem

- powiedział w poniedziałkowej rozmowie z "Obserwatorem Finansowym" prezes NBP Adam Glapiński.

Wakacje kredytowe od sierpnia

Wydaje się też oczywistym, że w przypadku dwucyfrowej inflacji w działania antyinflacyjne (ale "antyinflacyjne" nie tylko w znaczeniu "łagodzące skutki wzrostu cen", ale także "nakierowane na walkę z inflacją") silnie powinien włączyć się także rząd.

Jeśli chodzi o kredytobiorców, to wydaje się, że przynajmniej na pewien czas ich problemy z rosnącymi ratami zostaną nieco załagodzone. Od sierpnia br. mają bowiem zacząć obowiązywać wakacje kredytowe. Oznacza to, że niemal wszyscy kredytobiorcy złotowi będą mogli zawiesić płatność dwóch rat w trzecim kwartale br. (czyli w sierpniu i wrześniu) i czwartym kwartale br. (czyli w dwóch z trzech miesięcy: październik, listopad, grudzień) oraz po jednej w każdym z kwartałów 2023 r. Okres spłaty kredytu byłby wydłużony o tyle miesięcy, w ilu kredytobiorca skorzystał z rozwiązania.

Odpowiednia ustawa została już przegłosowany w Sejmie, Senat ma zająć się już w przyszłym tygodniu. Biorąc pod uwagę, że w Sejmie rozwiązanie zyskało niemal jednomyślne poparcie, wyższa izba raczej nie będzie go wywracała do góry nogami. Potem ustawa trafi albo z powrotem do Sejmu (jeśli Senat wprowadzi poprawki) albo na biurko prezydenta (w wersji bez poprawek). Najbardziej prawdopodobnym scenariuszem jest oczywiście podpis głowy państwa, choć w zeszłym tygodniu portal wp.pl pisał, że prezes NBP Adam Glapiński próbuje jeszcze wpłynąć na Dudę, aby ten zablokował rozwiązanie. 

Innym szykowanym rozwiązaniem jest zamiana stawki WIBOR na inną od początku 2023 r. Tu prace w sektorze bankowym oraz w instytucjach publicznych trwają, a wątpliwości jest sporo. Należy mieć świadomość, że ten ruch raczej nie poprawi diametralnie sytuacji kredytobiorców - w tym sensie, że nie obniży oprocentowania o połowę, ale np. o 0,2 czy 0,3 punktu procentowego.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.