Wyrok sądu ws. kontrowersyjnego filmu "Inwazja LGBT". TVP musi zapłacić i przeprosić w "Wiadomościach"

Zapadł wyrok w sprawie kontrowersyjnego filmu "Inwazja LGBT" wyemitowanego w TVP w październiku 2019 roku. Telewizja Polska musi przekazać 35 tys. zł odszkodowania na rzecz organizacji społecznych działających na rzecz osób LGBT w Polsce oraz przeprosić w głównym wydaniu "Wiadomości".

Trzy dni przed wyborami parlamentarnymi w październiku 2019 roku Telewizja Polska wyemitowała krótki film pod tytułem "Inwazja LGBT". Miał on dowodzić, że organizacje społeczne działające na rzecz osób LGBT zwożą ludzi na marsze równości, atakują Kościół katolicki, chcą "indoktrynować" dzieci, a nawet, że domagają się legalizacji pedofilii. Film spotkał się z ogromną krytyką w środowisku LGBT. 

Wyrok ws. kontrowersyjnego materiału. TVP musi zapłacić wysoką karę

Kampania Przeciwko Homofobii wytoczyła pozew przeciwko TVP w sprawie filmu. W czerwcu 2020 roku Sąd Okręgowy w Warszawie wydał wyrok, w którym nakazał usunąć z serwisu YouTube kontrowersyjną produkcję oraz zakazał TVP rozpowszechniania filmu w całości lub jego fragmentów w jakiejkolwiek formie.

Osoby, które pokazano w filmie, postanowiły walczyć przed sądem o usunięcie "produkcji" i zadośćuczynienie. Jak informuje OKO.Press we wtorek Sąd Okręgowy w Warszawie orzekł, że publikując materiał, TVP naruszyło ich dobra osobiste. 

Więcej informacji z kraju i ze świata na stronie głównej Gazeta.pl

Telewizja Polska musi przekazać ponad 35 tys. zł odszkodowania na rzecz organizacji społecznych działających na rzecz osób LGBT w Polsce. Dodatkowo w głównym wydaniu "Wiadomości" w przeciągu siedmiu dni od uprawomocnienia się wyroku muszą zostać opublikowane przeprosiny. Czas emisji oświadczenia nie może być krótszy niż 30 dni. Sąd zarządził również zakaz rozpowszechniania filmu.

Sędzia Rafał Wagner w uzasadnieniu wyroku przyznał, że w materiale posłużono się wyrwanymi z kontekstu fragmentami rozmów, a także manipulacjami.

Dziennikarz TVP o filmie "Inwazja LGBT": Pokazuję obiektywną rzeczywistość

Marcin Tulicki, dziennikarz "Wiadomości" i autor filmu podczas rozpraw bronił materiału. Jak relacjonuje OKO.Press Tulicki został zapytany m.in. o to, dlaczego zestawił działania Kampanii Przeciwko Homofobii z postulatem legalizacji pedofilii. Odpowiedział, że "to kolejny postulat, jaki środowiska LGBT mają w stosunku do rządów w kolejnych państwach". Żadnych dowodów na poparcie swojej tezy jednak nie przedstawił.

Zdaniem autora kontrowersyjnego filmu celem materiału było pokazanie prawdy. - Moim zdaniem w Inwazji nie pojawiło się nic, co mogło wpłynąć na mniejszą tolerancję. Sama prawda. Każdy sam może wyciągnąć wnioski. Nie jestem od tego, by mówić widzowi, co ma myśleć. Pokazuję obiektywną rzeczywistość - mówił.

Innego zdania jest były Rzecznik Praw Obywatelskich Adam Bodnar, który stwierdził, że przekaz udostępniony w filmie może stanowić przyczynę dyskryminacji, buduje uprzedzenia i potęguje nienawiść. Może również zostać odczytany jako przyzwolenie na przemoc.

Zobacz wideo Mateusz Morawiecki o mniejszościach seksualnych. "Jestem gorącym zwolennikiem zachowania prywatności"
Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.