Apel do władzy i PiS-u, aby zostawić w spokoju zwykłych ludzi, którzy mówią o drożyźnie, wystosował w piątek przewodniczący PO Donald Tusk na briefingu prasowym w Myślenicach (Małopolskie).

Apeluję do władzy, do PiS-u - jeśli chcecie ścigać tych, którzy mówią głośno, że wasze rządy oblekają w drożyznę, to jestem do dyspozycji. Zostawcie w spokoju zwykłych ludzi, możecie mnie zacząć ścigać za prawdę - powiedział lider Platformy Obywatelskiej Donald Tusk w Myślenicach podczas piątkowego briefingu prasowego.

Przewodniczący stanął w ten sposób w obronie przewodniczącej PO w powiecie myślenickim. Ewa Wincenciak-Walas kilka dni temu została ukarana przez sąd za umieszczenie na budynku urzędu gminy w Myślenicach, bez zgody burmistrza, kartek z napisami "PiS=drożyzna", "PiS = inflacja 8 proc.", "PiS = prąd + 24 proc."

Sąd ukarał działaczkę PO naganą, ale odstąpił od grzywny. Do zdarzenia doszło 19 grudnia w czasie demonstracji w sprawie wolnych mediów i przeciwko rosnącym cenom.

Jak przekonywał w piątek Tusk, Ewa Wincenciak-Walas została "skazana symbolicznie", ale ważne, za co zaczęto ją "ścigać", za co przesłuchiwała ją policja. Wygłosiła pogląd, który wygłosiła niedawno także pracownica poczty w Pacanowie - zagrożono jej (pracownicy poczty-PAP) wyrzuceniem z pracy za to, że powiedziała głośno o tym, co Polacy dzisiaj czują, widzą, (...) że dzisiaj mamy w Polsce drożyznę - mówił Tusk.

"Wszystkich nas nie zamkną"

Zdaniem Tuska burmistrz Myślenic Jarosław Szlachetka (PiS) "postanowił rozpocząć ściganie pani Ewy" za to, że wywiesiła na drzwiach urzędu informacje o drożyźnie.

Nie możemy pozwolić na to, żeby w Polsce zwykli obywatele, którzy mówią rzeczy oczywiste, byli ścigani, karani - mówił Tusk zaznaczając, że "władza nie może zamykać ludziom ust w tak oczywistej sprawie, jaką jest drożyzna".

Z kolei Ewa Wincenciak-Walas powiedziała dziennikarzom: Ja jestem przedstawicielem mieszkańców, którzy też widzą, że jest drożyzna. Nie bójcie się, mówicie o tym głośno, wszystkich nas nie zamkną.

Podczas piątkowego briefingu prasowego Tusk i Wincenciak-Walas postawili przed budynkiem urzędu miasta i gminy tablicę z napisem "PiS=drożyzna".

Wincenciak-Walas poinformował, że będzie się odwoływać od wyroku Sądu Rejonowego w Myślenicach.

Z-ca burmistrza Myślenic Mateusz Suder powiedział, że urząd miasta i gminy akceptuje wyrok sądu i nie będzie się od niego odwoływał.

Jak podkreślił, nie chodzi o drakoński wyrok, tylko o to, że sąd potwierdził, że zachowanie Wincenciak-Walas było nielegalne. Gmina zdecydowała się podjąć kroki prawne wobec Ewy Wincenciak-Walas, ponieważ - jak zaznaczył z-ca burmistrza - kobieta nie pierwszy raz "zachowywała się w sposób nieakceptowalny społecznie" i "często wręcz ordynarnie zaśmiecała przestrzeń publiczną np. plakatami, ulotkami z hasłami politycznymi". Działaczka PO miała nie tylko nakleić karki z napisami krytykującymi PiS na budynku urzędu miasta i gminy, ale i m.in. powiesić bańkę z logo TVN na choince na myślenickim Rynku. Otrzymywaliśmy mieszkańców prośby o interwencję - powiedział z-ca burmistrza.

Zgodnie z art. 63a Kodeksu wykroczeń "Kto umieszcza w miejscu publicznym do tego nieprzeznaczonym ogłoszenie, plakat, afisz, apel, ulotkę, napis lub rysunek albo wystawia je na widok publiczny w innym miejscu bez zgody zarządzającego tym miejscem, podlega karze ograniczenia wolności albo grzywny".

Donald Tusk przebywa z wizytą w Małopolsce. Z Myślenic pojechał do Łopusznej, w sobotę będzie w Gołkowicach Górnych.