Macron w Kijowie przed wyborami, Scholz "nie ogłosił nic nowego". "Ta wizyta to robienie sobie zdjęć"

Emmanuel Macron do tej pory nie spieszył się z wyjazdem do Ukrainy, zauważa francuska opozycja. Prezydent Francji zdecydował się na to dopiero na trzy dni przed wyborami parlamentarnymi. - Ta wizyta to robienie sobie zdjęć z kanclerzem Niemiec Olafem Scholzem - mówi o Macronie szef lewicowego ugrupowania. Z kolei niemieckie media zauważają, że Scholz nie ogłosił w Kijowie żadnych nowych decyzji na temat wsparcia Ukrainy.

W czwartek (16 czerwca) prezydent Francji Emmanuel Macron i kanclerz Niemiec Olaf Scholz pojechali do Kijowa, gdzie spotkali się z prezydentem Wołodymyrem Zełenskim. Niemieckie media zauważają, że Scholz nie poinformował o żadnych nowych dostawach broni dla Ukrainy. Z kolei Macron krytykowany jest przez opozycję za to, że jego wyjazd miał wyłącznie wyborcze motywy. 

Zobacz wideo Macron ciągle prezydentem. Ekspert: Kreowanie go na krwiopijcę i prezydenta bankierów ma mało wspólnego z rzeczywistością

Francja. Opozycja krytykuje Emmanuela Macrona. " Nigdy nie robi nic bez wyborczego motywu"

- Emmanuel Macron dokonał wyboru, którego mógł dokonać tydzień lub 10 dni temu. Fakt, że robi to dzisiaj, ma oczywiście uwarunkowanie polityczne - stwierdziła Marine Le Pen w rozmowie z France Inter. Liderka skrajnie prawicowego Zjednoczenia Narodowego podkreśliła, że "Macron nigdy nie robi nic bez wyborczego, ukrytego motywu". Następnie określiła zachowanie prezydenta Francji jako "postawę watażki, który próbuje wpływać na wybory parlamentarne".

- Ta wizyta to robienie sobie zdjęć z kanclerzem Niemiec Olafem Scholzem - dodał z kolei polityk skrajnie lewicowej Francji Nieujarzmionej (LFI) Alexis Corbiere. Jak stwierdził, opozycja obawia się "efektu flagi", który może nastąpić do niedzielnego głosowania. Wspomniany efekt dotyczy tego, że w sytuacji kryzysowej ludzie gromadzą się wokół przywódcy, który obiecuje stabilność. 

-  Musimy stanąć po stronie narodu ukraińskiego przeciwko rosyjskiej agresji, ale nie chciałbym, aby męczennik narodu ukraińskiego [Wołodymyr Zełenski - red.] służył Macronowi do uprawiania wewnętrznej polityki Francji - dodał Corbiere. 

Przeczytaj więcej informacji z Ukrainy na stronie głównej Gazeta.pl.

Niemcy. Olaf Scholz przemawiał na końcu. "Znacząca kolejność"

Z kolei niemiecka prasa skupiła się na słowach Wołodymyra Zełenskiego na temat Niemiec. Prezydent Ukrainy stwierdził, że "Niemcy bardzo nam pomagają" oraz że jest przekonany, że "cały naród niemiecki popiera Ukrainę". - Dostarczono broń, w tym tę, o którą prosiliśmy - podkreślił Zełenski. Jak zauważa "Bild" o broni mówił także kanclerz Niemiec. 

"Scholz wymienił zapowiedziane już wcześniej rodzaje broni: haubice 2000, Gepardy, wyrzutnię rakiet Mars II" - czytamy. Dziennikarze podkreślają jednak, że polityk nie ogłosił żadnych nowych dostaw broni dla Ukrainy, co byłoby uzasadnione przy okazji wizyty w Kijowie. 

Niemieckie media zwróciły też uwagę na kolejność przemawiania obecnych w Kijowie polityków. Poza Macronem i Scholzem do Ukrainy pojechali także premier Włoch Mario Draghi i prezydent Rumunii Klaus Iohannis.

Jak zauważa "Bild":

Draghi i Macron stali tuż obok Zełenskiego, a Scholz i Iohannis stali od zewnątrz. Najpierw przemawiał Zełenski, potem Draghi, potem Iohannis, po nich Macron. Scholz jako ostatni (...). W przeciwieństwie do Draghiego i Scholza, Macron zapowiedział dostarczenie dodatkowych samobieżnych haubic. - Oprócz dwunastu Cezarów, które już zostały dostarczone, w nadchodzących tygodniach ma zostać dodanych jeszcze sześć - mówił prezydent Francji.
Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.