Dramatyczna sytuacja na rynku paneli słonecznych. Eksperci ostrzegali, nikt nie słuchał

Nowe regulacje miały usprawnić, a przede wszystkim ułatwić zakładanie i korzystanie z instalacji fotowoltaicznych. W praktyce poważnie skomplikowały sytuację całej branży i sprawiły, że Polacy po prostu boją się inwestować w panele. Eksperci przekonują, że ostrzegali, że tak się stanie. Teraz wszyscy liczą straty i czekają na stanowcze reakcje rządu. – Sprawa jest poważna, ponieważ zamiast przybywać nam mocy z OZE, dramatycznie spada liczba i moc przyłączeń – mówi Onetowi dr inż. Jacek Biskupski, prezes zarządu Stowarzyszenia Branży Fotowoltaicznej POLSKA PV.

Dramatyczna sytuacja na rynku paneli słonecznych. Eksperci ostrzegali, że tak będziewjarek / Shutterstock
Dramatyczna sytuacja na rynku paneli słonecznych. Eksperci ostrzegali, że tak będzie
  • Nowelizacja ustawy o odnawialnych źródłach energii błyskawicznie przeszła przez parlament w końcówce zeszłego roku. Sprawiła, że od kwietnia właściciele nowych instalacji fotowoltaicznych muszą zarejestrować ją na zmienionych zasadach. To sprawiło, że liczba wniosków o zakładanie nowych paneli spadła nawet o 90 proc.
  • – Stało się to, co przewidywałam na komisji sejmowej w ubiegłym roku, kiedy Ministerstwo Środowiska zaproponowało poprawki do mojej ustawy. One sprawiły, że opłacalność niemałej przecież inwestycji znacznie zmalała – mówi Onetowi Jadwiga Emilewicz, posłanka oraz była wicepremier i minister rozwoju
  • Jadwiga Emilewicz zwraca też uwagę na kolejny problem – na to, co się dzieje na rynku firm zajmujących się fotowoltaiką. Chodzi o nawet 100 tys. małych i średnich przedsiębiorstw. – One dziś mają bardzo trudno. Wiele z tych firm nie ma już nawet na rynku – zaznacza
  • – Skoro nowelizację ustawy o OZE udało się wprowadzić w ciągu 24 godz., to wierzymy, że i tym razem rząd wykaże się determinacją, aby zmienić przepisy i odwrócić zdecydowanie niekorzystny trend spadkowy w PV. Sprawa jest poważna, ponieważ zamiast przybywać nam mocy z OZE, dramatycznie spada liczba i moc przyłączeń – dodaje Jacek Biskupski, prezes zarządu Stowarzyszenia Branży Fotowoltaicznej POLSKA PV
  •  Więcej takich informacji znajdziesz na stronie głównej Onetu

Jak już informowaliśmy, liczba wniosków o podłączenie małych instalacji fotowoltaicznych do swojej sieci spadła ostatnio o ok. 90. proc. PGE Dystrybucja w kwietniu i maju odnotowała ich zaledwie po kilka tys., a jeszcze w marcu było ich prawie 50 tys.

Co ważne, marzec był ostatnim miesiącem, w którym właściciel nowej instalacji fotowoltaicznej mógł zarejestrować ją na zasadach sprzed zmiany ustawy o odnawialnych źródłach energii. Nowelizacja błyskawicznie przeszła przez parlament w końcówce zeszłego roku (prezydent Andrzej Duda podpisał ją w grudniu 2021 r.).

reklama

Nowe zasady (system net-billingu) opierają się – nie na prostych rozliczeniach ilościowych – ale na wartości energii. Prosument najpierw sprzedaje, a potem nabywa swoją nadwyżkę prądu: po cenach z Towarowej Giełdy Energii (zależnej od Giełdy Papierów Wartościowych w Warszawie). Ale wartość energii wprowadzanej przez prosumenta będzie przeliczana w inny sposób niż kupowanej (w tym drugim przypadku dojdzie opłata dystrybucyjna).

Jadwiga Emilewicz: Stało się to, co przewidywałam

Obecna sytuacja na rynku paneli słonecznych nie jest zaskoczeniem dla Jadwigi Emilewicz posłanki PiS oraz byłej wicepremier i minister rozwoju.

– Nowe przepisy sprawiają, że korzystanie z energii ze słońca przestaje być atrakcyjne finansowo dla tych, którzy inwestują w panele – mówi wprost Onetowi. – Stało się to, co przewidywałam na komisji sejmowej w ubiegłym roku, kiedy Ministerstwo Środowiska zaproponowało poprawki do mojej ustawy. One sprawiły, że opłacalność niemałej przecież inwestycji znacznie zmalała – dodaje.

Dziś inwestycja w panele fotowoltaiczne w przypadku średniego polskiego domu to koszt około 40 tys. zł. Jadwiga Emilewicz zaznacza, że projekt jej autorstwa doprowadziłby do sytuacji, w której okres zwrotu wyniósłby maksymalnie osiem lat. Przy obecnych zasadach wydłużył się nawet do 20.

– To nie są warunki sprzyjające temu, aby ludzie inwestowali w fotowoltaikę. A trzeba jeszcze pamiętać, że ten bum i wysyp instalacji nie dotyczył bynajmniej najbogatszych ludzi w Polsce. To miał być sposób na oszczędności i obniżenie rachunków za prąd przeciętnych gospodarstw – podkreśla.

Dalszy ciąg materiału pod wideo

Była wicepremier przypomina, że już podczas prac nad zmianami w ustawie o odnawialnych źródłach energii eksperci alarmowali, że regulacje idą w złym kierunku. Przekonuje, że największe obawy w zakresie rozwoju PV miały Polskie Sieci Elektronergetyczne.

reklama

– Przypomnijmy, że to prezes PSE mówił, iż już w ubiegłym roku niemal osiągnęliśmy poziom założony w polityce energetycznej państwa na 2030 rok. Rynek fotowoltaiki prosumenckiej wymagał regulacji, zwłaszcza kiedy mieliśmy do czynienia z przewymiarowaniem instalacji, czyli budową "elektrowni" na dachach, która z założenia generowała dużo więcej prądu, niż potrzebowało go dane gospodarstwo. Ta nadmiarowa moc była wyzwaniem dla sieci elektroenergetycznych. Ale wydaje się, że rozwiązanie, które ja proponowałam, czyli tzw. net-meteringu, byłoby korzystniejsze i nie zabiłoby rynku w taki sposób, jak to się dzieje dzisiaj – przekonuje.

– System rozliczania 1:1, odbierasz tyle prądu, ile wprowadzasz do sieci, wychodził naprzeciw oczekiwaniom sieci, ponieważ zniechęcał prosumentów do przewymiarowywania instalacji. System net-meteringu przybliżał nas do modelu autokonsumpcji, znosił 15 proc. bonifikatę, jaka istniała w warunkach obowiązujących do marca br. w systemie opustowym. Ponadto prosument miał ponosić pełną opłatę dystrybucyjną, której prosumenci rozliczający się na podstawie opustów nie ponosili – dodaje.

Jadwiga Emilewicz zwraca też uwagę na kolejny problem – na to, co się dzieje na rynku firm zajmujących się fotowoltaiką. Chodzi o nawet 20 tys. małych i średnich przedsiębiorstw. – One dziś mają bardzo trudno. Wiele z tych firm nie ma już nawet na rynku – zaznacza.

– Może PSE dokonało już pewnej ewaluacji od jesieni ubiegłego roku i będzie bardziej skłonne do tego, żeby skorygować tę ustawę w stronę, w jaką ja proponowałam. Dziś, w dobie pięciokrotnego wzrostu cen gazu i ponaddwukrotnego wzrostu cen węgla, wszelkie rozwiązania, które pomogą oszczędzać Polakom, są na wagę złota – dodaje.

reklama

Magazyny pełne, ale towar trafia główne do innych krajów

O obecnej sytuacji na runku paneli słonecznych rozmawiamy też z dr. inż. Jackiem Biskupskim, prezesem zarządu Stowarzyszenia Branży Fotowoltaicznej POLSKA PV. Ekspert przyznaje, że nowe regulacje mocno skomplikowały sytuację.

– Prawda jest niestety taka, że polskie hurtownie bardzo dobrze sprzedają przywiezione wcześniej do Polski moduły PV. Magazyny są pełne towarów, ale sprzedają je aktualnie do krajów, gdzie boom na PV trwa, a nawet się znacznie zwiększył, jak np. Niemcy, Węgry czy Czechy. Już prawie 50 proc. ich biznesu przeniosło się niestety za granicę – mówi. – Co do polskiego rynku PV to sytuacja jest bardzo dynamiczna i też trzeba ją rozróżnić u różnych odbiorców systemów PV – dodaje.

Zdaniem Jacka Biskupskiego zauważalny jest znaczny spadek zainteresowania mikroinstalacjami i niewielki wzrost zainteresowania małymi instalacjami PV (do 500 kW, a nawet "nie małymi", czyli 0,5 – 1 MWp), z myślą głównie o autokonsumpcji. Dodaje, że w tym segmencie, po przekroczeniu mocy 50 KWp (czyli np. dla instalacji przyzakładowej o mocy 100 kWp, moc taką ma np. pojedynczy silnik napędzający maszynę produkcyjną) jest bardzo źle.

– Największym problemem jest aktualnie obowiązujący cykl projektowania i budowy wynoszący w praktyce ok. 12-18 miesięcy, głównie przez niedostosowane przepisy. Aby to zaczęło szybko działać, to proces uzyskiwania wszystkich pozwoleń, powinien być administracyjnie skrócony do niezbędnego minimum – szacujemy to na max 90 dni. Przygotowaliśmy w tej sprawie apel do parlamentarzystów, który został odczytany w Sejmie, czekamy na zmiany w tym zakresie – przekonuje.

reklama

Jednocześnie prezes Stowarzyszenia Branży Fotowoltaicznej POLSKA PV podkreśla, że na zbliżonym jak do tej pory poziomie przyłączane są mikroinstalacje z "projektów parasolowych", które uzyskały możliwość przyłączania na warunkach net-meteringu praktycznie do końca tego roku, i te w dalszym ciągu będą "robiły statystykę" dla przyłączeń w tym segmencie.

– Niestety samorządy nie organizują nowych programów dla PV dla swoich mieszkańców, choć zainteresowanie było spore, a cały rynek mikroinstalacji został dopiero nasycony w ok 33 proc. W przyszłym roku będzie ich więc zdecydowanie mniej – uważa.

– Trzeba też powiedzieć o informacji, która może być źle zinterpretowana. Otóż Agencja Rynku Energii podała, że w kwietniu nastąpił znaczny wzrost przyłączeń mikroinstalacji PV. To prawda, ale wynikało to nie z nowych przyłączeń, ale z opóźnionej instalacji liczników z boomu przed zmianą przepisów – zaznacza. – W naszej ocenie rynek prosumeryzmu powinien zacząć się w Polsce odbudowywać w drugim półroczu i latach kolejnych głównie za sprawą rosnących cen energii, dla których własna instalacja fotowoltaiczna jest jedną z nielicznych rozsądnych alternatyw. Oczywiście silnie zależy to od zmian w przepisach, a zmiany zasadniczo uatrakcyjniające PV mogłyby zmienić ten trend w ciągu kilku tygodni – dodaje.

Problemy firm z branży fotowoltaicznej

Jak sytuacja na rynku wpływa na przedsiębiorców, którzy zajmują się w Polsce instalacjami fotowoltaicznymi? Zdaniem Jacka Biskupskiego aktualnie kryzys najbardziej odczuwają największe firmy, które nastawione były na masowe instalacje PV.

reklama

– Jedna z nich wystąpiła już o postępowanie układowe, inna wykazuje znaczne straty, nie spodziewamy się jednak na razie spektakularnych upadłości – twierdzi. – Wiele mniejszych firm, które były nastawione na OZE przed boomem PV, wraca aktualnie do swoich poprzednich aktywności i zajmuje się np. instalacją pomp ciepła, choć na tym rynku brakuje już urządzeń i też jest ciężko – dodaje.

Rozmowy z rządem i oczekiwanie na reakcję

Stowarzyszenia Branży Fotowoltaicznej POLSKA PV cały czas zgłasza rządzącym problemy, jakie pojawiają się na rynku. Propozycji zmian jest wiele. Będą one omawiane 27 czerwca na spotkaniu z Ministerstwem Klimatu i Środowiska.

– Zdecydowanie do poprawy jest net-biling. Jest nieczytelny, pełny niedomówień, które są błędnie interpretowane przez OSD (operator systemu dystrybucyjnego). Jednym z nich jest np. brak konieczności odkupu energii przez spółki obrotu od małych instalacji PV, czy też spore utrudnienia w szybkiej realizacji instalacji PV dla sektora małych i średnich przedsiębiorstw, który to sektor cierpi z powodu podwyżek znacznie bardziej niż prosumenci – mówi Onetowi Jacek Biskupski.

– Dla prosumentów np. nie jasny jest sposób rozliczania nadwyżek energii. My proponujemy wprowadzenie taryfy gwarantowanej dla odsprzedaży energii z przydomowej PV. W nowych przepisach są niezrozumiałe dla całej branży zapisy, których nie umiemy wytłumaczyć naszym członkom ani konsumentom energii. Np. dlaczego prosument ma sprzedawać energię w cenach netto (bez VAT), a kupować ją z VAT-em? – dodaje.

Zdaniem eksperta problemem staje się również finansowanie instalacji PV. – Widzimy tu problem w stale rosnącym oprocentowaniu kredytów konsumpcyjnych, jak również spadek ich przyznawalności, co dla wielu firm instalatorskich już dziś jest problemem, bo w ten sposób realizowały do tej pory ok 70 proc. swojej sprzedaży – zaznacza.

reklama

Kiedy należy spodziewać się pozytywnych zmian w branży PV? Prezes stowarzyszenia Branży Fotowoltaicznej POLSKA PV przekonuje, że wszystko zależy od determinacji rządu i Ministerstwa Klimatu i Środowiska.

– Skoro nowelizację ustawy o OZE udało się wprowadzić w ciągu 24 godzin, to wierzymy, że i tym razem rząd wykaże się determinacją, aby zmienić przepisy i odwrócić zdecydowanie niekorzystny trend spadkowy w PV. Sprawa jest poważna, ponieważ zamiast przybywać nam mocy z OZE, dramatycznie spada liczba i moc przyłączeń. Dlatego piszemy apele, spotykamy się z parlamentarzystami i rządem, ale to nie my będziemy podejmowali ostateczne decyzje w tej kwestii – reasumuje Jacek Biskupski.

Jakie decyzje planuje rząd?

O ocenę obecnej sytuacji na rynku instalacji PV, a przede wszystkim plany dotyczące jej poprawy pytaliśmy w Ministerstwie Klimatu i Środowiska. Na razie jednak nie doczekaliśmy się żadnej odpowiedzi.

Dziękujemy, że jesteś z nami. Zapisz się na newsletter Onetu, aby otrzymywać od nas najbardziej wartościowe treści.

reklama
reklama

Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca.
Subskrybuj Onet Premium. Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.

Źródło: Onet
Data utworzenia: 17 czerwca 2022, 06:20
reklama
Masz ciekawy temat? Napisz do nas list!
Chcesz, żebyśmy opisali Twoją historię albo zajęli się jakimś problemem? Masz ciekawy temat? Napisz do nas! Listy od czytelników już wielokrotnie nas zainspirowały, a na ich podstawie powstały liczne teksty. Wiele listów publikujemy w całości. Wszystkie znajdziecie tutaj.