Lata zajęło Siergiegowi Władimiriczowi Czerkasowi budowanie fałszywej tożsamości. Mimo wysiłku włożonego przez Rosjanina, holenderskim służbom udało się schwytać szpiega – podaje „The Guardian”. Zdaniem Holendrów Czerkasow próbował zinfiltrować Międzynarodowy Trybunał Karny.

Służby podają, że Siergiej Władimirowicz Czerkasow pojawił się w Holandii w kwietniu. Był przekonany, że udało mu się dostać na staż w Międzynarodowym Trybunale Karnym w Hadze.

Nieprzypadkowa jest data przylotu Rosjanina do Holandii. Czerkasow przybył do kraju, gdy MTK zaczął badać rosyjskie zbrodnie wojenne na Ukrainie. Szpieg miał nadzieje, że uda mu się uzyskać dostęp do skrzynek mailowych instytucji i skopiować, zmienić lub zniszczyć dowody, które zostały przedstawione przeciwko Rosji.

Wywiad ostrzegł służby imigracyjne o przylocie Czerkasowa i jeszcze na lotnisku Rosjanin został zatrzymany, a następnie odesłany do Brazylii.

Dlaczego rosyjski szpieg poleciał do Brazylii? To właśnie w tym kraju Czerkasow stworzył swoją nową tożsamość. Przedstawiał się jako Viktor Muller Ferreira i jako Brazylijczyk ubiegał się o staż w MTK.

Szpieg miał uczestniczyć w prestiżowym rosyjskim programie, w ramach którego Moskwa kieruje najlepszych agentów do innych państw, by tam przez lata misternie budowali nową tożsamość i ostatecznie uzyskali wpływową pozycję w wyznaczonym przez przełożonych miejscu.

Program nie jest jednak dobrze oceniany przez zachodnich ekspertów. Według nich uczestniczy w nim od 10 do 30 osób. Wielu z nich nie udaje się osiągnąć wyznaczonych celów.

"Guardian" przypomina, że 10 agentów, którzy uczestniczyli w programie zostało zdemaskowanych w Stanach Zjednoczonych w 2010 roku. Agenci wrócili do Rosji w ramach wymiany szpiegów z USA.