Na wysokie państwowe emerytury nie ma co liczyć. Rząd od kilkunastu lat bardziej lub mniej skutecznie zachęca do samodzielnego odkładania na emeryturę. Było OFE, które zlikwidowano. Jest PPK, które nie cieszy się popularnością. Teraz jednak rząd chce mieć oko na prywatne emerytalne oszczędności obywateli - informuje wyborcza.biz.
Nie tak dawno usłyszeliśmy o skarbówce, która od 1 lipca będzie mogła zajrzeć każdemu na konto. Rząd ma kolejne plany kontroli obywateli. Ma powstać centralny rejestr wszystkich naszych emerytalnych oszczędności, również tych na prywatnych kontach. Właśnie pojawił się projekt ustawy o centralnej informacji emerytalnej (CIE). Będzie to rejestr wszystkich naszych oszczędności emerytalnych, zarządzać ma nim Polski Fundusz Rozwoju.
Bartosz Marczuk, wiceprezes Polskiego Funduszu Rozwoju tłumaczy, po co taki rejestr ma powstać: "Aby ludzie w jednym miejscu mieli informacje o wszystkich swoich produktach emerytalnych - w systemie publicznym (ZUS, KRUS), z firmą (PPE, PPK) oraz indywidualnym (IKE, IKZE, OFE). Będzie to dostępne na stronie obywatel.gov.pl (po zalogowaniu przez profil zaufany, np. dostarczony przez bank) lub w aplikacji mObywatel".
W rejestrze ma być także kalkulator, dzięki niemu każdy wyliczy sobie swoją przyszłą emeryturę - mówi Marczuk.
Najbogatszy człowiek...
SprawdźPulapki myślenia
SprawdźNadchodzi III wojna
SprawdźRejestr ograniczy emerytury minimalne?
Pojawiły się komentarze, że po stworzeniu rejestru pojawią się ograniczenia w wypłacaniu minimalnych emerytur. Chodzi o przypadki, gdy zebrane oszczędności w ZUS-ie są mniejsze niż emerytura minimalna. Dziś każdy, kto przepracował 20 lat (kobiety) lub 25 lat (mężczyźni), ma do niej prawo.
Przeczytaj także
- Dementuję wszystkie zarzuty, że po stworzeniu CIE państwo nie będzie dopłacać do emerytury minimalnej tym, którzy mają dużo prywatnych oszczędności w IKE czy IKZE. Nie ma o tym ani słowa w projekcie, ale co więcej - przecież namawiamy obywateli, aby oszczędzali na emeryturę w dodatkowych miejscach, bo stopa zastąpienia w systemie publicznym, jak szacuje ZUS, będzie maleć. Nie można więc ludzi karać za to, że oszczędzają - dementuje Bartosz Marczuk.
Jego zdaniem niezrozumiały jest argument, że po stworzeniu CIE "rząd będzie mógł zajrzeć na nasze konta emerytalne i zobaczyć, ile mamy oszczędności", ponieważ "już dziś instytucje publiczne mogą zobaczyć, ile mamy pieniędzy np. w ZUS. PFR prowadzi już rejestr PPK i nic takiego nie ma miejsca, ani nikt nie podnosił takich zarzutów" - mówi wiceprezes PFR.
35 mln zł wydane lekką ręką
Zbudowanie CIE ma kosztować jednorazowo 35 mln zł, z czego 20 mln zł ma pochodzić z budżetu państwa, a 15 mln zł dołoży PFR – informuje Marczuk. W kolejnych latach roczne utrzymanie rejestru ma kosztować 20 mln zł. Pierwotnie na CIE miały składać się prywatne instytucje prowadzące OFE, IKE, IKZE, ale zrezygnowano z tego pomysłu po konsultacjach z nimi. Całość wzięło na siebie państwo.
Centralna informacja emerytalna ma być dostępna dla użytkowników mniej więcej za rok - w II-III kwartale 2023. Teraz projekt trafił do bardzo szerokich konsultacji, np. do 48 stowarzyszeń, fundacji, organizacji pozarządowych.
JM