Kolejne mandaty za pauzę na poboczu A1 – policja nie odpuszcza, parkingów brakuje

Fot. Policja Śląska

W nawiązaniu do tekstu:

Polskie mandaty za pauzę na skraju autostrady – akcja na A1 i kary po 300 złotych

Akcja z końca maja, gdy gliwicka policja wystawiała mandaty za parkowanie na obrzeżach autostrady, wzbudziła ogromne poruszenie. Nie brakowało krytyki, w tym także krytyki konstruktywnej, gdyż sytuacja parkingowa na południowym odcinku A1 naprawdę nie jest łatwa. Tymczasem policjanci kontynuują swoje działania, wystawiając kolejne mandaty.

Druga akcja z serii „Bezpieczny postój” miała miejsce w minioną niedzielę, w godzinach wieczornych. Funkcjonariusze Komendy Autostradowej Policji w Gliwicach pukali do kabin tych kierowców, którzy zatrzymali się poza oficjalnym parkingiem. Wystawiono przy tym osiem mandatów, o łącznej wartości 2400 złotych (po 300 złotych na osobę), a także sporządzono jeden wniosek o ukaranie kierowcy w sądzie. W komunikacie pojawiła się też zapowiedź, że „dla takich zachowań nie będzie pobłażania!”. Po raz kolejny pada więc sugestia, że kierowcy zatrzymują się w taki sposób dla własnej wygody.

Jak widać na dołączonym zdjęciu, kontrole po raz kolejny skupiały się na bardzo szerokim odcinku w Godowie (powyżej), gdzie miały powstać bramki autostradowe, ale w związku z systemem e-TOLL projekt ten całkowicie porzucono. W efekcie droga ma tam szerokość nawet sześciu pasów, ale normalny ruch odbywa się po zaledwie dwóch. Tworzy to mnóstwo wolnej przestrzeni do stosunkowo bezpiecznego, choć dalekiego od jakiego komfortu pauzowania.

A teraz spójrzmy jak wygląda w tej okolicy sytuacja parkingowa. Tuż za czeską granicą od razu znajduje się Ostrawa, więc najbliższy parking znajdziemy dopiero 20 kilometrów dalej. Po polskiej stronie mamy natomiast parking Uniwar w Gorzyczkach, który nie tylko jest niewielki, ale też musi obsługiwać ruch prowadzący w obu kierunkach. Normalne, podwójne MOP-y, obsługujące jezdnie w wybranych kierunkach, znajdziemy dopiero w Mszanie. Tam jednak czeka kolejny problem, jako że MOP Mszana Południe (jezdnia w stronę Gliwic) – choć naprawdę spory i wyposażony w kiedyś w przenośne toalety – już od lat pozostaje zamknięty. Otwarto to tylko raz, tymczasowo, na około miesiąc, gdy pandemia wywołała paraliż na polsko-czeskiej granicy. Potem nastąpiło kolejne zamknięcie, gdyż to miejsce nadal uważa się za niegotowe. Dopiero w marcu tego roku ogłoszono przetarg na jego ukończenie, a czas przewidziany na prace to aż 14 miesięcy. W praktyce można się więc spodziewać otwarcia jakoś pod koniec 2023 roku, i to jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem.

Czego konkretnie brakuje na MOP-ie Mszana Południe, że konieczne są aż 14-miesięczne prace? Lista jest dosyć nietypowa: urządzeń ograniczających zużycie wody, paneli fotowoltaicznych wraz z instalacją, kanalizacji deszczowej, placu zabaw, altanek do odpoczynku, rampy do odśnieżania dachów ciężarówek, elementów zieleni oraz stałego budynku z instalacją sanitarną.

Komunikat śląskiej policji:

Wczoraj wieczorem, w rejonie #autostrada #A1 policjanci KAP w Gliwicach po raz kolejny przeprowadzili działania „Bezpieczny postój”. Mundurowi kontrolowali zatrzymywanie się oraz postój pojazdów ciężarowych na autostradzie poza miejscami do tego wyznaczonymi. Kierowcy nagminnie nie stosują się do obowiązujących przepisów zatrzymując się na pasie awaryjnym autostrady, czym powodują zagrożenie bezpieczeństwa w ruchu drogowym. Policjanci nałożyli 8 MKK na kwotę 2400 złotych, w jednym przypadku sporządzili wniosek o ukaranie do Sądu. Dla takich zachowań nie będzie pobłażania!