Wykopowa 'aferka SMS' - prokuratura sprawdza czy naruszono tajemnicę bankową!

mily3city
mily3city

Czołem Wykopowicze, śpieszę do Was z pewnym ważnym dla mnie "ujawnieniem publicznym":


W ubiegłym roku opublikowałem dwa wpisy dotyczące postępowania Alior Banku. Chodziło o to, że Bank przysłał do mnie SMS z moim numerem PESEL, a później udzielał - nazwijmy to delikatnie - mało wiarygodnych tłumaczeń na temat powodów takiej wysyłki. Wpisy dostępne są tutajtutaj.


Spotkały się one z bardzo dużym zainteresowaniem wykopowej społeczności za co jestem niezmiernie wdzięczny podobnie jak za słowa otuchy w moim sporze konsumenckim.


Jeżeli chodzi o samą skargę do UODO to cały czas czekam na efekt sprawy i będę zawiadamiał o jej finalnym rozstrzygnięciu. Dodam też (bo były osoby które nie rozumiały o co ta cała afera), że istotą tamtej skargi skierowanej w ubiegłym roku do UODO nie jest to, że bank "ujawnił mi mój numer PESEL" lecz to, że nie zareagował on na skierowaną skargę wobec takiego sposobu przetwarzania moich danych. Jednym słowem istotą całej sprawy jest nie tyle sam fakt wysłania feralnego SMS-a, co raczej dalsze działania banku, które po tym nastąpiły.


Alior Bank nie pozostał obojętny wobec powyższych wpisów. Zareagował na nie w sposób... najgłupszy jak tylko mógł (tak przynajmniej sądzę).
Nie wspomniałem w moich ubiegłorocznych wpisach, że poza relacją konsumencką łączy (łączyła) mnie też z bankiem relacja służbowa. Fakt ten przemilczałem z powodów oczywistych - sprawa dotyczy mojej relacji konsumenckiej z bankiem, a nie relacji służbowej. Wszelkie informacje dotyczące mnie jako klienta pozyskane przez bank w związku z realizacją umowy kredytowej objęte są tajemnicą bankową. Co więcej ustawa prawo bankowe stanowi, że bank i jego pracownicy nie tylko nie mogą ich nikomu ujawnić, ale także nie mogą ich wykorzystać w celach innych niż wynikające z upoważnienia wyrażonego w ustawie, czyli na przykład nie może ich wykorzystać w relacji służbowej.


Pbankowe, art. 171 ust. 1


"Kto, będąc obowiązany do zachowania tajemnicy bankowej, ujawnia lub wykorzystuje informacje stanowiące tajemnicę bankową, niezgodnie z upoważnieniem określonym w ustawie, podlega grzywnie do 1 000 000 złotych i karze pozbawienia wolności do lat 3."


To co na gruncie przepisów prawa bankowego wydaje się oczywiste nie jest już tak oczywiste dla Alior Banku.


Otóż krótko po opublikowaniu moich wpisów na portalu wykop.pl zostałem wezwany na rozmowę z przełożonym oraz pracownikiem HR. Na tejże rozmowie zostało mi przekazane, że w opinii banku moje publikacje na portalu wykop.pl stanowią rzekomo "naruszenie obowiązków pracowniczych" bowiem na podstawie wewnętrznych przepisów pracodawcy jestem zobowiązany "dbać o dobro banku". Tymczasem moje wpisy miały podobno "naruszać dobre imię instytucji". Co ciekawe, pomimo tezy o naruszeniu obowiązków pracowniczych nie udzielono mi ŻADNEJ kary porządkowej (od której mógłbym się przecież skutecznie odwołać do sądu pracy).


Moim zdaniem lojalność wobec pracodawcy z pewnością może w pewien sposób ograniczać wolność słowa, jednak nie może aż tak rażąco w nią ingerować aby uniemożliwiała mi pisanie PRAWDY na temat moich relacji konsumenckich. Mieści się to bowiem w ramach dopuszczalnej krytyki, a przynajmniej tak uważam. Szczególnie, że publikacji przyświeca ważny cel społeczny, co wnioskuję po słowach wsparcia i podziękowaniach za podjętą przeze mnie walkę o prawa konsumenta.


O publikacjach na portalu wykop.pl bank dowiedział się (jak sam otwarcie przyznaje) z korespondencji, którą do banku wysłałem jako konsument. Była ona wysłana z prywatnej skrzynki e-mail na adres przeznaczony dla konsumentów. Co więcej nawet gdyby było inaczej i wiedzę na temat tych wpisów pracownicy banku pozyskali po prostu z lektury portalu, to i tak powiązanie ich z moją osobą nie byłoby możliwe bez sięgnięcia do danych operacyjnych chronionych tajemnicą bankową.


W tej sytuacji skierowałem zawiadomienie do Prokuratury Rejonowej Gdańsk - Wrzeszcz w Gdańsku o podejrzeniu popełnienia przestępstwa naruszenia tajemnicy bankowej poprzez wykorzystanie informacji nią objętych do celów innych niż wynika to z upoważnienia wyrażonego w ustawie prawo bankowe. Po pewnym czasie otrzymałem decyzję prokuratury o umorzeniu postępowania wskutek nie dopatrzenia się znamion przestępstwa. Zaskarżyłem tę decyzję i jesienią ubiegłego roku Sąd Rejonowy Gdańsk - Północ w Gdańsku Wydział II Karny nakazał Prokuraturze prowadzenie postępowania przygotowawczego w przedmiotowej sprawie.


Odrębne postępowanie wszczął z mojego zawiadomienia UODO. Wynika to z faktu, że wykorzystanie moich danych jako klienta do celów służbowych stanowić może naruszenie przepisów o ochronie danych osobowych - nie tylko prawa bankowego.


Wisienką na torcie jest reakcja KNF. Kiedy powiadomiłem tą instytucję o decyzji Sądu Rejonowego to już na drugi dzień otrzymałem skan pisma podpisanego nazwiskiem jednego z dyrektorów tej instytucji z prośbą o przekazanie wszelkich dokumentów w sprawie. Nie wiem jakie kroki dalsze podjął KNB i prawdopodobnie nie dowiem się tego nie będąc stroną w sprawie.


Bank w udzielonych mi wyjaśnieniach stwierdza, że przekazanie przełożonym "pewnych danych" (czytaj: objętych tajemnicą bankową) było konieczne na okoliczność przeprowadzenia ze mną rozmowy z uwagi na "podejrzenie" (!) naruszenia obowiązków służbowych. Stoi przy tym na stanowisku, że nie doszło do naruszenia tajemnicy bankowej bowiem nie została ona ujawniona żadnym osobom nieuprawnionym. Ta interpretacja jednak przemilcza fakt, że jak zostało wcześniej wskazane zabronione jest nie tylko ujawnienie danych objętych tajemnicą bankową lecz także wykorzystanie ich w sposób sprzeczny z ustawą.


Skierowałem do Alior Banku szereg zapytań o podanie podstawy prawnej dla wykorzystania danych objętych tajemnicą bankową do celów służbowych. Jasnym jest bowiem, że to iż było to "konieczne na okoliczność przeprowadzenia rozmowy" nie stanowi żadnej podstawy prawnej takiego wykorzystania danych. Podobnie jak stwierdzenie, że wszyscy pracownicy banku są upoważnieni do przetwarzania danych klientów, bowiem wyjaśnienie to pomija "szczegół" dotyczący dozwolonego sposobu wykorzystania tychże danych. Nie doczekałem się wskazania takiej podstawy prawnej. Kiedy zapytanie w tym przedmiocie skierowałem jako konsument kanałem reklamacyjnym to odpowiedziano mi że mam się zapytać o to moich przełożonych lub też działu kadr, którzy "chętnie udzielą mi wyjaśnień" (?). Czyli innymi słowy o podstawy przetwarzania moich danych konsumenckich mam pytać kanałami służbowymi ??? To uchylenie się od udzielenia odpowiedzi zostało zgłoszone do Rzecznika Finansowego z intencją taką, aby wymóc na Banku udzielenie odpowiedzi na pytanie konsumenta, do czego przecież Bank zobowiązany jest przepisami odrębnej ustawy (o rozpatrywaniu reklamacji). Niezależnie od tego jednak skierowałem też i zapytanie kanałem służbowym do kadr, jednak w udzielonej odpowiedzi skupiono się na tym dlaczego zdaniem banku moje działanie było naruszeniem obowiązków pracowniczych (co należy uznać za jałową polemikę w sytuacji gdy bank nie zastosował żadnej kary porządkowej to teoretyzowanie na temat rzekomego "naruszenia" średnio mnie interesuje). Tymczasem podstawy prawnej w udzielonej odpowiedzi - nie wskazano.


Proszę o dalsze nagłośnienie sprawy i będę raportował o postępach!


TL; DR


Po moich ubiegłorocznych wpisach na temat sporu konsumenckiego z Alior Bankiem bank wykorzystał informacje objęte tajemnicą bankową (czyli dotyczące mnie jako klienta) w relacji służbowej, aby "upomnieć" mnie o niestosowności mojego działania. Sprawę na polecenie sądu bada prokuratura. Osobne postępowanie wszczął też UODO.


P.S. Nie jestem już służbowo związany z Alior Bankiem ;)


595870335967414742684578_1652622059UD7izq0c4XfdSRlLBfrrAx.jpg