W czwartek w Sejmie odbyło się głosowanie nad kandydaturą Adama Glapińskiego na prezesa Narodowego Banku Polskiego. Utrzymanie fotela szefa NBP przez dawnego współpracownika Jarosława Kaczyńskiego przez wielu uznawane jest za kontrowersyjne. Szczególnie w kontekście dawnych wypowiedzi, w których Adam Glapiński przekonywał, że Polsce nie grozi ani inflacja, ani podnoszenie stóp procentowych.
Jedna z najgłośniejszych wypowiedzi Adama Glapińskiego pochodzi z marca 2021 roku.
Prawdopodobieństwo podwyżek stóp procentowych w czasie obecnej kadencji Rady Polityki pieniężnej wynosi zero
- stwierdził wówczas szef NBP. I utwierdził słuchaczy w swoim przekonaniu jeszcze mocniej. - Nic nie zapowiada tego, żeby stopy procentowe w najbliższym czasie były podwyższane - dodał.
Tymczasem stopy procentowe zaczęły rosnąć, i to w gwałtownym tempie. Rada Polityki Pieniężnej cykl podwyżek rozpoczęła jesienią. Dziś poziom stóp wzrósł z poziomu 0,1 do 5,25 proc. Eksperci przewidują, że kolejna podwyżka wciąż jest możliwa.
Krytycy przypominają też szefowi NBP jego słowa dotyczące inflacji. Prezes banku centralnego wielokrotnie zapewniał, że zjawisko jest pod kontrolą.
Bardziej grozi nam deflacja niż podwyższona inflacja
- stwierdził w styczniu 2021 roku. A kiedy zaczęła już rosnąć, znów uspokajał i przekonywał, że jest niegroźna. - Inflacja nie ma negatywnego wpływu na zasobność portfeli Polaków, bo wynagrodzenia i świadczenia emerytalne rosną szybciej - mówił w lipcu zeszłego roku. Szef Narodowego Banku Polskiego przekonywał też, że "inflacja w Polsce jest przejściowa".
W zeszłym roku kontrowersyjnych wypowiedzi Adama Glapińskiego jest więcej. - Od dłuższego czasu nie rozumiem, skąd takie zaniepokojenie obserwatorów rzekomą groźbą wybuchu inflacji. Żadne dane tego nie potwierdzają ani perspektywy rozwoju gospodarczego, ani kształtowanie się cen światowych, ani dynamika płac i sytuacji wewnętrznej - mówił.
W marcu 2021 roku Glapiński przekonywał, że ówczesna inflacja "jest korzystna dla rozwoju gospodarczego". - Brak inflacji czy deflacja, szczególnie w czasach kryzysu, są dla gospodarki bardzo niebezpieczne - zapewniał.
Adam Glapiński przekonywał, że inflacji nie będzie, a stopy nie wzrosną do czasu, gdy te wskaźniki urosły do niewidzianych od dekad poziomów. I wówczas zmieniła się też retoryka szefa NBP.
RPP jest nastawiona jastrzębio. Taka jest oczywista sytuacja, tak trzeba działać i przez dłuższy czas tak jeszcze będzie. W kolejnych miesiącach będą dalsze podwyżki
- stwierdził w marcu 2022 roku.
Zapewnił też, że Rada Polityki Pieniężnej działa tak, "aby zacieśnić politykę pieniężną". - To niestety powoduje, że poziom rat zaciągniętych kredytów rośnie. Ilość środków finansowych u rodzin, które spłacają te kredyty, maleje. To działa antyinflacyjnie. Takie są reguły życia, tak to działa - mówił Adam Glapiński.
Więcej o gospodarce przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl
Do historii przeszedł też sposób komunikacji banku centralnego. W listopadzie 2021 roku na profilu NBP pojawił się kuriozalny wpis o "kierowniku polowania, który zagrał na trąbce i ogary poszły w las". Zdezorientowani użytkownicy kilka dni później mogli wskazać w sondzie, kto tymże "kierownikiem polowania". Wśród możliwych opcji pojawili się: Donald, Colargol, Maja i Gargamel.
Odpowiedzialni za profil banku przekonywali też, że "nasiliły się ataki na bank centralny w obszarze polityki i mediów, w tym społecznościowych, przejawiające się m.in. podawaniem informacji wyrwanych z kontekstu, nieprawdziwych, niesprawdzonych lub zmanipulowanych". Przedstawiciele Banku określili pojawiające się publikacje jako "zbiór mało istotnych, drobnych elementów, które jednak powtarzane w sposób ciągły, mogą utrwalać wypaczony wizerunek banku i sprawiać wrażenie niespójnego przekazu w zakresie polityki pieniężnej".
Najnowsze informacje z Ukrainy po ukraińsku w naszym serwisie ukrayina.pl