Iron Maiden Fear of the Dark
SPECJALNE

Strach się bać – 30. rocznica „Fear of the Dark” zespołu Iron Maiden

Dokładnie 30 lat temu, bo 11 maja 1992 kultowy zespół heavy metalowy — Iron Maiden wywalił na wierzch niektóre bolączki ówczesnego świata, wydając swój dziewiąty album „Fear of the Dark”. To jeden z najbardziej znanych krążków grupy — zatrząsnął on listami heavy metalowych przebojów, rozchodząc się w wielotysięcznym nakładzie. Dla wielu fanów ta płyta stanowi kwintesencję metalowej muzyki — czy mają rację?

CZYTAJ: BLAZE BAYLEY – “BRYTYJSKA PRASA CHCIAŁA ROZPADU IRON MAIDEN”

Legenda Iron Maiden wiecznie żywa

Żelazna Dziewica (polskie tłumaczenie nazwy zespołu) zaczęła swoją działalność w grudniu 1975. Prawdziwą megagwiazdą stała w latach 1982-1989, wydając takie płyty, jak „The Number of the Beast” czy „Seventh Son of a Seventh Son”. Od tej pory na dobre rozgościła się w muzycznych bibliotekach fanów heavy metalu. Kapela miała również swoje gorsze chwile, co potwierdził album „No Prayer for the Dying”. Grupa szybko jednak doszła do siebie. W 1992 roku przyszedł czas na „Fear of the Dark”.

40 lat temu Bruce Dickinson zadebiutował z Iron Maiden! [Wideo]

12 utworów na 30. rocznicę

„Fear of the Dark” to prawdziwy heavy metalowy rollercoaster. Z jednej strony na płycie znajduje się melancholijny, podszyty wojną utwór „Afraid To Shoot Strangers”, który wydaje się w dzisiejszych, dość niespokojnych czasach aktualnym i przyprawiającym o dreszcze numerem. Opowiada on o rozterkach żołnierzy walczących w ramach operacji „Pustynna Burza”, przeprowadzanej przez ONZ w Kuwejcie, przeciwko siłom zbrojnym irackiego dyktatora Saddama Husajna.

„Afraid to Shoot Strangers” mistrzowsko żongluje emocjami słuchaczy. Na początku towarzyszy im spokojny głos Bruce’a Dickinsona, wprowadzając nastrój nostalgii, po czym tempo się zmienia w szaleńcze solówki gitarowe. Zanim fani oswoją się ze skocznymi riffami, Dickinson ponownie wkracza, wzburzonym głosem wykrzykując wątpliwości wojskowych walczących na froncie z wrogiem. Kiedy kurz militarnych działań opada i znany jest wynik wojny, pozostaje nieme pytanie: „My czy oni?”.

Iron Maiden gra szybko i wściekle

Inną odsłoną „Fear of the Dark” jest singiel „Be Quick Or Be Dead”, wprowadzający fanów w cały album. Od samego początku robi się piekielnie szybko — słuchacza atakuje drapieżny wokal Bruce’a Dickinsona, a towarzyszą mu mordercze, gitarowe riffy i energiczna perkusja. To numer bardzo dynamiczny, wymagający od słuchacza naprawdę dobrej kondycji — trzeba nadążać za dzikim tempem kawałka, bo inaczej… „Be Quick or Be Dead”.

„From Here to Eternity”

„From Here to Eternity” jest singlem, który zdobył uznanie wielu fanów Żelaznej Dziewicy. Przez niektórych z nich uważany za kontynuację sagi o Charlotcie — fikcyjnej prostytutce, przewijającej się niejednokrotnie przez twórczość Iron Maiden (zespół nigdy nie potwierdził tych domysłów, a wręcz je dementował).

Sam kawałek, to opowieść o romansie kobiety z motocyklistą, a w tekst piosenki wpleciono grę słów o silnym zabarwieniu erotycznym. Numer jest dość żwawy, agresywny, przypominający szybką jazdę bez trzymanki. Ukazał się w kilku wersjach: jako płyta kompaktowa oraz dwie odmiany płyty gramofonowej. Różnice odczuwane są nie tylko w formacie — winyl zawiera utwór „I Can’t See My Feelings” zamiast „Public Enema Number One”.

SPRAWDŹ: „VIRTUAL XI” IRON MAIDEN – CZY TO NAJGORSZA PŁYTA ZESPOŁU?

Marnowanie miłości

Utwór „Wasting Love”, podobnie jak „From here to Eternity” oraz „Be Qucik or Be Dead”, został wydany jako osobny singiel, jednak nie cieszył się popularnością wśród fanów Żelaznej Dziewicy. Dla jednych jest nijaką, pozbawioną wyrazu balladą; inni doceniają ją za dobry tekst, doskonały bas Steve’a Harrisa i gitarę demonstrującą swoją obecność przez całą piosenkę.

Utwór nie trafił na rynek europejski (oprócz Holandii), a przez jakiś czas próbował przebijać się przez amerykańskie listy przebojów w rozgłośniach radiowych. O numerze „Wasting Love” mało kto teraz pamięta — trzydziesta rocznica wydania płyty może być dobrą okazją do zapoznania się z balladą i wyciągnięciem własnych wniosków na jej temat.

„Fear of the Dark” — wisienka na heavy metalowym torcie

Wiele miłośników Iron Maiden mówi o „Fear of the Dark” jako najlepszym kawałku z całej płyty. Żelazna Dziewica utrzymuje go w mrocznym klimacie: złowieszczy szept Bruce’a przeplata riff, po czym głos Dickinsona się zmienia na agresywny, a solówki elektryzują fanów z każdą sekundą.

Tempo następnie zwalnia, aby w ostatniej zwrotce niemal rozszarpać słuchającego. Polecam odsłuchiwać utwór w ciągu dnia, w domowym zaciszu — odtwarzany podczas wieczornego spaceru może napędzić niezłego strachu.

Podróż po lękach duszy

Co może zrobić sobie każdy fan heavy metalu na 30. rocznicę wydania „Fear of the Dark”? Odpalić płytę na ulubionym sprzęcie, słuchać aż do zdarcia i wyciągnąć na światło dzienne wszystkie lęki, ukrywane w ciemności duszy.

Ostrzegam, że może to być niebezpieczna, obciążona potężnym ładunkiem emocjonalnym podróż. Warto jednak się w nią zabrać, aby posłuchać doskonałego wokalu Dickinsona tuż przed jego rozstaniem z zespołem (a pożegnał się w doskonałym stylu), niezawodnych gitar Harrisa, Murraya oraz Gersa czy ekspresyjnej perkusji McBraina. Up the Irons!

Źródła:

[1] https://www.rockmetal.pl/recenzje/iron.maiden-fear.of.the.dark.html
[2] https://pl.wikipedia.org/wiki/Fear_of_the_Dark

Podobne artykuły

Kontrowersyjna postać na polskiej scenie black metalowej. Kim był Grzegorz Jurgielewicz?

Tomasz Koza

Brutalna napaść na frontmana Pro-Pain

Lena Knapik

Dlaczego Metallica nagrała Garage Days Re-Revisited? Premiera wznowionej edycji.

Szymon
0 0 głosów
Ocena artykułu
Subskrybuj
Powiadom o
guest

2 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
MRock
MRock
1 rok temu

wspaniała płyta, ale tak nierówna, że zostawiłbym z niej połowę i byłoby mistrzostwo świata.
niemniej plyta z klimatem. ma swój styl i odkąd ją poznałem 20 lat temu nadal ją często słucham, a to dobrze o niej świadczy.

Luk
Luk
1 rok temu

Wasting Love mało popularna ? No nie wiem. Na live co jakiś czas grany kawałek i publiczność nieźle się bawi. Osobiście dla mnie kawałek jest lux…