Zero zaskoczenia. Pieniądze z podatku cukrowego rozpłynęły się w systemie. Polacy zapłacili, pacjenci nie skorzystali

Mateusz Morawiecki i kostki cukru/fot. PAP/Pixabay
Mateusz Morawiecki i kostki cukru/fot. PAP/Pixabay
REKLAMA
Ekipa Prawa i Sprawiedliwości zapewniała, że podatek cukrowy jest niezbędny do walki z cukrzycą. „Nasz Dziennik” donosi, że pieniądze nie zostały przeznaczone na tę chorobę, tylko po prostu rozpłynęły się w systemie. Czy ktoś jest zdziwiony?

„Eksperci alarmują, że chorzy na cukrzycę nie skorzystali z wprowadzonego w 2021 r. tzw. podatku cukrowego w takim stopniu, w jakim zakładała to specjalnie przygotowana ustawa” – pisze w poniedziałek na okładce „Nasz Dziennik”.

Gazeta zauważa, że środki pozyskane z tego nowego podatku miały doprowadzić do poprawy zdrowia publicznego i unowocześnienia systemu opieki m.in. nad pacjentami z cukrzycą.

REKLAMA

Półtora miliarda złotych rozpłynęło się w budżecie

„Mowa o, bagatela, prawie półtora miliarda złotych – pisze gazeta.

Pieniądze miały być przeznaczone na refundacje nowoczesnych leków dla cukrzyków czy na edukację pacjentów diabetologicznych.

Tymczasem specjaliści z branży wskazują, że żadna z nowych substancji nie została akceptacji refundacyjnej. Nie ma też pieniędzy na edukację pacjentów.

Pieniądze, które miały być przeznaczone na konkretną edukację i leczenie pacjentów diabetologicznych, zasiliły inne projekty. Tak jak w ubiegłych latach, tak i teraz nie ma środków na finansowanie porady edukacyjnej w diabetologii. Będziemy apelować do Ministerstwa Zdrowia o zmiany w tym zakresie – komentuje prof. Krzysztof Strojek, kierownik Oddziału Klinicznego Chorób Wewnętrznych, Diabetologii i Schorzeń Kardiometabolicznych Śląskiego Uniwersytetu Medycznego.

NFZ odpowiada, że nie jest tak źle, bo udostępniono przepisy kulinarne

Paweł Florek, zastępca dyrektora w Biurze Komunikacji Społecznej i Promocji NFZ, próbuje odpierać zarzuty. Twierdzi, że 1,05 mld zł przeznaczono na refundację produktów leczniczych, 495 mln zł na refundację pasków do mierzenia glukozy we krwi, a 154 mln zł na realizację świadczeń w opiece specjalistycznej.

Co więcej – chwali człowiek od wizerunku NFZ – w ramach edukacji opracowano przepisy oparte na diecie DASH, które bezpłatnie zamieszczono na stronie NFZ.

Eksperci kontrują jednak, że wszystko to (no, może poza przepisami kulinarnymi!) było dostępne przed wprowadzeniem podatku cukrowego.

Wszystko to, co było refundowane przed podatkiem, jest refundowane dziś. Nic poza tym. Niestety, podatek nie poprawił sytuacji chorych. A przecież potrzeby są ogromne – dodaje prof. Strojek.

Jedyne, co się zmieniło od momentu wprowadzenia podatku cukrowego, to… refundacja igieł do wstrzykiwaczy insulinowych.

Pacjent ma się leczyć sam, ale nie wie, jak

Z kolei w kwestii edukacji pacjentów niekoniecznie chodzi o przygotowanie przepisów kulinarnych.

Wiadomo, że wizyta w poradni u specjalisty odbywa się raz na kilka miesięcy. A cukier zmienia się nieustannie, dlatego to pacjent samodzielnie musi sobie korygować dawki leków, dopasowywać dietę. Tak naprawdę edukacja jest tu kluczowa, ponieważ pacjent leczy się sam na podstawie aktualnych zasad leczenia – kontynuuje prof. Strojek.

Jeśli taka wizyta edukacyjna odbywa się za rzadko, to choremu – zwłaszcza że często to osoby w podeszłym wieku – trudno zapamiętać wszystkie zasady, którymi powinien się kierować na co dzień. A nieumiejętność dawkowania leków w zależności od potrzeb może się przełożyć na pogorszenie stanu zdrowia chorego lub na wystąpienie powikłań – podsumowuje ekspert w „Naszym Dzienniku”.

Jak wynika z oficjalnych danych, co roku o 4 proc. więcej Polaków choruje na cukrzycę. Jeśli trend ten się utrzyma, w 2030 roku będziemy mieli w kraju 5 mln chorych, a cukrzyca będzie na 7. miejscu głównych przyczyn zgonów na całym świecie.

REKLAMA