Tajemnica czaszki Hitlera

Rosjanie pokazali w 2000 r. czaszkę wodza Trzeciej Rzeszy. Badacze z USA dowiedli, że są to kości innej osoby

Publikacja: 16.12.2009 01:07

<Rentgen czaszki Hitlera zrobiony w 1945 roku po znalezieniu ciała wodza Trzeciej Rzeszy przez Sowie

<Rentgen czaszki Hitlera zrobiony w 1945 roku po znalezieniu ciała wodza Trzeciej Rzeszy przez Sowietów

Foto: AP

Przez kilkadziesiąt lat wydawało się, że ciało Adolfa Hitlera zostało całkowicie zniszczone przez Sowietów, którzy odnaleźli je w ogrodzie Kancelarii Rzeszy w Berlinie.

W 1993 roku następczyni KGB, Federalna Służba Bezpieczeństwa Rosji, ogłosiła jednak, że w odziedziczonych przez nią po poprzedniczce archiwach znajduje się spory fragment czaszki führera.

Siedem lat później, w 2000 roku, wystawiono go w szklanej gablocie podczas wielkiej wystawy “Agonia Trzeciej Rzeszy: zapłata” zorganizowanej w Moskwie z okazji 55. rocznicy zakończenia II wojny światowej. Już wówczas pojawienie się czaszki Adolfa Hitlera – Rosjanie twierdzą, że mają także część kości żuchwy – zostało przyjęte z niedowierzaniem przez badaczy.

Dopiero kilka tygodni temu dwójka amerykańskich naukowców z Uniwersytetu w Connecticut – antropolog prof. Nick Bellantoni i profesor biologii molekularnej i komórkowej Linda Strasbaugh – zbadali tajemniczy obiekt. Bellantoni został dopuszczony do czaszki na godzinę. Udało mu się poczynić rozmaite pomiary, skany i zdjęcia.

[srodtytul]To była kobieta[/srodtytul]

Po powrocie do USA dokonał ostatecznych obliczeń i wydał werdykt: fragment czaszki nie mógł należeć do Hitlera. Pokazywana przez Rosjan kość jest bowiem... kością kobiety. – Czaszka jest bardzo cienka, męskie czaszki są znacznie solidniejsze – powiedział, cytowany przez amerykańską prasę prof. Bellantoni.

Podkreślił również, że wygląd szwów kostnych wskazuje na to, że zmarła osoba nie mogła mieć 56 lat, czyli tyle, ile miał Hitler w dniu śmierci. Zdaniem Bellantoniego, właścicielka czaszki miała od 20 do góra 40 lat. Aby potwierdzić swoją teorię, Bellantoni pobrał z kości próbki DNA, które przekazał prof. Strasbaugh pracującej w laboratorium Centrum Genetyki Stosowanej i Technologii (CAGT). Nie poinformował jej jednak o wynikach swoich badań.

Stosując metody medycyny sądowej, pracujący pod kierownictwem Strasbaugh zespół amerykańskich genetyków poddał próbkę testom. Nie było to proste, gdyż czaszka była nadpalona, a od śmierci jej właściciela minęło wiele lat. Udało się jednak oczyścić próbkę i zastosować eksperymentalne techniki wzmacniające wiarygodność testów. Również genetycy nie mieli żadnych wątpliwości – to była kobieta.

[srodtytul]Krew na sofie[/srodtytul]

– Gdy skonfrontowaliśmy wyniki naszej pracy, okazało się, że niezależnie, stosując różne metody, doszliśmy do tych samych wniosków – powiedziała Strasbaugh.

Podczas pobytu w Moskwie Bellatoni otrzymał próbkę krwi z sofy, na której miał zastrzelić się niemiecki przywódca. Ta wydaje się autentyczna. Bellantoni porównał kształt plam z kawałka zakrwawionego materiału z plamami uwiecznionymi na zdjęciach sofy zrobionych przez sowieckich śledczych w 1945 roku. Są identyczne. Badania dowiodły, że krew pochodzi od mężczyzny i nie zgadza się z próbkami pobranymi z czaszki.

O tym, że kości pokazywane obecnie przez rosyjską FSB nie należały do Hitlera, przekonany jest brytyjski historyk David Irving, który – pomimo swoich niedopuszczalnych tez na temat Holokaustu – uznawany jest za jednego z najlepszych biografów Hitlera.

– Ta czaszka nie należała do niego. Znałem jego adiutanta Ottona Günschego, który był z nim do końca. Opowiadał mi o tym, jak znalazł ciało. Hitler strzelił sobie w prawą skroń. Tymczasem dziura wylotowa na czaszce z Moskwy znajduje się z tyłu – powiedział “Rz” Irving. – W swoim archiwum mam dwie próbki włosów Hitlera. Wystarczy je porównać z DNA czaszki. Jeżeli Bellantoni się do mnie zwróci, chętnie mu przekażę próbki.

[srodtytul]Czy Hitler uciekł?[/srodtytul]

Do kogo należała więc czaszka? Według jednej z teorii do Ewy Braun. Problem w tym, że otruła się kapsułką z cyjankiem i na jej czaszce nie może być dziury po kuli. Niewykluczone, że Sowieci spreparowali czaszkę jakiejś przypadkowej osoby znalezioną w Berlinie.

Po publikacji badań Bellatoniego w prasie pojawiły się artykuły sugerujące, że samobójstwo Hitlera zostało sfabrykowane. – To brednie powtarzane od lat. Nie wiem, dlaczego Rosjanie pokazują fałszywą czaszkę, ale to jeszcze nie dowód, że Hitler uciekł. Zastrzelił się w Berlinie 30 kwietnia 1945 roku – podkreślił Irving.

Tymczasem Rosjanie nadal utrzymują, że pokazywane przez nich fragmenty kości należały do wodza Trzeciej Rzeszy, a amerykańskich naukowców... oskarżają o to, że nigdy nie byli w moskiewskich archiwach i nie wykonali żadnych testów. – A nawet gdyby dostali tę próbkę DNA, to z czym mogliby ją porównać? Moskwa jest jedynym miejscem na ziemi, w którym znajduje się fragment zwłok Hitlera – powiedział w wywiadzie udzielonym agencji Interfax gen. Wasilij Christoforow, główny archiwista FSB.

[i]masz pytanie, wyślij e-mail do autora

[mail=p.zychowicz@rzeczpospolita.pl]p.zychowicz@rzeczpospolita.pl[/mail][/i]

Przez kilkadziesiąt lat wydawało się, że ciało Adolfa Hitlera zostało całkowicie zniszczone przez Sowietów, którzy odnaleźli je w ogrodzie Kancelarii Rzeszy w Berlinie.

W 1993 roku następczyni KGB, Federalna Służba Bezpieczeństwa Rosji, ogłosiła jednak, że w odziedziczonych przez nią po poprzedniczce archiwach znajduje się spory fragment czaszki führera.

Pozostało 92% artykułu
Nauka
Czy mała syrenka musi być biała?
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Nauka
Nie tylko niesporczaki mają moc
Nauka
Kto przetrwa wojnę atomową? Mocarstwa budują swoje "Arki Noego"
Nauka
Czy wojna nuklearna zniszczy cała cywilizację?
Nauka
Niesporczaki pomogą nam zachować młodość? „Klucz do zahamowania procesu starzenia”