Kolejne osoby inwigilowane Pegasusem. Dwa nowe nazwiska

Lider AgroUnii Michał Kołodziejczak i kontrowersyjny współautor książki o Mariuszu Kamińskim Tomasz Szwejgiert mieli być inwigilowani przez system Pegasus. "Potwierdzamy 2 nowe przypadki hakowania Pegasusem w Polsce" - przekazało Citizen Lab.

Michał KołodziejczakDawid Zuchowicz / Agencja Wyborcza.pl
Michał Kołodziejczak
  • Kołodziejczak skomentował nowe informacje w rozmowie z Onetem. – Mnie nie mogli legalnie inwigilować, bo nie ma żadnego śledztwa, w którym bym występował. To wojna polityczna – mówi
  • – Wiele osób myślało, że to wykorzystywane jest przeciwko politykom, przestępcom. A to wykorzystano wobec zwykłego rolnika, chłopa, który działa w ruchu społecznym i tworzy go od zera – dodawał na antenie TVN24
  • Drugim z celów inwigilacji był Tomasz Szwejgiert. Współautor książki o Kamińskim w październiku 2020 r. został zatrzymany przez CBA wraz z dwiema innymi osobami w sprawie wystawienia fikcyjnych faktur VAT na ponad 5 mln zł
  • Więcej informacji znajdziesz na stronie głównej Onetu

"Potwierdzamy 2 nowe przypadki hakowania Pegasusem w Polsce. Michał Kołodziejczak zapoczątkował ruch, który groził odebraniem głosów partii rządzącej. Tomasz Szwejgiert pisał książkę o szefie polskich służb specjalnych" – napisał na Twitterze John Scott-Railton z Citizen Lab.

Na te doniesienia zareagował lider AgroUnii. "Z mojego telefonu przez kilka dni wyciekały dane z powodu zhakowania telefonu przez Pegasus. Tak w Polsce rząd PiS walczy z opozycją i innym zdaniem" – skomentował Michał Kołodziejczak.

Kołodziejczak: to wojna polityczna

reklama

CitizenLab ustalił, że Michał Kołodziejczak, 33-letni lider rolników, został kilkakrotnie zhakowany w maju 2019 r. Poparcie dla jego ruchu groziło odebraniem partii rządzącej kluczowych wyborców – rolników i innych mieszkańców wsi – wskazuje agencja Associated Press.

Kołodziejczak skomentował nowe informacje w rozmowie z Onetem. – Pegasus miał służyć do ścigania przestępców, a PiS go wykorzystuje do walki ze swoimi przeciwnikami. Mnie nie mogli legalnie inwigilować, bo nie ma żadnego śledztwa, w którym bym występował. To wojna polityczna – mówi.

– Z pańskiego wpisu na Twitterze wynika, że zauważył pan śledzenie pańskiego telefonu – wskazujemy.

– Miałem podejrzenia, że coś jest nie w porządku, ale jestem zaskoczony. Telefon oddałem do zbadania dla świętego spokoju i nie zakładałem, że PiS śledziło mnie Pegasusem – wyjaśniał lider AgroUnii.

– Stwierdził pan, że wyciekają informacje o akcjach AgroUnii? – pytamy. – Na razie nie chcę mówić o szczegółach. Przedstawię je w najbliższych dniach – zapowiedział Kołodziejczak.

Z kolei w rozmowie z TVN24 wyznał, że jest to dla niego "szokująca informacja". – Mam wrażenie, że Kaczyński był ze mną przy stole, w konfesjonale, w kościele, przy łóżku i to w momencie, kiedy byliśmy dla niego zagrożeniem – dodał.

– Wiele osób myślało, że to wykorzystywane jest przeciwko politykom, przestępcom. A to wykorzystano wobec zwykłego rolnika, chłopa, który działa w ruchu społecznym i tworzy go od zera. W pełni śledzono mnie przez co najmniej kilka dni. Ręce opadają – stwierdził Kołodziejczak.

Szwejgiert na celowniku. Kim jest inny z podsłuchiwanych?

Drugim celem był Tomasz Szwejgiert, kontrowersyjny współautor książki o szefie polskich służb specjalnych Mariuszu Kamińskim. Szwejgiert został zhakowany 21 razy z Pegasusem, działo się to od końca marca do czerwca 2019 r. Włamania miały rozpocząć się po tym, jak on i jego współpracownicy wysłali pytania do polskiego rządu dotyczące Kamińskiego – pisze AP.

Szwejgiert w październiku 2020 r. został zatrzymany przez CBA wraz z dwiema innymi osobami w sprawie wystawienia fikcyjnych faktur VAT na ponad 5 mln zł. Mężczyzna trafił wtedy na kilka miesięcy do aresztu.

Rzecznik ministra-koordynatora służb specjalnych Stanisław Żaryn, pytany o doniesienia AP i Citizen Lab, powiedział PAP, że w Polsce kontrola operacyjna jest stosowania tylko w uzasadnionych i opisanych prawem przypadkach, po uzyskaniu zgody prokuratora i wydaniu stosowanego postanowienia przez sąd.

reklama

– Z uwagi na ograniczenia prawne nie odnosimy się do doniesień na temat konkretnych form i metod pracy operacyjnej bez względu na to, czy są stosowane, czy też nie. Nie odnosimy się również do pytań, czy konkretne osoby były objęte metodami pracy operacyjnej – podkreślił. Zapewnił też, że działania wykorzystujące metody pracy operacyjnej są prowadzone zgodnie z prawem. – Zarzuty dotyczące wykorzystywania pracy operacyjnej do celów politycznych są nieprawdziwe - dodał.

Afera Pegasusa i ustalenia kanadyjskiego ośrodka badawczego

W drugiej połowie grudnia agencja prasowa Associated Press doniosła, że Roman Giertych i prokurator Ewa Wrzosek byli inwigilowani za pomocą szpiegowskiego oprogramowania Pegasus. Agencja powołała się na specjalistów z Citizen Lab, którzy poinformowali mecenasa o zhakowaniu jego telefonu. Według ekspertów Giertych był podsłuchiwany w 2019 r. aż 18 razy.

Citizen Lab nie wie, kto zlecił podsłuchiwanie polskiego prawnika i prokurator Ewy Wrzosek. System Pegasus nie jest jednak sprzedawany prywatnym firmom, mogą mieć do niego dostęp jedynie agencje rządowe.

Później grupa Citizen Lab poinformowała, że także senator KO Krzysztof Brejza był w 2019 r. inwigilowany za pomocą opracowanego przez izraelską spółkę NSO Group oprogramowania Pegasus. Według Citizen Lab do telefonu Brejzy włamywano się 33 razy w okresie od 26 kwietnia 2019 r. do 23 października 2019 r.

Z kolei "Gazeta Wyborcza" podawała, że za pomocą Pegasusa szpiegowano także ludzi związanych niegdyś z PiS: byłego rzecznika partii Adama Hofmana, byłego posła Mariusza Antoniego K., byłego ministra skarbu państwa Dawida Jackiewicza, a także Katarzynę Kaczmarek, żonę "agenta Tomka".

reklama

Suski o skali inwigilacji za pomocą Pegasusa. "To były niewielkie ilości"

Poseł PiS Marek Suski, komentując aferę, powiedział, że mówienie o masowej inwigilacji jest "wymysłem z księżyca". — To były niewielkie ilości. Nieprzekraczające kilkuset osób w ciągu roku ani milionów — stwierdził.

— W różnych latach było bardzo różnie. Nie mogę podawać ilości, ale niektóre służby mówiły, że miały dosłownie poniżej 10 w trakcie roku tych działań operacyjnych — kontynuował Suski, dodając, że były to działania na wniosek prokuratury za zgodą sądów.

— W wielu wypadkach były to dowody pośrednie przy postawieniu zarzutów przestępstwa. Takie działania są we wszystkich państwach na świecie, które zwalczają przestępczość. Te systemy, które są do tego przystosowane, mają służyć ochronie naszych obywatel przed przestępczością. Nie widzę w tym nic nadzwyczajnego — mówił Suski.

Kaczyński wyśmiewa zarzuty opozycji

Jarosław Kaczyński w rozmowie z tygodnikiem "Sieci" potwierdzał, że Polska jest w posiadaniu Pegasusa. — Żaden Pegasus, żadne służby, żadne jakieś tajnie pozyskane informacje nie odgrywały w kampanii wyborczej w roku 2019 jakiejkolwiek roli — zapewnił jednocześnie.

— Opowieści opozycji o użyciu Pegasusa w celach politycznych to całkowite bzdury — dodał. — Przegrali, bo przegrali, nie powinni dziś szukać takich usprawiedliwień. Te wszystkie opowieści pana Brejzy są puste, nic takiego nie miało miejsca — stwierdził prezes PiS.

Cieszymy się, że jesteś z nami. Zapisz się na newsletter Onetu, aby otrzymywać od nas najbardziej wartościowe treści.

reklama
reklama

Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca.
Subskrybuj Onet Premium. Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.

Źródło: Media
Data utworzenia: 25 stycznia 2022, 19:28
reklama
Masz ciekawy temat? Napisz do nas list!
Chcesz, żebyśmy opisali Twoją historię albo zajęli się jakimś problemem? Masz ciekawy temat? Napisz do nas! Listy od czytelników już wielokrotnie nas zainspirowały, a na ich podstawie powstały liczne teksty. Wiele listów publikujemy w całości. Wszystkie znajdziecie tutaj.