Zgodnie z harmonogramem już 25 stycznia rozpocznie się budowa muru na granicy polsko-białoruskiej. Będzie to największa w historii Straży Granicznej inwestycja budowlana. 1,5 mld złotych ma pochłonąć budowa samej zapory, natomiast 115 milionów złotych mają kosztować urządzenia techniczne. Mur osiągnie długość 180 kilometrów i zostanie wykonany ze stalowych słupów o wysokości 5 metrów wspartych na betonowym fundamencie. Na szczycie zapory zostanie zamontowany dodatkowo półmetrowy zwój z drutu kolczastego. Do budowy zostanie użyte ponad 50 tys. ton stali. Zlecenie będą wykonywać dwie firmy: Budimex i Unibep. Pierwsza z firm zbuduje zaporę o długości 105 km, a druga 80 km. Inwestorem jest komendant główny Straży Granicznej, a termin realizacji w obydwu ofertach to 150 dni.
Inwestycję na granicy polsko-białoruskiej wzięła pod lupę Najwyższa Izba Kontroli. W wyniku gruntownej kontroli dokumentów prezes Marian Banaś podjął decyzję o wszczęciu kontroli doraźnej. Do jakich wniosków doszli kontrolerzy NIK?
W związku ze specustawą mieszkańcom nie został przedstawiony plan lub projekt budowy ani nie odbyło się żadne spotkanie informacyjne o działaniach przewidzianych w bezpośrednim sąsiedztwie
- napisano w informacji NIK, do której dotarła Gazeta.pl. Kontrolerzy podkreślają, że ze specustawy przyjętej w październiku wprost wynika, że do inwestycji nie będą stosowane przepisy:
Oznacza to, że inwestycja w praktyce jest wyjęta spod prawa, a decyzje będą podejmowane bez konsultacji społecznych, czy środowiskowych.
Wnioski z analizy NIK ws. muru na granicy polsko-białoruskiej Gazeta.pl
Firma Budimex, jeden z wykonawców na odcinku Puszczy Białowieskiej, przekazała, że planowane są trzy punkty koordynacji i składów materiałów do budowy: w Białowieży, okolicach Jałówki i Starym Masiewie. Mieszkańcy dowiedzieli się o tym dopiero kilka dni temu. Oznacza to m.in. stworzenie punktów produkcji betonu, parkingu dla ciężkiego sprzętu budowlanego oraz tysiące przejazdów ciężarówek, a także zanieczyszczenie pyłem i hałas w systemie trzyzmianowym przez 24 godziny na dobę (więcej pisaliśmy o tej sprawie pod tym likiem). Kontrolerzy NIK w swoim uzasadnieniu wyraźnie zwracają uwagę także na skutki inwestycji, które mogą być rujnujące dla środowiska.
Budowa zapory niechybnie będzie wiązała się z nieudogodnieniami dla lokalnej społeczności, jednak naszą największą obawą są nieodwracalne szkody wyrządzone przyrodzie. Puszcza Białowieska i jej okolice to unikalny na skalę światową obiekt przyrodniczy, wpisany na listę UNESCO, miejsce które jako obywatele kochamy i czujemy się w obowiązku bronić. Prace budowlane i intensywne eksploatowanie terenu negatywnie wpłynie na florę i faunę
- czytam w podsumowaniu z ustaleń kontrolerów NIK do których dotarła Gazeta.pl.