Samotne matki rodzą kolejne samotne matki

Problem „kulturowego dziedziczenia samotnego macierzyństwa” jest trojaki.


Brak ojca
Brak ojca powoduje, że raz – nie ma kto młodej kobiety bronić przed związkami z nieodpowiednimi ludźmi, z drugiej powoduje, że kobiety wychowywane przez samotne matki silniej dążą do „poważnej relacji” (czyli jak najszybciej znaleźć sobie kogoś i rozpocząć z nim dorosłe życie).

Wychowanie
Jeśli kobieta pozostaje samotną matką przez niemal cały okres życia dziecka (a może nawet i cały – jeśli jej jedyny związek zakończył się przed porodem, lub nigdy w takim nie była) to ciężko nauczyć swoje dzieci pewnych wzorców, zachowań czy przekazać odpowiednie doświadczenie. Istnieje też szansa, że córka samotnej matki będzie wychowana w kulcie nienawiści do mężczyzn przy jednoczesnym pełnym wyzwoleniu seksualnym – taka kobieta nigdy nie zbuduje trwałego związku, a wręcz całe swoje życie seksualno-uczuciowe będzie opierać na jednorazowych spotkaniach (ew. kilkurazowych, albo znajomościach bez żadnych więzi poza cielesnymi).

Akceptacja społeczna
Dziś model rodziny „samotna matka + jej dzieci + jej wnuki” gdzie w domu nie ma innych mężczyzn prócz ewentualnych synów, staje się powoli standardem w niektórych rejonach świata (w szczególności tych, gdzie z „zasiłków na dziecko” można wyżywić całą rodzinę). Pokazuje to, że nie warto ani się starać, ani martwić konsekwencjami swoich czynów – trzeba żyć chwilą tak długo, jak to tylko możliwe, a najgorsze co może się stać to życie w jednym pokoju ze swoimi dziećmi w mieszkaniu rodziców (ew. socjalnym) utrzymując się z zasiłku.