"Zagadka dla Jacka Sasina" od posłanki KO. "Proszę tu wyjść i to powiedzieć". "Mistrzostwo" [WIDEO]

Podczas ostatniego posiedzenia Sejmu posłanka KO Magdalena Filiks przytoczyła słowa Jacka Sasina o tym, że podwyżek cen energii i gazu nie będzie. Nagranie zyskuje popularność w sieci. - Zagadka! Kto to powiedział, ja się pytam? (...) Otóż pan to powiedział, panie Sasin. Ale trzy miesiące później pan mówi tak: wina Tuska, wina Putina, wina Unii Europejskiej - mówiła.
Zobacz wideo Fuzja Orlenu z Lotosem. Kowal: Lech Kaczyński nie wytrzymałby tego, co oni robią

W mediach społecznościowych popularność zyskuje nagranie przedstawiające fragment nagrania z ostatniego posiedzenia Sejmu, podczas którego Magdalena Filiks, posłanka Koalicji Obywatelskiej, zwróciła się do ministra aktywów państwowych Jacka Sasina. - Dla pana ministra zagadka - powiedziała i zaczęła czytać wypowiedzi polityka: "Żaden indywidualny odbiorca prądu nie zapłaci więcej w przyszłości" (2018 rok), "Polacy nie odczują zmian cen energii" (2019), "Przychody ze sprzedaży uprawnień trafią do funduszu efektywności energetycznej. Drugim źródłem przychodu funduszu będą kontrolowane przez państwo spółki", "Są różne metody, żeby podwyżek nie było", "Powiedziałem, że gospodarstwa nie zapłacą i to podtrzymuję".

Posłanka KO miała "zagadkę" dla Sasina. "Kto to powiedział, ja się pytam?"

Posłanka odczytała również słowa Sasina z 15 listopada 2021 roku, które brzmiały: "Podwyżki cen prądu są konieczne, ale przyjęliśmy rozwiązania, które pozwolą uniknąć drastycznych podwyżek cen gazu. Nie ma mowy, żeby ten wzrost był tak wysoki".

- Zagadka! Kto to powiedział, ja się pytam? (...) Otóż pan to powiedział, panie Sasin. Ale trzy miesiące później pan mówi tak: wina Tuska, wina Putina, wina Unii Europejskiej. "Lot nad kukułczym gniazdem" - stwierdziła Magdalena Filiks. - Ile środków przez trzy lata zgromadził pana fundusz efektywności energetycznej? Proszę tu wyjść i to powiedzieć! - powiedziała posłanka KO. Nagranie można zobaczyć poniżej:

"Zagadka" Magdaleny Filiks została skomentowana przez Aleksandra Twardowskiego, przedsiębiorcę i publicystę. "Pani posłanko, mistrzostwo" - napisał.

Podwyżki prądu i gazu

Od kilku tygodni pojawiają się informacje ogromnych podwyżkach cen prądu i gazu, rzędu nawet kilkuset procent. Znaczny wzrost płatności zanotował m.in. Ośrodek Pomocy Społecznej w Kluczach (woj. małopolskie). Posłanka koła poselskiego Polskie Sprawy, a także dyrektorka placówki, Agnieszka Ścigaj, przedstawiła na Twitterze porównanie rachunków za gaz z bieżącego i ubiegłego roku. W 2020 roku za zużycie 13 053 kWh OPS musiał zapłacić 2794 zł, tymczasem w tym roku 12 392 kWh to już koszt w wysokości 6393 zł. "Więcej niż 100 proc. Masakra! Jak spiąć budżet, by było za co pomagać?" - pytała Ścigaj.

"Skąd organizacje prowadzące placówki m.in. dla osób bezdomnych mają wziąć pieniądze na gaz i prąd?" - pytała jeszcze w grudniu siostra Małgorzata Chmielewska, odnosząc się do podwyżek. "Zawsze jak jest kryzys, w d... dostają biedacy" - dodała.

Już w grudniu nowe taryfy zatwierdzono dla państwowych spółek: PGE, Energa, Enea i Tauron. Nowe stawki za prąd zapowiada m.in. spółka E.ON, która jeszcze w grudniu wysłała do warszawskich klientów pisma z informacjami o podwyżkach (cena energii ma wzrosnąć o 33,2 proc.)". 

"Zmiana cen i stawek w taryfach sprzedażowych nie powoduje zmiany ceny energii elektrycznej w umowach podpisanych na czas oznaczony, w których określona została stała cena jej sprzedaży. W nich E.ON Polska gwarantuje ceny jednostkowe sprzedaży energii elektrycznej przez cały czas oznaczony obowiązywania danej umowy" - podkreśliła spółka w późniejszym komunikacie.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.