W niedzielę Jarosław Kaczyński uczestniczył w mszy w intencji swojej matki, Jadwigi Kaczyńskiej, w kościele pod wezwaniem Wszystkich Świętych w Starachowicach. Politykowi towarzyszyli m.in. szef świętokrzyskich struktur PiS Krzysztof Lipiec, wiceministerka sportu Anna Krupka i minister aktywów państwowych Jacek Sasin.
Prezes PiS nie przemawiał podczas nabożeństwa. Kiedy wychodził z kościoła, został wygwizdany. Słychać było także okrzyki zgromadzonych: "będziesz siedział" i "wynocha".
Więcej informacji na stronie głównej Gazeta.pl
Kaczyński głos zabrał dopiero przed świątynią. Wspominał swoją matkę i dziękował za pomoc w przygotowaniach rocznicy jej śmierci. - Chcę podziękować, że od dziewięciu lat mogę uczestniczyć we mszach świętych za duszę mojej mamy - mówił, dodając, że podczas wizyt w Starachowicach upamiętnia też pamięć swojego brata, Lecha Kaczyńskiego.
- Trzeba trzymać się tradycji, trzema tej prawdy szukać, trzeba podejmować wreszcie walkę o to, żeby Polska znowu stała się wolna. I Polska stała się wolna, ale ze smutkiem trzeba powiedzieć, że następny IV departamentu MSW ciągle żyją, przeszli do następnych pokoleń - powiedział, dodając, że podnoszenie ręki na Kościół oznacza podnoszenie ręki na Polskę.
Z tłumu słychać było wówczas krzyki protestujących: - Wolna Polska, wolna Polska!
Niektórzy we współpracy z naszymi zewnętrznymi wrogami usiłują Polskę zniszczyć
- kontynuował Kaczyński.
- Wynocha! Będziesz siedział, kłamca! - krzyczeli zgromadzeni przed kościołem ludzie. Pojawiły się również gwizdy. Okrzyki kontynuowano, gdy Kaczyński skończył przemawiać. - Do domu! - krzyczeli protestujący.