Kuria chciała sprawdzenia orientacji ofiary księdza pedofila. Teraz przeprasza

Diecezja Bielsko-Żywiecka w odpowiedzi na pozew cywilny Janusza Szymika, ofiary księdza pedofila, wnioskowała, by sąd sprawdził m.in., jakiej orientacji jest pokrzywdzony i czy mógł "czerpać satysfakcję" z kontaktów z księdzem. Po fali krytycznych głosów kuria wystosowała w czwartek przeprosiny. "Wniosek dowodowy w tym zakresie zostanie doprecyzowany w najbliższym czasie" - zapowiada diecezja.

"Odnosząc się do informacji, które pojawiły się w ostatnich dniach w mediach chcemy jednoznacznie podkreślić, że działania Diecezji Bielsko-Żywieckiej nie mają na celu pomniejszania odpowiedzialności sprawcy, który dopuścił się przestępstwa wobec osoby małoletniej, a tym bardziej przerzucania winy na Pokrzywdzonego" - czytamy w czwartkowym oświadczeniu Centrum Informacyjno-Medialnego Diecezji Bielsko-Żywieckiej.

Jak podkreślono, "czyny przestępcze, których dopuścił się ks. Jan W. zostały dowiedzione przez proces kościelny, który rozpoczął bp Roman Pindel, a który zakończył się dekretem karnym zatwierdzonym przez Kongregację Nauki Wiary w Watykanie".

Więcej treści znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl >>>

"Obecnie Pan Janusz, korzystając z przysługujących mu praw, z powództwa cywilnego pozwał Diecezję Bielsko–Żywiecką o zadośćuczynienie. W treści dokumentu, który jest odpowiedzią na pozew nie powinny się znaleźć pytania dotyczące orientacji seksualnej Pokrzywdzonego oraz sugerujące "czerpania przez niego satysfakcji" - przyznała kuria.

"Przepraszamy Pana Janusza oraz wszystkie osoby zgorszone doniesieniami medialnymi" - dodano.

Centrum Informacyjno-Medialne zapowiedziało, że "na polecenie Biskupa Romana Pindla wniosek dowodowy w tym zakresie zostanie doprecyzowany w najbliższym czasie, aby można było ustalić okoliczności istotne dla prawidłowego rozstrzygnięcia Sądu Cywilnego przy uwzględnieniu wrażliwości Pokrzywdzonego i poszanowaniu Jego godności".

Zobacz wideo Czarnek: To, że mam tylko jedną żonę, ślub kościelny i tylko małżeńskie dzieci, nie znaczy, że jestem jaskiniowcem

Kuria chciała sprawdzić orientację seksualną ofiary ks. Jana W.

Portal Onet.pl opisał w tym tygodniu odpowiedź na pozew cywilny Janusza Szymika przeciwko kurii bielsko-żywieckiej. Mężczyzna został przed laty wielokrotnie zgwałcony przez Jana W., proboszcza Międzybrodzia Bialskiego. 

Zdaniem reprezentującej diecezję prawniczki pokrzywdzony "relacjonując wydarzenia z przeszłości, nie okazywał żadnej traumy i nie chciał żadnej pomocy". Kuria domagała się w piśmie "dowodu z opinii biegłego seksuologa na okoliczność ustalenia preferencji seksualnych powoda, w tym w szczególności ustalenia orientacji seksualnej powoda".

Diecezja uważała także, że Janusz Szymik powinien zostać przesłuchany ze względu "na fakty związane z relacją powoda z księdzem, charakteru tej relacji, okazywania przez powoda zadowolenia z utrzymywania relacji intymnej z ks. Janem W. [...] czerpania przez powoda korzyści, w tym materialnych, z utrzymywania relacji z ks. W.", a także "braku stosowania przez ks. W. względem powoda przemocy, groźby czy podstępu" w utrzymywaniu kontaktów seksualnych.

Przypomnijmy: Szymik miał 12 lat, gdy padł ofiarą W.

- Chcą ze mnie zrobić geja, który czerpał z pedofilii przyjemność, któremu pedofilia dawała korzyści. W głowie mi się nie mieści, że biskup mógł mnie tak poniżyć i zaprzeczyć samemu sobie. Nie pomyślałbym nawet, że kuria wysnuje wniosek, jakoby do tamtych traumatycznych wydarzeń doszło dobrowolnie, że nie było żadnego podstępu, że mogłem czuć przyjemność. Próbują udowodnić, że pedofilia nie była dla mnie traumatycznym przeżyciem, a wręcz czerpałem z niej korzyści i zadowolenie. To nie jest zachowanie godne biskupa - komentował we wtorek w rozmowie z Gazeta.pl Janusz Szymik. 

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.