Inflacja, rosnące ceny gazu i prądu - to dopiero początek listy podwyżek. Podniesienie cen za usługi zapowiadają przedsiębiorcy. W związku z rosnącymi kosztami prowadzenia działalności gospodarczej, wzrosną ceny właściwie wszystkiego.

Nie mam wyjścia, muszę podnieść ceny co najmniej o 15-20 procent, ale jeszcze nie wyliczyłam dokładnie - mówi naszej reporterce pani Monika, kosmetolog. Rosną ceny produktów, ale najbardziej odczuję podwyżkę ceny czynszu. Wynajmuję lokal i właściciel już zapowiedział, że w lutym zapłacę więcej. Ale też jeszcze nie wyliczył, o ile - dodaje.

Podniosłam ceny o 30 proc. - mówi nam fizjoterapeutka Inez Lamcha-Łągiewska, pracująca z dziećmi z niepełnosprawnością i zagrożone niepełnosprawnością. Gabinet ogrzewam gazem, który wzrósł kolosalnie, do tego ceny prądu, ZUS, podatki i ciągle rosnące koszty - podkreśla.

Za materiały do zajęć z języka angielskiego zapłaciliśmy 1200 zł - w poprzedniej dostawie kosztowały 800 zł - mówi nam Konrad Roziewski, prowadzący firmę związaną z kształceniem. Widzimy, jak błyskawicznie rosną ceny u dostawców, więc musimy podnieść nasze - zaznacza.

Właściciele salonów fryzjerskich i kosmetycznych, krawcowe, architekci, restauratorzy - to dopiero początek listy. Wzrost cen zapowiadają też prowadzący zajęcia sportowe dla dzieci czy naukę języków. Właściwie przedstawiciele wszystkich branż, którzy się do nas odezwali. Mówią to samo: rosnące koszty wymuszają podniesienie cen usług, chociaż często nie są to łatwe decyzje.

Sytuacje podbramkowe

Pracuję z ludźmi, na których w pewien sposób spadło nieszczęście i to są dla tych rodzin nieplanowane koszty - tłumaczy fizjoterapeutka Inez Lamcha-Łągiewska. Muszę wziąć pod uwagę, że nie wszyscy mogą sobie pozwolić na opiekę prywatną, a taką właśnie świadczę. Teraz rodzice ten wzrost muszą uwzględnić w swoim budżecie - dodaje.

Po wysłaniu pacjentom informacji o podwyżkach, do fizjoterapeutki odezwało się kilka osób, które poinformowały, że będą szukać środków z innych źródeł. Za godzinę stałej rehabilitacji teraz muszą zapłacić 130, zamiast dotychczasowych 100 złotych.

Rodzice wykazują dużą empatię, rozumieją, ale i mnie proszą o zrozumienie, bo często są w sytuacjach podbramkowych i muszą wybierać, czy zrobić duże zakupy do domu, czy wybrać się z dzieckiem na rehabilitację - mówi. 

"Musieliśmy podnieść ceny, by utrzymać standard życia"

Agata Michalak-Wójcik prowadzi salon kosmetyczny. Ceny poszczególnych usług podnosi od 5 do 15 złotych. To mniej, niż inne działające w branży beauty osoby, które muszą płacić m.in. za wynajęcie lokalu, w którem prowadzą działalność.

Na szczęście lokal mam swój, ale ceny gazu są koszmarne, a właśnie kilka lat temu zdecydowaliśmy się na takie ogrzewanie, bo było najkorzystniejsze i ekologiczne - mówi pani Agata. Do tego prąd, wyższy ZUS, ceny wszystkich materiałów rosną. Musieliśmy podnieść ceny, bo chcemy utrzymać taki standard życia, jaki mieliśmy do tej pory. Inaczej musielibyśmy pracować zdecydowanie więcej godzin - opowiada.

Przedsiębiorcy poza kosztami eksploatacyjnymi, często spłacają leasingi czy kredyty wzięte na rozbudowę lokalu czy rozwój działalności. Jeśli chcą się utrzymać na rynku, muszą podnieść ceny.

Większość osób, z którymi rozmawialiśmy, jeszcze dokładnie przelicza, o ile więcej kosztuje ich prowadzenie działalności. Efektem będą podwyżki, zapowiadane najpóźniej na luty.

Opracowanie: