Wyższą pensję "zje" inflacja. Ekspert: Będziemy mieć najniższy realny wzrost wynagrodzeń od ośmiu lat

REKLAMA
Przy podwyżkach, jakie już przynosi 2022 rok, pracownicy mają prawo oczekiwać wyższych pensji. Ekonomista Ignacy Morawski nie ma jednak dobrych wiadomości. W TOK FM ostrzegał, że "będziemy mieć do czynienia z najniższym realnym wzrostem wynagrodzeń od ośmiu lat".
REKLAMA
Zobacz wideo

Realne wynagrodzenia przestaną rosnąć, bo inflacja będzie wyższa lub równa wzrostowi płac. A to oznacza, że płace pójdą co prawda w górę, ale bardziej wzrosną ceny. Czyli za nominalnie wyższe pensje  będzie można kupić mniej lub - w najlepszym wypadku - tyle samo co wcześniej. Inflacja "zje" więc tegoroczny wzrost wynagrodzeń

REKLAMA

- Będziemy mieć najniższy realny wzrost wynagrodzeń od ośmiu lat - mówił w TOK FM ekonomista Ignacy Morawski.

Według Narodowego Banku Polskiego wzrost cen wyniesie w tym roku średnio 7,6 proc. Wynagrodzenia mają z kolei wzrosnąć tylko o 7 proc. Taką prognozę dla rynku pracy ma Konfederacja Przedsiębiorców Lewiatan. To oznaczałoby, że w tym roku Polacy będą zarabiać realnie mniej niż w roku minionym.

Niska mobilność pracowników

Sytuacji nie poprawi nawet wyjątkowo dobra dla pracowników sytuacja na rynku pracy. - Praca będzie. Będzie można się domagać wyższych wynagrodzeń, bezrobocie będzie bardzo niskie - prognozowała w programie EKG ekonomistka PKO BP Marta Petka-Zagajewska.

Zdaniem ekspertki w staraniach o podwyżki pracownikom będzie sprzyjać sytuacja demograficzna. Z roku na rok pracujących Polaków jest coraz mniej, a z rynku pracy ubywa rocznie ponad 150 000 osób.

REKLAMA

- Z badania BAEL (Badanie Aktywności Ekonomicznej Ludności - przyp. red.) wynika, że tylko kilka procent Polaków aktywnie szuka nowego zatrudnienia z powodu wynagrodzenia - mówiła ekonomistka PKO BP. Tak niska mobilność pracowników, zdaniem specjalistów, to efekt wieloletnich nawyków z czasów wysokiego bezrobocia.

Jak wzrośnie inflacja?

Już w październiku, gdy inflacja zaczęła znacząco przyspieszać, Ignacy Morawski zapowiadał zbliżający się polityczny "perfect storm", na który składać się mają: realne pogorszenie "komfortu finansowego" polskich rodzin i kolejna fala pandemii, ale "bez efektu mobilizacji wokół władzy w warunkach strachu".

W ostatnich miesiącach roku, październiku i listopadzie, realny wzrost płac był symboliczny i w październiku wyniósł 1,6 proc. Jak sytuacja wyglądała w grudniu? Będzie to jasne po publikacji danych statystycznych GUS-u, które mamy poznać w piątek 7 stycznia.

REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA

TOK FM PREMIUM

REKLAMA
REKLAMA
Copyright © Grupa Radiowa Agory